Hrubieszowianie w okresie kwiecień-lipiec 2015 mieli okazję podziwiać niezwykłą wystawę o szlachetnym tytule „Wojownik i Księżniczka”. O co chodziło? O archeologię… i historię oczywiście. Wiele osób stwierdziłoby, że to same nudy i nie ma, co się fatygować na kolejną „sensację dla kujonów”, ale każda z tych osób z pewnością zmieniła zdanie po odwiedzeniu muzeum, bo czy można powiedzieć tak, oglądając owoce współpracy archeologów z organami medycyny sądowej? To dość ciekawe i nietypowe połączenie, nie sądzicie?
No, ale od początku… Najpierw było odkrycie, na zwykłym, zwyczajnym polu w Rogalinie, niedaleko Hrubieszowa. Pewien rolnik postępowy, nie szukał, lecz znalazł i nie chodzi nam wcale o żonę, lecz o niesamowitą zdobycz kultury. Przez przypadek natknął się on na dość stary szkielet. Powiadomił, kogo trzeba, no, bo co sam miał ze szkieletem robić? Dzięki Panu Rolnikowi na tym terenie rozpoczęto badania archeologiczne i szybko okazało się, że jest to prawdziwa skarbnica prehistorycznych skarbów- wiele grobów, szkieletów i pamiątek z przeszłości. No i tak od przypadku przez badania docieramy do naszej wystawy…
Co mogliśmy oglądać? Starożytne naczynie, biżuterię, ale chyba najciekawsze okazały się obrazy przedstawiające rodzaje i różnorodność pochówków, no i oczywiście zrekonstruowany, przez lekarzy sądowych z Poznania, prehistoryczny wojownik. Ciekawym doświadczeniem była możliwość spojrzenia w oczy mężczyźnie sprzed kilku tysięcy lat. Inne eksponaty to czaszka wydrukowana w drukarce 3D i prawdziwy szkielet, które były dopełnieniem całości pracy autorów wystawy.
Lecz nie zapominajmy o tytułowej Księżniczce, bo kim jest wojownik bez księżniczki? No a tak serio, to nie była jego księżniczka, tylko najbogatsza laska w wiosce, co stwierdzono na podstawie niczego innego jak jej „grobowej” biżuterii. Z wojownikiem, tak naprawdę pewnie nawet się nie znali, a to ci historia…
Autorki tekstu miały przyjemność oglądać wystawę i były zachwycone, a ci co nie byli, niech żałują 😉