“Milczenie” Shusaku Endo

“Ceną Twojej chwały jest ich cierpienie…”

„Milczenie”, dzieło Shusaku Endo, wpadło mi do rąk w styczniu tego roku. Na samym początku nie było niczym więcej, niż wypełnieniem zimowych, długich wieczorów, ciągnących się w nieskończoność. Muszę przyznać, iż przez pierwsze listy przebrnęłam z trudem. Wychodziłam z założenia, że prawdopodobnie będzie to jedna z wielu pozycji, do których nie powrócę zbyt prędko (lub w ogóle). Jednak z każdą kolejną stroną, każdym nowym zdaniem stawałam się coraz bardziej zafascynowana tą powieścią.

Shusaku Endo, japoński, XX – wieczny pisarz, stworzył niesamowitą, trzymającą w napięciu i niosącą ze sobą ogromny bagaż emocjonalny historię opartą na faktach. “Milczenie” opowiada o dwóch młodych jezuitach, którzy wyruszają na poszukiwania swojego zaginionego mentora. Nie baczą na zagrożenia, jakie czają się na katolickich księży w ogarniętym prześladowaniami Kraju Kwitnącej Wiśni. Zdaje im się, że przygotowani są na najgorsze, jednakże to, co ukaże się im oczom, przerośnie ich najśmielsze oczekiwania i sprawi, że duchowni będą musieli raz jeszcze zadać sobie pytania o własną wiarę.

“Jeśli ktoś wciska komuś na siłę przedmiot, którego tamten wcale nie pragnie, mówimy, że to kłopotliwy prezent, zbytek łaski. Nauka chrześcijańska przypomina taki kłopotliwy prezent wciskany nam na siłę. My mamy swoją religię i nie chcemy, aby nam tu przywożono obcą.” 

Najsłynniejsze dzieło S. Endo jest opowieścią trudną, bolesną, obfitującą w wiele zaskakujących zwrotów akcji. To historia, która nie odchodzi łatwo w zapomnienie i obok której nie sposób przejść obojętnie. Niewiele jest książek dostarczających czytelnikowi tylu emocji. I chociaż z całą pewnością nie są to emocje pozytywne, wywierają na nim ogromne wrażenie. O wyjątkowości tego dzieła decyduje kilka aspektów. Prostota języka oraz genialnie poprowadzona narracja doskonale wprowadza w opisywane realia i kulturę obcego nam, Europejczykom, kraju. Najpierw, poprzez pisany w trzeciej osobie wstęp i cztery początkowe listy mamy okazję spojrzeć na sytuację obiektywnie tylko dlatego, by potem mimowolnie poddać się urokowi subiektywnych wypowiedzi głównego bohatera, który przejmuje pałeczkę narracyjną. Nie mamy wątpliwości, iż Shusaku Endo zasługuje na miano wirtuoza słowa. Po drugie – powieść odwołuje się do prawdziwych wydarzeń z historii Japonii, przywołuje rzeczywiste postacie, co zdecydowanie dodaje jej autentyzmu.

„Milczenie” nie byłoby arcydziełem, gdyby nie znakomita kreacja głównego bohatera  – portugalskiego księdza, Rodrigueza. To właśnie on dodaje całej powieści unikalnego charakteru i ostatecznie zatrzymuje czytelnika przy książce.

Rodriguez to młody jezuita, przepełniony chrześcijańskimi ideałami i – w moim odczuciu – swoistą naiwnością. Gdy przychodzi zmierzyć mu się z trudami niesienia Dobrej Nowiny, wchodzi w bardzo osobisty i niebywale ujmujący dialog z samym sobą. Próbuje zrozumieć milczenie Boga, dla którego porzucił wygodne życie i rzucił się za Nim ufnie w  bezdenną przepaść; próbuje wytłumaczyć Jego obojętność na okrutne cierpienia tysięcy niewinnych ludzi tak, jakby sam chciał rozgrzeszać z tego samego Stwórcę. Wobec wydarzeń zmuszony jest sam siebie pozbawić szacunku i honoru, który tak bardzo cenił. Chociaż od początku był tym, który bacznie stoi na straży praw moralnych, ostatecznie nagina je.

“Nie jest rzeczą ludzką osądzać […]”

W trakcie swojej misji jego idealizm zderza się z brutalną rzeczywistością, pogłos świątynnego „boskiego szeptu” zderza się z przenikliwą ciszą japońskiej, buddyjskiej ziemi. Wszystko to, co dotychczas wydawało mu się być oczywiste, stoi pod wielkim znakiem zapytania. Gubi go dotychczasowe czarno – białe postrzeganie świata, ponieważ jezuita uświadamia sobie, że nic nie jest tak proste, jakim na pozór zdaje się być. Niemalże każda konfrontacja z niełatwą do zaakceptowania rzeczywistością w prześladowanej Japonii jest dla Rodrigueza kolejnym ciosem  skutecznie burzącym jego światopogląd. Znalazł się w sytuacji, którą nazwałabym konfliktem tragicznym, starciem dwóch wzajemnie wykluczających się wartości. Zbrodnią byłoby rozliczanie go z popełnionych uczynków – tych dobrych bardziej lub mniej, obrazoburczych uczynków godzących w chrześcijańskie przykazania lub buddyjskie zasady. Rodriguez jest postacią, której możemy – a wręcz powinniśmy – uważnie się przyglądać: w szczególności temu, jak dynamicznie się zmienia.

Lekturę powieści zakończyłam w skupieniu i powadze. Nie było miejsce ani na łzy, ani na smutek, uśmiech czy ulgę. Brzemię tej książki dla człowieka wrażliwego jest ogromne, wręcz przytłaczające.

Zdawać by się mogło, że to tylko kilkadziesiąt drobno zadrukowanych stron, kilka postaci mniej lub bardziej wyrazistych. Nic bardziej mylnego. Po „Milczenie” powinien sięgnąć każdy – katolik i ateista, człowiek młody i stary, po szkole zawodowej czy po studiach doktoranckich. Niezależnie od wszystkiego, dzieło Shusaku Endo zasiewa w człowieku liczne ziarna wątpliwości, które – w zależności od tego, na jaką glebę padną  – mogą zmienić bardzo wiele, jeśli nie wszystko.

Wy prowadzicie misje, żyjąc wygodnie w miejscu zacisznym i bezpiecznym, dokąd nie dociera z dzikim rykiem burza ucisku i tortur. Budzicie szacunek jako wspaniali duchowni, bo jesteście na tamtym brzegu. Jak wodzowie, co grzeją się przy ogniu w swej kwaterze, wysyłając żołnierzy na zaciekły bój. Tylko jak tacy wodzowie mogliby potępić żołnierza, który popadł w niewolę?”

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment