ZAKSA ze złotem po 13 latach!

ZAKSA świętuje po 13 latach, Resovia strącona z tronu, PGE Skra Bełchatów pewnie sięga po brąz w boju z LOTOSEM Treflem Gdańsk.

Plusligowy sezon dobiegł końca. Nie brakowało emocji, zaskoczeń i niespodzianek. Pierwsze miejsce pewnie wywalczyła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która przed sezonem przeszła przebudowę – zmieniono trenera, pojawili się nowi zawodnicy. Wtedy to w składzie brakowało wielkich nazwisk, które kojarzyłby każdy. Teraz, po wygranej w wielkim stylu, wartość drużyny wzrosła, a o zawodników z Kędzierzyna-Koźla być może upomną się wielkie kluby. Zarówno rywalizacja o pierwsze, jak i o trzecie miejsce nie była wyrównana, były to rozgrywki, w których jedna drużyna stanowiła niemalże tło dla tej drugiej.

Zwycięzcą okazała się być ZAKSA, która już w pierwszym finałowym spotkaniu wręcz rozbiła rzeszowian. Kędzierzynianie świetnie zagrywali, w ataku błyszczał Dawid Konarski, a pozostali zawodnicy również nie wstrzymywali ręki, wysyłając ryzykowne piłki w stronę rywala. Asseco Resovia w hali w Kędzierzynie-Koźlu wyglądała na zagubioną i mimo chwilowych zrywów podopieczni Andrzeja Kowala popełniali proste błędy i bali się ryzykować. Również drugi finałowy mecz okazał się być pokazem siły w wykonaniu ZAKSY, choć należy podkreślić pozytywne zmiany w grze Resovii po zmianie niemal całego składu w drugim secie. Trener zaryzykował i postawił na zmienników również w trzecim secie, jednak kędzierzynianie grali na wysokim poziomie, szukali ciekawych – zarazem efektownych, jak i efektywnych rozwiązań i… znaleźli je. Kropką nad i był ostatni mecz o złoto. Różnił się on od dwóch poprzednich. Być może to zmiana hali na tę w Rzeszowie i niezwykły doping dla Pasów sprawił, że rzeszowianie w końcu podjęli prawdziwą walkę i blokowali rywali na skrzydle, szukali nowych rozwiązań. Wielu emocji dostarczyła doskonała gra w obronie oraz w kontrataku po stronie ZAKSY. W drugiej partii szkoleniowiec Resovii wprowadził na boisko m.in. Lukasa Tichacka i Dominika Witczaka, którzy poprowadzili zespół do walki. Mimo wyrównania do stanu 17:17 gospodarze popełnili sporo błędów, co sprawiło, że kędzierzynianie byli już o krok od wielkiego zwycięstwa. W ostatnim secie tego sezonu na siatce rządził i dzielił Jurij Gladyr, a Sam Deroo popisywał się świetną grą w ofensywie. Wynik ostatniej odsłony wielkiego finału (25:13) jest doskonałym odzwierciedleniem wszystkich trzech spotkań, w których ZAKSA udowodniła, że w tym sezonie to ona zasłużyła na tytuł mistrza.

Paweł Zatorski, pytany przez portal siatka.org o przepis na tak udany finał PlusLigi odpowiedział w następujących słowach:

– Myślę, że przede wszystkim zbudowanie na początku sezonu dobrze dobranej charakterologicznie drużyny, którą reprezentować będą siatkarze o wysokim potencjale. Następnie ważne jest zgranie jej ze sobą i można mieć pewność, że to wszystko będzie funkcjonować poprawnie. Jesteśmy bardzo pewni siebie, wygraliśmy to, co chcieliśmy w sposób, w który chcieliśmy, a na tym najbardziej zależało nam w tym sezonie. Bardzo się z tego cieszę.

