Zamość, koncert The Analogs! – relacja

W Zamościu, 22 października po 19:00, kiedy zaszło już słońce, ludzie zaczęli wlewać się do Kazamaty Wschodniej Bastionu I. Zeszliśmy powoli po schodach. Przywitał nas krwisty support w wykonaniu NoBruno, a następnie Dredols. Muzyka stanowczo narzuciła klimat tego wieczoru. Z pewnością fani ostrych dźwięków byli wniebowzięci.

Kiedy każdy odnalazł swoje miejsce, a przed sceną zebrał się tłumek, ludzie dali porwać się muzyce, szalonemu tańcu i skokom, który później przekształcił się w pogo dance… Oprócz wrażeń słuchowych nie brakło efektów świetlnych takich, na przykład, jak stroboskop. W publiczności przeważali dorośli ludzie, ze śladowymi ilościami młodzieży, co wskazuje na to, że starsi jednak potrafią się bawić, bo przecież punkiem jest się do końca życia! Nie jestem pewna czy od początku, bo chociaż można było kupić body dla bobasów z logo zespołu Analogs, to żadnych dzieci na koncercie nie dostrzegłam. Oprócz odzieży dla najmłodszych dostępne były też koszulki, nerki, kubki, kostki do gry, płyty winylowe i CD – oczywiście zespołu The Analogs.

Analogsi co prawda pokazali się na scenie dopiero po tym, jak dali wykazać się dwóm poprzednim zespołom, ale koncert przedłużył się aż o ponad pół godziny! Co znaczy, że cała impreza trwała trochę ponad 3 godziny, co jest bardzo długim czasem! Jednak w zmianach zespołów miały miejsce krótkie przerwy – akurat, żeby trochę ochłonąć i ewentualnie wdać się w dyskusję z innymi fanami muzyki punk-rockowej.

Usłyszeć można było takie utwory jak na przykład :

– „Dzieci atakujące policję”

– „Blizny, alkohol i tatuaże”

– „Strzelby z Brixton”

– „39-45”

Bisy trwały w nieskończoność, taniec pogo ciągnął się w najlepsze, bo przecież niewiele jest takich okazji, kiedy można wykonywać chaotyczne ruchy nie będąc okrzykniętym dziwakiem, obijać się o innych ludzi i po prostu lecieć na kogo i gdzie popadnie bez konsekwencji dostania w twarz od jakiegoś szanownego jegomościa. W rzeczy samej taniec pogo jest nieodłączną częścią kultur punkowych i metalowych, a koncerty takiej właśnie muzyki w ogóle się bez tego nie liczą!
W pogo nie obowiązują praktycznie żadne zasady oprócz jednej, bardzo istotnej – kiedy ktoś upadnie, koniecznie trzeba pomóc mu wstać!

Nawet po tym, jak muzycy nas opuścili, zostało wielu nienasyconych tańcem koncertowiczów, którzy nadal obracali się na parkiecie do muzyki puszczanej z płyty!

Koncert The Analogs, w którym miałam przyjemność uczestniczyć, organizowany był przez stowarzyszenie Wszystko Gra w Zamościu.

Oto linki do ich stron na Facebooku, gdzie możecie na bieżąco dowiadywać się o wszelkich imprezach przez nich organizowanych:

https://www.facebook.com/StowarzyszenieWszystkoGra/?fref=ts 

albo

 https://www.facebook.com/WszystkoGra.Zamosc/?fref=ts

 

 

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment