Peter Prevc pewnie zmierza po swoją pierwszą w karierze kryształową kulę. Na pewno Słoweniec zasługuje na to trofeum, a czy ktoś będzie w stanie mu je odebrać? Na tę chwilę wydaje się, że nie ma pretendenta, który mógłby zagrozić fenomenalnie przygotowanemu do sezonu Peterowi.
Dwa lata temu Peter Prevc przegrał bój o kryształową kulę – najbardziej prestiżową nagrodę za cały sezon z Kamilem Stochem. Tego trofeum nie zdobywa się przypadkiem, trzeba być bardzo dobrze przygotowanym do sezonu, a i szczęście jest bardzo pożądane. Rok wstecz Prevc także miał szanse na triumf w “generalce”, jednak minimalnie przegrał walkę z Severinem Freundem.
W tym roku wydaje się, że Peter pewnie zmierza do spełnienia swojego marzenia. Tę kwestię może rozstrzygnąć już wcześniej… W bieżącym sezonie Prevc wygrał aż 11 konkursów PŚ, poza tym wygrał Turniej Czterech Skoczni i Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich. Nikt nie zasługuje na zwycięstwo, jak on. Każdy jego skok jest doprawdy fenomenalny, a tylko raz zdarzyło się, by w tym sezonie zawody kończył poza czołową “10” – jedynie w Lillehammer był 11. Co najważniejsze, Prevc skacze bardzo równo, regularnie, ale przecież właśnie regularnością muszą cechować się zwycięzcy kryształowych kul. Mam nadzieję, że Peter postawi kropkę nad “i”, trzymam mocno kciuki… Nie dlatego, że jestem jego wielką fanką, ale tak naprawdę już mógłby dostać do rąk kryształową kulę, nikt na nią nie zasługuje tak bardzo jak on.
Ostatnim zdobywcą Pucharu Świata dla Słowenii był Primoz Peterka, który zwyciężył w 1997 i 1998 roku. Wszystko wskazuje na to, że po 19 latach może być powtórka z rozrywki…
W tym sezonie bardzo wytrwale rywalizują też Norwegowie, ale nie są w stanie dorównać Prevcowi przez większość Pucharów świata.. Zaledwie trzy konkursy indywidualne padły łupem reprezentantów kraju Wikingów – tymi “szczęśliwcami” byli: Tande, Gangnes i Fannemel. Ale może to i dobrze… nie życząc oczywiście źle Norwegom.. Chyba żaden kibic, nie chciałby w każdej dyscyplinie zimowej na całym “pudle” widzieć sportowców w czerwonych ubrankach…
Niestety – w tym sezonie Polacy nie liczą się w walce o czołowe lokaty, ale mam nadzieje, że emocji mimo wszystko nam nie zabraknie. Kto wie może, biało-czerwoni w końcówce sezonu dadzą powody do radości swoim fanom, a i rywalizacja Prevca z Norwegią na przykład przyciągnie rzeszę fanatyków skoków narciarskich. Zapowiada się emocjonujący koniec sezonu…
Peter Prevc pewnie zmierza po swoją pierwszą w karierze kryształową kulę. Na pewno Słoweniec zasługuje na to trofeum, a czy ktoś będzie w stanie mu je odebrać? Na tę chwilę wydaje się, że nie ma pretendenta, który mógłby zagrozić fenomenalnie przygotowanemu do sezonu Peterowi.
Dwa lata temu Peter Prevc przegrał bój o kryształową kulę – najbardziej prestiżową nagrodę za cały sezon z Kamilem Stochem. Tego trofeum nie zdobywa się przypadkiem, trzeba być bardzo dobrze przygotowanym do sezonu, a i szczęście jest bardzo pożądane. Rok wstecz Prevc także miał szanse na triumf w “generalce”, jednak minimalnie przegrał walkę z Severinem Freundem.
W tym roku wydaje się, że Peter pewnie zmierza do spełnienia swojego marzenia. Tę kwestię może rozstrzygnąć już wcześniej… W bieżącym sezonie Prevc wygrał aż 11 konkursów PŚ, poza tym wygrał Turniej Czterech Skoczni i Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich. Nikt nie zasługuje na zwycięstwo, jak on. Każdy jego skok jest doprawdy fenomenalny, a tylko raz zdarzyło się, by w tym sezonie zawody kończył poza czołową “10” – jedynie w Lillehammer był 11. Co najważniejsze, Prevc skacze bardzo równo, regularnie, ale przecież właśnie regularnością muszą cechować się zwycięzcy kryształowych kul. Mam nadzieję, że Peter postawi kropkę nad “i”, trzymam mocno kciuki… Nie dlatego, że jestem jego wielką fanką, ale tak naprawdę już mógłby dostać do rąk kryształową kulę, nikt na nią nie zasługuje tak bardzo jak on.
Ostatnim zdobywcą Pucharu Świata dla Słowenii był Primoz Peterka, który zwyciężył w 1997 i 1998 roku. Wszystko wskazuje na to, że po 19 latach może być powtórka z rozrywki…
W tym sezonie bardzo wytrwale rywalizują też Norwegowie, ale nie są w stanie dorównać Prevcowi przez większość Pucharów świata.. Zaledwie trzy konkursy indywidualne padły łupem reprezentantów kraju Wikingów – tymi “szczęśliwcami” byli: Tande, Gangnes i Fannemel. Ale może to i dobrze… nie życząc oczywiście źle Norwegom.. Chyba żaden kibic, nie chciałby w każdej dyscyplinie zimowej na całym “pudle” widzieć sportowców w czerwonych ubrankach…
Niestety – w tym sezonie Polacy nie liczą się w walce o czołowe lokaty, ale mam nadzieje, że emocji mimo wszystko nam nie zabraknie. Kto wie może, biało-czerwoni w końcówce sezonu dadzą powody do radości swoim fanom, a i rywalizacja Prevca z Norwegią na przykład przyciągnie rzeszę fanatyków skoków narciarskich. Zapowiada się emocjonujący koniec sezonu…