Prezes Asseco Resovii Marek Panek w rozmowie z portalem www.plusliga.pl skomentował grę swojej drużyny:

– Ten sezon będzie ciężko tak rzetelnie ocenić, bo mieliśmy kontuzjowanych dwóch zawodników z czołowej szóstki, którzy praktycznie nie grali z nami przez cały sezon. To w jakiś sposób zaburzyło kształt tej drużyny i to jest prawda. Oczywiście, nie jest to żadne wytłumaczenie, bo po to zbudowaliśmy szeroki skład, żeby być przygotowanym na takie sytuacje. To jest jednak piąty sezon z rzędu, w którym graliśmy w finale, więc chyba aż tak bardzo nie można narzekać.

PGE Skra Bełchatów pewną ręką wywalczyła brązowy medal w boju z gdańszczanami. Jednakże pierwszy set rywalizacji przebiegł niespokojnie, obie drużyny wiedziały bowiem, jaka jest stawka i obie były bardzo zmotywowane, żeby zdobyć plusligowy medal. Lepiej rozpoczął LOTOS Trefl Gdańsk, atakując ze skrzydeł i ze środka. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili podopieczni Andrei Anastasiego, jednak później Mariusz Wlazły i Srećko Lisinac rozbudzili atak bełchatowian i to oni prowadzili 16:11. Przy stanie 21:16 na wprowadzenie zmian zdecydował się szkoleniowiec LOTOSU. Dobra gra w zagrywce po stronie gdańszczan i błędy po drugiej stronie siatki doprowadziły do wyrównania 23:23. Po grze na przewagi ten set padł łupem Skry (26:24). Kolejna dwie odsłony to mocny atak w wykonaniu bełchatowian, wśród których wyróżniał się Mariusz Wlazły i Facundo Conte oraz upatrywanie szansy gdańszczan w słabszym punkcie rywali – w defensywie. Andrea Anastasi kombinował, wykorzystywał swój czas na udzielenie cennych rad i na wprowadzanie zmian, które przynosiły efekty, ponieważ LOTOS co chwila gonił Skrę, w szeregi której wkradała się momentami zbytnia monotonia. Ostatecznie to bełchatowianie wygrali pierwsze spotkanie 3:0. Kolejny mecz rozpoczął się podobnie. Oba zespoły walczyły, na boisku rządzili Wlazły i Conte, a Andrea Anastasi udzielał cennych rad. LOTOS popełniał błędy w przyjęciu i psuł zagrywki, ale dość skutecznie walczył w pozostałych elementach gry, jednak nie trwało to długo. W obu setach to podopieczni Philippe’a Blaina pokazali siatkarską klasę i bombardowali rywali doskonałą zagrywką. W ostatniej odsłonie gdańszczanie próbowali złapać kontakt z rywalem, co poskutkowało dużo niższą przegraną LOTOSU niż w poprzednich setach (25:21).

Ostatnie spotkanie w rywalizacji o brąz było już tylko formalnością. Bełchatowianie sukcesywnie budowali przewagę, a konkurenci nie byli w stanie im dorównać. PGE Skra Bełchatów w dobrym stylu sięgnęła po brąz. Środkowy zwycięzców, Karol Kłos, podsumował walkę z LOTOSEM następująco:

– Dawno nie grałem takich spotkań. Zagraliśmy bardzo dobrze, kluczowym elementem była zagrywka i myślę, że to w tych trzech meczach zadecydowało o naszym zwycięstwie.

Ostateczna klasyfikacja drużyn w plusligowej tabeli kształtuje się tak:
1. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
2. Asseco Resovia Rzeszów
3. PGE Skra Bełchatów
4. LOTOS Trefl Gdańsk
5. Cuprum Lubin
6. Cerrad Czarni Radom
7. Jastrzębski Węgiel
8. AZS Politechnika Warszawska
9. Łuczniczka Bydgoszcz
10. Indykpol AZS Olsztyn
11. AZS Częstochowa
12. BBTS Bielsko-Biała
13. Effector Kielce
14. MKS Będzin

źródło zdjęcia: www.plusliga.pl

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment