Za dwa tygodnie ze snu zimowego wybudzi się T-Mobile Ekstraklasa. W rundzie wiosennej piłkarze rozegrają osiem kolejek fazy zasadniczej, potem tabela zostanie podzielona na pół i w ramach stworzonych w ten sposób grup będziemy mogli oglądać dodatkowe siedem serii spotkań, po których wszystko stanie się jasne. W ramach przygotowań do wznowienia rozgrywek warto podsumować dotychczasowe ruchy transferowe klubów z naszego krajowego podwórka i wybrać subiektywny TOP 10 zimowego okienka w Polsce.
Co prawda to podsumowanie jest pisane na dwa dni przed oficjalnym zamknięciem zimowego okienka transferowego w Polsce, jednak ilość ciekawych roszad w składach polskich zespołów upoważnia do pierwszych ocen i analiz. Nasza Ekstraklasa nie jest ligą znaną z gwałtownych i efektownych ruchów transferowych w ostatnich dniach okienka, więc chociażby z tego względu prawdziwych bomb za grube miliony, w stylu angielskiej Premier League, raczej bym się u nas nie spodziewał. Trzeba przyznać jednak, że nawet mimo tego, że okienko jeszcze trwa, polskie kluby od początku roku były mocno aktywne na rynku, co przyniosło wiele bardzo interesujących roszad zapowiadających ciekawą walkę w drugiej części kampanii 2015/16.
Transferowe TOP10 T-Mobile Ekstraklasy:
Miejsce 10. Maciej Jankowski (Wisła Kraków -> Piast Gliwice)
Największy transfer lidera Ekstraklasy. Dla wielu komentatorów jest zdecydowanie za mało, aby obronić pierwszą pozycję i nie dać się dogonić Legii, jednak Jankowski to solidny piłkarz. W Wiśle często dawał coś od siebie z przodu, a przy podpisywaniu kontraktu z nowym klubem dodał, że jako mieszkaniec Śląska bardzo chce pomóc gliwiczanom w zdobyciu tytułu. Czas pokaże, czy chęci wystarczą…
Miejsce 9. Gutieri Tomelin “Guti” (Joinville FC -> Jagiellonia Białystok)
Transfer, który nie wywołał może zbyt dużego medialnego szumu, jednak może się okazać bardzo trafionym. Brazylijczyk w Joinville grał przez trzy sezony, a w pierwszym z nich wywalczył ze swoim zespołem awans do pierwszej ligi. Nie udało mu się utrzymać, jednakże po powrocie na zaplecze był jednym z najlepszych środkowych obrońców w lidze. Włodarze “Jagi” mają nadzieję, że wniesie do Białegostoku powiew brazylijskiej piłki…
Miejsce 8. Patryk Małecki (Pogoń Szczecin -> Wisła Kraków)
Wielki powrót na stadion przy ulicy Reymonta. W Krakowie po przyjściu Małeckiego wszyscy mają nadzieję, że skrzydłowy zapomni wszystkie słabsze momenty, które przydarzały mu się podczas gry dla klubu ze Szczecina i w Wiśle zacznie grać tak, jak przyzwyczaił do tego tamtejszych kibiców podczas trzynastu sezonów gry w juniorach i pierwszej drużynie. Jeśli tak się stanie, “Odkrycie roku 2009” może być transferem, który podźwignie “Białą Gwiazdę” z kryzysu…
Miejsce 7. Luis Carlos (Moreirense FC -> Zagłębie Lubin)
Bez wątpienie bardzo dobry transfer “Miedziowych”. Brazylijczyk zarówno w Koronie Kielce, jak i przede wszystkim w Zawiszy Bydgoszcz pokazał, że potrafi dawać naszym ligowym średniakom bardzo dużo jakości z przodu. W Portugalii nie zdobył ani jednej bramki w piętnastu meczach, jednak w obliczu posuchy w ataku Zagłębia może stać się jedną z najjaśniejszych postaci drugiej części sezonu…
Miejsce 6. Adam Gyurcso (Videoton FC Fehervar -> Pogoń Szczecin)
