500+ – i co dalej?

Słynny „Program 500+”, którym uszczęśliwił nas obecny rząd, wywołał żywą dyskusję o polskiej rodzinie i demografii. Obie przechodzą poważny kryzys, a liczni eksperci i nieeksperci mają różne pomysły na jego rozwiązanie, co nie zmienia jednej rzeczy. Fakty są faktami: w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Za kilkadziesiąt lat grozi nam swoista katastrofa demograficzna. Pracujący nie będą w stanie utrzymać emerytów, a tych będzie więcej niż dzieci. Wiecie, co ja o tym myślę?

Osobiście, choć zdaję sobie sprawę, że są to bardzo niedzisiejsze marzenia, chciałabym mieć kiedyś gromadkę dzieci. Rodzina, bliskość to dla mnie ważne wartości. Będę szczęśliwa, jeśli wszelkie możliwości pozwolą mi na posiadanie dużej, szczęśliwej rodziny. Zdaję sobie jednak sprawę, że są to niepopularne poglądy. Współcześnie młodzi ludzi mają inne priorytety: wielu z nas chce zrobić kariery, bawić się czy poznawać świat. Jeśli już zakładają rodzinę, to zwykle decydują się na jedno lub dwoje dzieci. Myślę, że wynika to z faktu, że w wyniku rozwoju społecznego nauczyliśmy się czerpać radość z wielu różnych aspektów życia i nie chcemy już ograniczać się do jednego. Mamy ambicję być dobrymi pracownikami (najlepiej w wymarzonym zawodzie), partnerami, przyjaciółmi, a także podróżować po świecie i udzielać się w życiu kulturalnym i społecznym. I nie ma w tym nic złego. Możliwe, że zmniejszona dzietność jest po prostu zjawiskiem ewolucyjnym-następstwem rozwoju naszej cywilizacji.

Nie musimy jednak jedynie biernie się temu przyglądać, a wręcz powinniśmy starać się poprawić nieco stan rzeczy. My jako społeczeństwo i my jako każdy z nas-młodych ludzi, którzy decyzję o założeniu rodziny mają jeszcze przed sobą. Myślę, że najważniejsze w związku z dzietnością jest to, co dzieje się w naszej świadomości. To my podejmujemy związane z tym decyzje, zależnie od naszych marzeń i pragnień. Dla niektórych posiadanie potomstwa jest powodem do radości, dla niektórych niekoniecznie. Obecnie uwarunkowania kulturowe przemawiają za tym drugim wyborem, ale być może kiedyś to się zmieni. Nie powinniśmy jednak zwracać na to uwagi, lecz spojrzeć na sprawę ze swojego punktu widzenia. Jeśli chcemy mieć dzieci, będziemy je mieć bez względu na pomoc władz i sprzyjające okoliczności ekonomiczne.

I to tyle z moich przemyśleń, dotyczących współczesnej dzietności. Są one subiektywne i nieco zagmatwane, ale chciałam wyrazić swoją opinię na ten temat. Mam nadzieję, że wywołam tym artykułem dyskusję, w której wy też wypowiecie swoje zdanie o, jak myślę, ważnym problemie polskiego społeczeństwa.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment

    500+ – i co dalej?

    Słynny „Program 500+”, którym uszczęśliwił nas obecny rząd, wywołał żywą dyskusję o polskiej rodzinie i demografii. Obie przechodzą poważny kryzys, a liczni eksperci i nieeksperci mają różne pomysły na jego rozwiązanie, co nie zmienia jednej rzeczy. Fakty są faktami: w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Za kilkadziesiąt lat grozi nam swoista katastrofa demograficzna. Pracujący nie będą w stanie utrzymać emerytów, a tych będzie więcej niż dzieci. Wiecie, co ja o tym myślę?

    Osobiście, choć zdaję sobie sprawę, że są to bardzo niedzisiejsze marzenia, chciałabym mieć kiedyś gromadkę dzieci. Rodzina, bliskość to dla mnie ważne wartości. Będę szczęśliwa, jeśli wszelkie możliwości pozwolą mi na posiadanie dużej, szczęśliwej rodziny. Zdaję sobie jednak sprawę, że są to niepopularne poglądy. Współcześnie młodzi ludzi mają inne priorytety: wielu z nas chce zrobić kariery, bawić się czy poznawać świat. Jeśli już zakładają rodzinę, to zwykle decydują się na jedno lub dwoje dzieci. Myślę, że wynika to z faktu, że w wyniku rozwoju społecznego nauczyliśmy się czerpać radość z wielu różnych aspektów życia i nie chcemy już ograniczać się do jednego. Mamy ambicję być dobrymi pracownikami (najlepiej w wymarzonym zawodzie), partnerami, przyjaciółmi, a także podróżować po świecie i udzielać się w życiu kulturalnym i społecznym. I nie ma w tym nic złego. Możliwe, że zmniejszona dzietność jest po prostu zjawiskiem ewolucyjnym-następstwem rozwoju naszej cywilizacji.

    Nie musimy jednak jedynie biernie się temu przyglądać, a wręcz powinniśmy starać się poprawić nieco stan rzeczy. My jako społeczeństwo i my jako każdy z nas-młodych ludzi, którzy decyzję o założeniu rodziny mają jeszcze przed sobą. Myślę, że najważniejsze w związku z dzietnością jest to, co dzieje się w naszej świadomości. To my podejmujemy związane z tym decyzje, zależnie od naszych marzeń i pragnień. Dla niektórych posiadanie potomstwa jest powodem do radości, dla niektórych niekoniecznie. Obecnie uwarunkowania kulturowe przemawiają za tym drugim wyborem, ale być może kiedyś to się zmieni. Nie powinniśmy jednak zwracać na to uwagi, lecz spojrzeć na sprawę ze swojego punktu widzenia. Jeśli chcemy mieć dzieci, będziemy je mieć bez względu na pomoc władz i sprzyjające okoliczności ekonomiczne.

    I to tyle z moich przemyśleń, dotyczących współczesnej dzietności. Są one subiektywne i nieco zagmatwane, ale chciałam wyrazić swoją opinię na ten temat. Mam nadzieję, że wywołam tym artykułem dyskusję, w której wy też wypowiecie swoje zdanie o, jak myślę, ważnym problemie polskiego społeczeństwa.

    Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment