Myśliwi – potrzeba, czy bezsensowne okrucieństwo? – wywiad

Czy polowania są potrzebne? W związku z ostatnimi blokadami polowań przez aktywistów z grupy Lublin Przeciw Myśliwym, jakie miały miejsce w lubelskich lasach, postanowiłem przeprowadzić wywiad z przedstawicielem właśnie tej grupy, aby przedstawić szerszemu gronu odbiorców działania, jakie podejmują w obronie praw zwierząt.

Wywiad z przedstawicielem grupy Lublin Przeciw Myśliwym.

-Czym zajmuję się wasza grupa?

-Grupa Lublin Przeciw Myśliwym przede wszystkim stara się, pokazać prawdziwą twarz nowoczesnego myślistwa, które naszym zdaniem jest brutalną, barbarzyńską zabawą dla przyjemności: nazywaną często sportem przez myśliwych i zupełnie nie wygląda tak jak to jest przedstawianie w materiałach promocyjnych Polskiego Związku Łowieckiego, czy w ogóle w  tym o czym mówią myśliwi. Jest to po prostu przeczesywanie lasu podczas polowań zbiorowych ze wszelkiej zwierzyny, gdzie myśliwi najczęściej rozstawieni w regularnych odstępach, siedzący na krzesełkach, po prostu strzelają ze strzelb do wszystkiego co się rusza. I naszym działaniem jako grupy Lublin Przeciw Myśliwym jest przede wszystkim , udział jako strony przeciwnej podczas tych polowań. Po prostu spacerujemy w czasie właśnie tych polowań zbiorowych, o których wiemy tutaj w regionie na Lubelszczyźnie. Chcemy te polowania zbiorowe dokumentować i pokazywać je innym osobom, które może nie mają odwagi, nie mają czasu na to, by tak naprawdę w tych polowaniach przeprowadzonych przez poszczególne koła łowieckie tu na Lubelszczyźnie uczestniczyć. Chcemy tez tak naprawdę, mieć wpływ na jako takie grupy anty myśliwskie, anty łowieckie mieć wpływ na zmianę prawa, ponieważ uważamy, że lobby myśliwskie tak naprawdę bardzo drakońskie kary wprowadza dla wszystkich obywateli niezależnie od tego czy im się podoba ten proceder myśliwski, czy tez nie. Wszystkim osobom którym obwody łowieckie wypadają na ich prywatnych działkach tak naprawdę skazani są na wysokie kary, albo wyrzucenie z terenu w czasie polowań zbiorowych, wiec chcemy mieć wpływ Wspieramy różne organizacje pozarządowe, działające na rzecz praw zwierząt o to, żeby te zmiany w prawie łowieckim zmienić i tego będzie dotyczyła najbliższa akcja, którą będziemy organizowali pod okręgiem lubelskim polskiego związek łowieckiego, ale też sporej części osób kompletnie nie zrzeszonych, która wyrazi swój sprzeciw wobec barbarzyński metod stosowanych przez myśliwych, ale także przeciwko drastycznym zmianom w polskim prawie, które tylnymi  drzwiami wprowadziło duże utrudnienie dla obywateli, którzy chcą spacerować po lasach. Uważamy ze lasy są dla wszystkich: dla ludzi, dla zwierząt, a nie po to by myśliwi je monopolizowali dla swoich barbarzyńskich przyjemności.

Jakiego typu ludzie działaj w grupie, czy są to tylko aktywiści i jak działają na nich polowania?

Są to bardzo różne osoby od młodych do starszych, część osób studiuje, część osób pracuje. Są to osoby, które ,są w stanie wygospodarować, trochę wolnego czasu. Głównie w weekendy mamy ten czas, wtedy też najczęściej odbywają się polowania zbiorowe:  w soboty, w niedziele i chcą aktywnie bezpośrednio wyrazić swój przeciw poprzez uczestnictwo w takich akcjach. Motywacja tych osób tez jest bardzo różna. Część osób właśnie sprzeciwia się zawłaszczaniu lasów przez myśliwych, część osób chce tak naprawdę dokumentować i zobaczyć jak  rzeczywiście wygląda ten sport,  uprawiany przez myśliwych, część osób chce skutecznie uniemożliwić polowanie myśliwym, także motywacje są bardzo różne.  Staramy się, żeby ta strategia wspólnego działania była w miarę spójną i dzielimy się dokumentacja z wami wszystkimi na naszym profilu facebookowym można nas łatwo znaleźć : Lublin Przeciw Myśliwym, praktycznie po każdej akcji zamieszczamy takie krótkie podsumowanie, relacje zdjęcia,  video, które pokazują jak myśliwi zachowują się zarówno wobec aktywistów jak i tak naprawdę w terenie wobec przyrody fauny i flory.

-Kto finansuje takie akcje?

-One są finansowane przez nas. Nie mamy żadnego zewnętrznego finansowania, także po prostu finansujemy to z własnej kieszeni. Koszty tez nie sa jakieś wielkie, bo tak naprawdę same akcje wymagają, bezpośredniego fizycznego zaangażowania obecności przez cały dzień praktycznie w każdy weekend jesteśmy gdzieś w terenie, żeby no postarać się chociaż tak symbolicznie, bo chodzi oczywiście o to by uniemożliwić odstrzał dzikiej zwierzyny w tym okresie głównie chodzi tutaj o sarny, o jelenie, kuny, lisy, dziki i tego typu zwierzęta są odstrzeliwane, ale też sa polowania na ptactwo, więc staramy się tak naprawdę samodzielnie z tym wszystkim radzić i nie potrzebujemy żadnego dofinansowania z zewnątrz, także z własnej kieszeni samodzielnie to opłacamy, jakby koszt podróży i tych akcji.

-Myśliwi twierdzą, że nie strzelają dla przyjemności tylko z obowiązku, ponieważ eliminują m.in. chore i słabe osobniki.  Jaką alternatywę proponuje Lublin Przeciw Myśliwym?

-Naszym zdaniem myśliwi tak naprawdę przyczyniają się do  sztucznego namnażają zwierzyny w lasach. Z tego względu, że przez cały czas przed okresem łowieckim tak naprawdę dokarmiają zwierzęta wykładając pożywienie w paśnikach,  na nęciskach, co bardzo często jest odbierane jako forma pomocy tym zwierzętom , otóż nie. Ta działalność ma bardzo konkretną funkcję  i tezę.  Po prostu chodzi o to, żeby przyzwyczaić dziką zwierzynę, do odwiedzania tych miejsc i najczęściej właśnie w tych miejscach poszczególne kola łowieckie maja rozstawione swoje ambony,  i po prostu w tych miejscach najczęściej odbywają się polowania w pobliżu tych miejsc. Naszym zdaniem przyroda świetnie radzi sobie sama radzi, więc jakby te zwierzęta, o których myśliwi mówią, że są chore czy słabsze. Natura samoczynnie to reguluje, wcale nie potrzebują te zwierzęta dodatkowego dokarmienia, zwłaszcza w ostatnich kilkunastu latach, kiedy zimy sa stosunkowo łagodne, temperatury nie sa tak niskie i zwierzyna ma dosyć swobodny dostęp do tego, aby przeżyła tylko z tego pokarmu, który jest jej dostępny także w okresie zimowym. Także:  nie dokarmianiu, nie sztucznemu namnażaniu tej zwierzyny tylko po to, żeby w okresie łowieckim ją  później odstrzelić, więc widzimy też, jak tak naprawdę wygląda ta działalność myśliwych podczas polowań zbiorowych, w których braliśmy udział jako aktywiści i aktywistki, gdzie no po prostu widać, że jest to forma takiego sportu, gdzie najęta  grupa osób tzw. naganka wypędza zwierzynę z lasu w kierunku wycelowanych strzelb przez myśliwych.  Jest to też  forma spotkania towarzyskiego, na którym się spożywa także napoje alkoholowe, co mieliśmy właśnie okazje podczas ostatniej akcji zauważyć. Mamy też  to zarejestrowane, także jest to forma po prostu takiego weekendowego spędzania czasu, najczęściej przez mężczyzn.

-Filmując zachowania myśliwych, mogą się oni awanturować, nie boją się państwo konsekwencji prawnych jakie mogą zaistnieć w związku z wezwaniem policji?

-Były już takie sytuacje, że myśliwi wzywali policje w miejscu gdzie jesteśmy. Natomiast nie mieli tez absolutnie żadnych podstaw, żeby się nas jakby pozbyć z lasu. Wręcz przeciwnie samo polowanie zbiorowe nie było odpowiednio oznaczone w terenie tak, żeby osoby postronne, które o nim nie wiedzą miały szansę tak naprawdę uniknąć styczności z myśliwymi, więc jest zarzut do nich, nie do naszej grupy. No i czego się możemy bać? Naszym zadaniem jest rejestrowanie tego jak takie polowanie, czy działania myśliwych w lesie przebiegają, więc musimy być na to, też przygotowani. Nagrywanie jest nasza formą obrony, przed jakąś formą, nie wiem , agresji chociażby ze strony myśliwych.

