31. maja rozpoczął się cykl imprez ,,Spotkanie śniadanie”, który potrwa do 27. września. Akcja ma na celu promowanie zdrowego stylu życia w postaci plenerowych śniadań połączonych z zajęciami rekreacyjnymi. Spotkania będą odbywały się w każdą niedzielę w godz. 10-14 na skwerze przy ul. 3. Maja w Zabrzu, nieopodal pomnika Pstrowskiego.
Władze Zabrza, wzorem innych miast w regionie, postanowiły zorganizować event, znany jako ,,Śniadanie na trawie”, które odbywa się w Chorzowie, czy ,,Przystanek Śniadanie” zaaranżowany w Katowicach. W minioną niedzielę słynny plac przy fontannach wypełnił się stoiskami śniadaniowymi i nie tylko. Kawiarnie sprzedawały kanapki, tosty, ciasta oraz kawę, natomiast wyśmienitą herbatę zapewniła znana herbaciarnia. Były też pyszne burgery – słynne w całym mieście. Wśród wystawców nie zabrakło również grupy wegetariańskiej, która zaproponowała świeże owoce oraz warzywa z ekologicznych hodowli. Dodatkowo, panie mogły wziąć udział w ćwiczeniach ogólnorozwojowych czy aerobicu. Studio artystyczne zapewniło najmłodszym rozrywkę w postaci ogromnych baniek mydlanych, wielkoformatowych puzzli oraz czytania książek. Co więcej, grupa nastolatków z pobliskiego gimnazjum zaprezentowała pokaz taneczny, a specjalną atrakcją był występ Santiago Gila, laureata jednego z programów talent show.
Mimo że pomysł został podpatrzony u sąsiadów, gratulujemy inicjatywy. Nie obyło się bez kilku wpadek. W pobliżu eko-straganów, ustawiono stoisko z watą cukrową. Czyżby pomysłodawcy zapomnieli o głównej idei spotkania? I, niestety, produkty wcale nie takie ,,all inclusive”, jak mogłoby się wydawać, ale pakiet obejmował bliskie sąsiedztwo psich odchodów. Organizatorzy tłumaczą się, że ich wpływ na to był niewielki. Niewielki? Mały? Znikomy? Proszę państwa… Liczymy na to, że osoby odpowiedzialne za przygotowanie spotkania staną na głowie i zadbają o wyczyszczenie trawnika w ciągu najbliższego tygodnia. Wbrew powiedzeniu: ,,Co się wysuszy, to się wykruszy.”! Bo jak inicjatorzy imprezy wyobrażają sobie kontynuację jednego z punktów programu ,,czytanie na trawie”? Przypomnę, że Zabrze to miasto przemysłowe, nie wiejskie. I w dodatku – w sercu Śląska, czy, jak sądzą inni, nawet – w sercu Europy!