Na razie zawodnik dość anonimowy, ale fakt, że interesowały się nim poważnie Legia i Lech, świadczy o tym, że może być dla Pogoni dużym wzmocnieniem. Włodarze klubu znad morza już zapowiadają, że zakontraktowanie Węgra to ich ogromny sukces i podpowiadają, że widzą w skrzydłowym swojego Nemanję Nikolicia. Te przymiarki mogą okazać się nie na wyrost, ponieważ Gyurcso przychodzi z tego samego klubu, co lider strzelców Ekstraklasy, a dodatkowo sam Nikolić bardzo polecał Legii jego transfer…
Miejsce 5. Ariel Borysiuk (Lechia Gdańsk -> Legia Warszawa)
Mimo tego, że Lechia przyzwyczaiła nas już do tego, że posiada naprawdę klasowych zawodników, a ciągle zawodzi, to akurat Borysiuk był jedną z najjaśniejszych postaci w środku pola w naszej lidze. Naprawdę nie zdziwiłbym się, gdyby mimo dużej konkurencji w pomocy Legii “Borys” odpalił. W końcu na stadionie przy ul. Łazienkowskiej występował przez cztery lata, zdobywając aż trzy puchary Polski, więc klimaty stołecznej piłki nie są mu obce. Może stworzyć solidny polski duet pomocników z Tomaszem Jodłowcem…
Miejsce 4. Marco Paixao (Sparta Praga -> Lechia Gdańsk)
Trzeba przyznać – w Sparcie po prostu mu nie wyszło. Zaledwie trzy występy na koncie i ani jednej strzelonej bramki. Lechia ma jednak nadzieję, że nie kupuje Portugalczyka ze Sparty, a tego znanego ze Śląska Wrocław. A tamten napastnik bez wątpienia był jedną z wyróżniających się postaci w całej lidze, o czym świadczy chociażby wydatny udział przy zdobyciu wicemistrzostwa w sezonie 2012/13. Całościowo 57 rozegranych spotkań i całkiem pokaźne 27 bramek. Jeśli w Lechii również wypali, może być świetnym transferem na kilka najbliższych sezonów…
Ex aequo miejsce 3. Deniss Rakels (Cracovia -> Reading FC) i Michał Żyro (Legia Warszawa -> Wolverhampton Wanderers)
Te transfery mają ze sobą dużo wspólnego. Przede wszystkim jako jedyne w tej klasyfikacji są transferami “z”, a nie “do” Ekstraklasy. W obu przypadkach także nasza liga traci wiele na rzecz zaplecza angielskiej Premier League. Rakels, m.in dzięki piorunującym ostatnim miesiącom 2015 roku, został wiceliderem strzelców, a przez jego bramki Cracovia stała się rewelacją. Żyro pierwszą część tego sezonu musiał spisać na straty z powodu zerwania więzadeł, ale patrząc na jego grę w minionych kampaniach, był jednym z lepszych Polaków na naszych boiskach, a to niestety zjawisko bardzo rzadkie. W angielskich “Wilkach” jego początek był oszałamiający – trzy bramki w dwóch meczach, jednak jak na złość znów przytrafiła mu się kontuzja. Tak czy inaczej, zarówno on, jak i Rakels zabierają ze sobą do Anglii wiele jakości i mimo że niestety jest to normalna kolej rzeczy, zawsze ciężko jest się pogodzić z wyjazdami dobrych zawodników z naszej ligi. Kluby z Krakowa i Warszawy mają teraz jednak środki na duże zakupy – za Rakelsa zapłacono milion euro, a za Żyrę dwa.
Miejsce 1. Kasper Hamalainen (Lech Poznań -> Legia Warszawa)
Bez wątpienia transfer, który zelektryzował całe ekstraklasowe środowisko. Z dwóch powodów: po pierwsze Hamalainen to po prostu klasowy napastnik, który był jednym z głównych autorów wielkiej metamorfozy Lecha. Po drugie nie od dziś wiadomo, że Legia i Lech żyją ze sobą jak pies z kotem, dlatego reakcje kibiców Kolejorza po odejściu ich idola były, delikatnie mówiąc, “nieprzychylne”. Abstrahując jednak od wszystkich aspektów pozasportowych, przyjście Fina do Legii i perspektywa stworzenia duetu z Nemanją Nikoliciem tworzą sporą szansę na to, że będzie to transfer, który zmieni sytuację w ligowej tabeli w nadchodzącej, niezwykle ciekawej, drugiej rundzie sezonu.