-Przed Sylwestrem zmodyfikowano ustawę, w której dopisano punkt dotyczący nakładania kar na osoby przeszkadzające w polowaniu. Czy jest to dobre posunięcie?

-Uważamy, że po pierwsze sposób w jaki wprowadzono tę karę jest skandaliczny tak naprawdę, dlatego, że wprowadzono ten zapis w formie jednej linijki w jednym z artykułów nowelizacji ustawy na temat chorób zakaźnych zwierząt i tam rzeczywiście wprowadzono taki zapis w tym paragrafie, że osoby, które umyślnie przeszkadzają i blokują polowania, są zagrożone karą grzywną do pięciuset tysięcy złotych. Uważamy, że jest to bardzo drakońska kara, natomiast zupełnie nie adekwatna do innych zapisów, chociażby w kodeksie karnym, w kontekście innych kar w całej skali. Już w tej chwili komisja ustawodawcza w sejmie myśli nad zmianą tego przepisu, część posłów i posłanek wręcz mówiła, że  nie zdawała sobie sprawy z tego, nad jakim przepisem głosują. Oczywiście to bardzo źle świadczy o posłach i posłankach, że nie czytają tego nad czym później głosują. Natomiast sposób wprowadzenia tego przepisu tylnymi drzwiami, gdzieś tam schowanego w jakimś artykule i tak naprawdę nagłośnionego dopiero w styczniu przez środowiska aktywistów praw zwierząt pokazuje w jaki sposób jest to prawo uchwalane w Polsce, ale też to jaką siłę ma to lobby łowieckie w Parlamencie. Przypomnijmy, że część posłów, czy posłanek jest aktywnymi myśliwymi, poprzedni prezydent był czynnym myśliwym, także oni to prawo zmieniają pod kątem swojego hobby, pod katem jakiejś tam swojej barbarzyńskiej pasji, natomiast komisja uchwałodawcza już w tej chwili myśli o zmianie prawa łowieckiego i wycofania tego zapisu z kodeksu. Ten przepis jeszcze nie działa. On wejdzie w życie dopiero 17 stycznia. Zobaczymy jak on będzie interpretowany przez służb y, przez policję w terenie, na pewno to nie zmieni faktu, że nadal mamy zamiar działać aktywnie w lasach. Na pewno będziemy też jako grupa Lublin Przeciw Myśliwym rozszerzać swoją działalność o akcje anty wnykowe, akcje anty kłusownicze, zbieranie śmieci w lesie, co już się dzieje, żeby tę działalność uzupełniać i kontynuować to co do tej pory czyli dokumentowanie i upublicznianie prawdziwej twarzy polskiego myślistwa.

-Myśliwi strzelają do chorych osobników. Jak inaczej można zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób przenoszonych przez dzikie zwierzęta?

-My przede wszystkim sprzeciwiamy się takiej formie myślistwa, jaka ona jest w tej chwili tu na Lubelszczyźnie, jaka ostatnio widzieliśmy, czyli odstrzał praktycznie wszystkich zwierząt, które zostaną wypędzone podczas polowania zbiorowego, wyczyszczenie lasu z dzikiej zwierzyny. Myślę, że kwestia chorych osobników, jest to kwestia, która się jednocześnie sama reguluje po prostu są to osobniki, które najszybciej zdychają, ale tez powinny się zajmować się tym osoby wykwalifikowane, a nie osoby, które po prostu bardzo często mają, bardzo słabe wyszkolenie i traktują to jako formę weekendowej zabawy w znanym sobie towarzystwie, gdzie bardzo często dochodzi do postrzału zwierzyny. Ranna zwierzyna ucieka, zdycha w męczarniach i naszym zdaniem też to bezpieczeństwo publiczne, o którym często myśliwi mówią, czyli zapewnienie osobom postronnym, większego bezpieczeństwa ze strony dzikiej zwierzyny, co praktycznie w Polsce nie dochodzi do jakiś ataków na ludzi ze strony dzikiej zwierzyny, bo nie jest ona, aż tak liczna. Myślę, że to bardziej myśliwi są zagrożeniem dla ludzi, co mieliśmy w listopadzie taki przykład, gdzie myśliwi wycelowali  strzelby, z dwóch stron w kierunku osób, które zbierały opał na zimę w lesie i nawet sobie nie zdawały sprawy, że w ich otoczeniu, w bezpośredniej odległości znajdują się myśliwi i trwa polowanie, także myślę, że tutaj jest bardzo duży obszar do zmniejszenia tych uprawnień myśliwych, którzy czują się panami w lesie i w ogóle na terenie swoich obwodów łowieckich i tego, żeby była większa kontrola społeczna ich działalności.

-Dziękuje bardzo.

-Dziękuje.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment