Nowi Romeo i Julia?

Są takie książki, które mają naprawdę dobry PR. Wszędzie o nich głośno, są reklamowane
w księgarniach, a strony i fanpage wydawnictw dbają o to, aby każdy wiedział, że książka będzie genialna. Potem pojawiają się pierwsze przedpremierowe recenzje i szybko dany tom jest kupowany i chwalony przez wszystkich ludzi dookoła. Oczywiście z czasem szał na nią przemija. W każdym razie, ostatnimi czasy w ten „wyjątkowy” sposób głośno było o ,,Eleonorze & Parku”.

Prosta szata graficzna okładki, pomijając fakt, że Park bezsprzecznie przypomina mi zapałkę, jest w porządku. Nie kole w oczy, nie budzi zgrzytów poprzez przerost treści nad formą (co również się zdarza). To wszystko czyni ją bardzo ładną i zachęcającą. Już na pewno powinno ludzi skłaniać do przeczytania to, że u szczytu można znaleźć polecenie przez autora książki ,,Gwiazd naszych wina”
(o ile ktoś przepada za jego twórczością).

Młodość to specyficzny okres. Jako nastolatek często jest się zagubionym, nie do końca rozumianym przez świat i ma się wrażenie, że wszystko działa przeciwko tobie. Bardzo łatwo można paść ofiarą żartów, wystarczy, że będzie się choć trochę wyróżniało na tle reszty osób. Jeżeli nie podporządkujesz się grupie od razu tracisz na wartości – oczywiście zdaniem osób, należących do tych grupek. Właśnie takimi outsiderami są Eleonora i Park. Z tą różnicą, że chłopak jest nawet lubiany i ma dobrych przyjaciół oraz w miarę ugodowe stosunki ze szkolnymi „diabłami”.
Park jest pół-Azjatą pół-Irlandczykiem, ubiera się przede wszystkim na czarno, trenuje taekwondo, czyta komiksy, lubi rockową muzykę, jest spokojny i nie umie obsługiwać samochodów z ręczną skrzynią biegów. Ma młodszego brata, jego matka jest Koreanką i pracuje dla Avonu, a ojciec ma bzika na punkcie wschodnich sztuk walki. Jego życie jest dość ugodowe i nie ma żadnych problemów. Eleonora jest nową uczennicą przez którą wszystko się zaczyna. I możliwe, że byłaby akceptowana przez rówieśników, gdyby nie fakt, że wyjątkowo wyróżnia się na ich tle. Jest pulchną dziewczyną o płomiennie rudych włosach, ubiera się bardzo dziwnie, czyta komiksy Parkowi przez ramię i nie ma w życiu lekko – co nie obchodzi innych uczniów, bo już zdążyli przykleić jej plakietkę.

Znajomość tej dwójki zaczyna się bardzo niewinnie. W autobusie. Gdy siadają obok siebie w odległości co najmniej dziesięciu centymetrów, milcząc. Nie robią tego ze względu na naturalną chęć do siebie i miłość od pierwszego wejrzenia. Po prostu Eleonora musi gdzieś usiąść. Przez długi czas, ta dwójka wcale się do siebie nie odzywa, ot czytają wspólnie komiksy, choć żadne nie przyznaje się do tego. A potem ich relacja rozkwita, co jest na swój sposób urocze. Powoli się w sobie zakochują, rozmawiają o zainteresowaniach i słuchają wspólnie muzyki. Park broni honoru Eleonory, a ona stara się przetrwać w piekle zwanym szkołą. Niestety w domu nie ma lżej ze względu na swojego ojczyma, który nie należy do rodzinnych typów. Ta książka to opis spokojnej relacji, która istnieje mimo licznych przeciwności losu. Eleonora faktycznie ma ogromne problemy w domu, ale odnajduje dużo szczęścia, gdy przebywa obok Parka. Obydwoje są nierozłączni i próbują pokonać trudności razem.

Czy faktycznie ta książka jest aż tak świetna? Cóż, język jest składny, grafika w porządku, pomysł też niezły… Jednak przez cały czas miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Wydawało mi się, że historia była tak słodka, że aż za bardzo. Racja, jest tam gorycz związana z życiem Eleonory, jednak to nie było „to coś”, co porywa mnie w lekturach tego typu. Dlatego też miałam moment kryzysu, kiedy w połowie, książka zaczęła mnie nudzić, uznałam jednak, że dokończę. Nie spodobało mi się również to, że na koniec nie każdy wątek został wystarczająco wyjaśniony, a ze względu na niechęć do spoilerów, nie mogę powiedzieć o co dokładnie mi chodzi. Nie przypadły mi do gustu też niektóre postacie, ale to nie wpływa na ocenę, ponieważ niektóre są tworzone przez autorów po prostu po to, aby ich nie lubić.
Osobiście, kiedy słyszę, że dookoła książki robi się dużo szumu, to oczekuję, że będzie go warta i przez to wymagam więcej niż zwykle. Prawdopodobnie sprawia to, że patrzę na E&P przez pewien pryzmat. Podsumowując, książka jest na tyle ciekawa, że warto ją przeczytać jeżeli ktoś ma ochotę i faktycznie ulega czarowi, jaki dookoła siebie roztacza Eleonora & Park. Nie wydaje mi się jednak, abym mówiła o tym, jako o książce, którą koniecznie trzeba przeczytać.
Ocena: 7/10

Comments

  • KittyAilla
    June 12, 2015 at 7:10 pm

    Cóż, pierwsza recenzja, jaką czytam i nie rozlewa się nad tym, jaka ta książka jest wspaniała…. Może i nie mam aż takich chęci przeczytania jej, co chcę po prostu ją sprawdzić, więc jeśli nie będzie mi się podobała, niezbyt się rozczaruję, bo wiem, że wchodzę w nie swoje klimaty ^^

Add a comment