Wśród ludzi – z ludźmi i dla ludzi

Wśród ludzi to akcja redakcji MiM Ostrowiec Św. To wywiady ze zwykłymi-niezwykłymi ludźmi, z pasją, którzy dążą do realizacji postawionych sobie celów. Czymś się wyróżniających.

Kamil Stelmasik to radny miejski Ostrowca Świętokrzyskiego. Z wielkim zaangażowaniem wykonuje swoją pracę, udziela się, co widać. Ostatnim jego przedsięwzięciem była Szkoła Liderów Politycznych. Co nam o sobie opowiedział? Zapraszamy do wywiadu:

Ukończył Pan Szkołę Liderów Politycznych. Jakie wrażenia i przemyślenia po tym przedsięwzięciu?

To tak naprawdę mój drugi udział w Szkole Liderów. W 2008 r. wziąłem udział w Szkole Liderów Organizacji Pozarządowych, teraz w programie zgoła innym, nakierowanym na kooperację, wzmacnianie więzi obywatelskich, podnoszenie kompetencji w tworzeniu wizji, podejmowania ryzyka, działania w oparciu o długofalowe strategie, angażowania innych, tworzenia warunków do kooperacji wokół wspólnych celów i kreatywności. 23 Szkoła Liderów Politycznych, jak twierdzą jej absolwenci, a jest ich ponad 800 w całej Polsce – na przestrzeni tych 23 lat – to szkoła przetrwania. Zajęcia trwają od 8 do 22, po czym uczestnicy do późnych godzin nocnych prowadzą gorące dyskusje na tematy społeczno-polityczne i tak przez całe 14 dni. Do tego warsztaty, debaty oksfordzkie i wizyty gości – specjalistów, naukowców i czołowych polityków. To również wyjazdy, w trakcie tej edycji Szkoły byliśmy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów u Premier Ewy Kopacz, w MSZ u Grzegorza Schetyny i w MON na spotkaniu z wiceminister Beatą Oczkowicz i generałem Mirosławem Różańskim. Bardzo dobrze wspominam spotkanie z Prezydentem Aleksandrem Kwaśniewski i Marcelem Andino Velezem w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Szkoła liderów stworzona przez profesora Uniwersytetu w Oxfordzie – Zbigniewa Pełczyńskiego w 1994 r. to marka i klasa sama w sobie. Polecam jej programy wszystkim młodym Ostrowczanom, którzy myślą poważnie o swoim rozwoju. W Ostrowcu jest 4 absolwentów tej elitarnej Szkoły.

(c) Wszelkie prawa zastrzeżone, fot: Beata Czarnecka www.beataczarnecka.com
(c) Wszelkie prawa zastrzeżone, fot: Beata Czarnecka www.beataczarnecka.com

Działa Pan wśród ludzi. Dużo słyszymy o akcji ratowania samolotu MIG czy przywrócenia dawnej Rawszczyzny. Proszę nam o tym opowiedzieć, po co Pan to robi?

Samolot to było wyzwanie i ciągle tak naprawdę nim jest. Z prasy można się dowiedzieć na jakim etapie jest teraz ta sprawa. W temat Rawszczyzny tylko się włączyłem, na zasadzie próby rozpoczęcia poważnej dyskusji między innymi nad tym, co dla naszego miasta, jego rozwoju jest najważniejsze tu i teraz, ale i za 10-15 lat. Zawsze należy myśleć perspektywą i mieć gdzieś z tyłu głowy skutki dziś podejmowanych decyzji. To wszystko, to tak naprawdę wewnętrzna potrzeba, autentycznego uczestniczenia w życiu społeczności, której się jest częścią. To też w pewnym sensie umiejętność brania odpowiedzialności za jej rozwój. To chęć bycia z ludźmi, odpowiadania na potrzeby i kreowani wizerunku miasta, stwarzania przestrzeni, w której nam, Tobie, naszym dzieciom będzie się fajnie żyło i rozwijało. Po to to robię.

A dlaczego zdecydował się Pan zostać radnym? Otwiera to Panu drzwi do nowych możliwości pomocy mieszkańcom, wsłuchiwania się w ich potrzeby?

O roli radnego można dziś dużo i długo dyskutować. Kim jest tak naprawdę radny, dla kogo jest i jaka jest jego rola. Ale może to zostawmy sobie na inną rozmowę, na inne spotkanie. Decyzja o kandydowania była szybka i też jest jak gdyby kolejnym wyzwaniem w moim życiu. Wydawać by się mogło, że teraz wszystkie drzwi będą stały otworem i radny od momentu wyboru może już być „załatwiaczem spraw”. No, mam wrażenie, że często jest tak, że społeczeństwo tego od nas oczekuje. Ja wolę inne podejście, nad czym już pracuję, a niebawem będą się mogli przekonać i Twoi rówieśnicy. Dla mnie najważniejszy jest dialog, spotkanie, rozmowa. Dlatego pełnię dyżury w każdą ostatnią środę miesiąca, udostępniam swoje namiary, jestem aktywny w mediach społecznościowych, działam w Radzie Osiedla Pułanki. Jestem otwarty na kooperację z innymi, nie tylko z mojego osiedla, okręgu wyborczego. Radny powinien widzieć i rozumieć całe miasto.

Przejdźmy do Pana osoby. Kim na co dzień jest Kamil Stelmasik, jakie ma hobby, pasje, zainteresowania?

Nazbierało się tego trochę przez lata. Niestety, codzienne zaangażowanie skutecznie zabiera mi kolejne godziny z tych przysługujących 24. Jeśli już mam chwilę, to lubię spędzać czas aktywnie. Często odwiedzam mniej znane zakątki naszego kraju, z przyjaciółmi z czasów studiów. Dobra książka, przede wszystkim eseistyka i publicystyka. Zdobywanie wiedzy, próbowanie i doświadczanie pozytywnych relacji z ludźmi. Staram się też przeprosić się z moim rowerem i raz na jakiś czas wskakuję nań i jadę. Od ponad 4 lat pasjonuję się łowiectwem, niestety nie mam na to zbyt dużo czasu, to hobby na przyszłość, na starość. Chciałbym by Ostrowiec zmienił swój wizerunek w sensie estetycznym, dlatego ostatnio, wszystko, co jest związane z bezpieczną przestrzenią miejską bardzo mnie zajmuje.

Co Pan sądzi o naszym pomyśle na redakcję młodych? MiM Ostrowiec Św.

Szczerze gratuluję pomysłu, zapału i chęci do działania. Temat młodzieży w Ostrowcu jest niejako uśpiony od lat, wiecie o tym sami, dyskutowaliśmy to na naszych spotkaniach przed #Kalejdoskopem. Mam nadzieję, że swoją aktywnością i tym, że będziecie poruszali w artykułach ważne dla was problemy i tematy pobudzicie innych do działania. Jesteście w sieci, a to potężne narzędzie wpływu jeśli się nim dobrze posługuje. Życzę Wam samych pozytywnych tekstów i gorąco kibicuję.

Dziękuję za rozmowę.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment