Bóg (nie)umarł

Brzęk komórki. Aktywuję ekran i wyświetla mi się nowa wiadomość.”God’s not dead”. Pierwsze wrażenie? Zdziwienie i dezorientacja. Później przyszło do głowy najprostsze wytłumaczenie- No jasne, to pomyłka…ale czy na pewno?

Licealiści z Pijarskiej ,w ostatni dzień przed Świętami Wielkanocnymi, w środę ,wybrali się na dwie godziny do kina na film „Bóg nie umarł”. Sam tytuł jest parafrazą słynnej wypowiedzi niemieckiego filozofa i poety Friedricha Wilhelma Nietzschea. To szeroko cytowane zdanie nie powinno być jednak rozumiane dosłownie. Należy je tłumaczyć sobie jako opis upadku wartości moralnych i teologicznych. Harold Cronk decydując się na zaprzeczenie założeniu uczonego mógł się domyśleć, że jego film wywoła różne emocje.

Historia głównego bohatera Josha, pierwszorocznego studenta zaczyna się na pewnym amerykańskim uniwersytecie. Chłopak uczestniczy w zajęciach z filozofii, które prowadzone są przez skrajnego ateistę. Profesor wymaga od młodych, by zadeklarowali się na papierze, że „Bóg umarł”. Josh, jako katolik czuje wewnętrzną potrzebę sprzeciwu i właśnie to czyni. Odtąd profesor będzie wymagał od studenta udowodnienia swojego stanowiska. W między czasie poznajemy urywki z życia pozostałych ludzi, których droga styka się w jednym punkcie wiary. Przejrzyjmy wypowiedzi widzów.

„Film odebrałam bardzo pozytywnie. Uważam, że jest przeznaczony zarówno dla tych, którzy wierzą w Boga i dla tych którzy całkowicie w niego zwątpili. Film pokazuje z jaką dyskryminacją ludzi mamy do czynienia w dzisiejszych czasach.”

„Moją uwagę przyciągnęła muzyka. Duże wrażenie wywarła na mnie scena, kiedy dziewczyna broniła swojej wiary przed ojcem, który wychował się w zupełnie innej religii. Ostatecznie myślę, że warte obejrzenia jest ostatnie 40 minut, ponieważ rozpraszały mnie różne wątki poruszane na raz, przez co miałam wrażenie, że nie oglądam całego filmu, a raczej przeglądam fragmenty wywiadów na temat Jezusa. Oprócz tego zirytowały mnie ostatnie chwile filmu, które według mnie były działaniami marketingowymi.”

„Film bardzo przypadł mi do gustu. Uważam, że został świetnie wyreżyserowany oraz zaopatrzony w utalentowanych aktorów. Z pewną lekkością i w prosty sposób ukazał mi zmagania chrześcijan. Nie wiedziałam, z racji tego że żyję w państwie, gdzie nie ma prześladowań na porządku dziennym, że w XXI wieku masowo neguje się i sprzeciwia wyznawcom Chrystusa, a właśnie ten film ukazał mi realia mojej wiary w innych zakątkach świata.”
Najlepiej jednak, byście sami wyrobili sobie opinię na temat tej produkcji. Zatem zapraszam do kina na seans.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment