Justyna Kowalczyk odpadła w kwalifikacjach sprintu techniką klasyczną w norweskim Drammen, zajmując odległe 48. miejsce. Zawody wygrała Maiken Caspersen Falla, która była lepsza od rodaczki Oestberg oraz Rosjanki Matwiejewej.
Justyna Kowalczyk po raz kolejny zawiodła wielu kibiców… ale czy mogło być inaczej? Musiałaby być z tytanu, czy Justyną sprzed 5 lat, by dzisiaj było dobrze. W niedzielę startowała w słynnej Marcialondze, w której zajęła przyzwoite 6. miejsce. Jednak biegnąc 70 km na maksimum swoich możliwości, trudno oczekiwać, by po kilku dniach organizm się odrodził. Fizjologii nie da się oszukać… Oczywiście wiele osób może powiedzieć, że to szukanie usprawiedliwienia…
Mam tylko nadzieję, że do “30” w Oslo Justyna wejdzie na najwyższy tegoroczny poziom i choć na moment zamknie usta krytykom. Czy uda się jeszcze w tym sezonie stanąć na podium? Czy to w ogóle możliwe, by nagle zbliżyć się do czołówki? Sport jest nieprzewidywalny i wiele może się jeszcze wydarzyć, ale póki co nie oczekujmy tego od Justyny… Po pierwsze szans na pudło jest coraz mniej, a jeśli mielibyśmy doszukiwać się tego szczęśliwego miejsca, to wydaje się, że na marcowym tourze w Kanadzie Justyna może coś jeszcze ugrać.
Póki co, wszystko idzie w zupełnie innym kierunku… Klasyki, czyli te zawsze najmocniejsze biegi, Justyna w tym sezonie kończy poniżej swoich i naszych – kibiców oczekiwań, w łyżwie natomiast prezentuje się normalnie, a nawet ciut lepiej.
Środowe biegi w Drammen to wielkie, wielkie emocje szczególnie dla Norwegów. W wielkim finale biegły trzy reprezentantki kraju Fiordów – Falla, Oestberg i Weng. Skład dopełniły: Rosjanka Matwiejewa, Finka Parmakoski, Szwedka Nilsson. Decydujący bieg był bardzo ciekawy – jeszcze na ostatniej prostej prym wiodła Oestberg, jednak została ona wyprzedzona w znakomitym stylu przez koleżankę z reprezentacji – Maiken Caspersen Fallę. Trzecie miejsce zajęła niespodziewanie Natalia Matwiejewa, która straciła do zwyciężczyni ponad 3 sekundy.
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Oslo-Holmenkollen – zawodniczki zmierzą się z królewskim dystansem trzydziestu kilometrów. Liczymy, że Justyna Kowalczyk zregeneruje się i doda nam choć trochę optymizmu…