Polski film o miłości i.. nowotworze. Jego reżyserem jest Bartosz Prokopowicz- polski operator filmowy. Był współtwórcą filmów takich jak “Przedwiośnie”, teraz nadszedł czas na jego debiut w roli reżysera. Film “Chemia” jest oparty na faktach, żona Prokopowicza – Magda to jedna z pierwszych kobiet w Polsce, która potrafiła mówić otwarcie o raku. Jej hasło „Zbieramy na cycki” – to przełamanie wszechobecnego tabu. Odeszła w wieku 35 lat. Dziś kręcony jest o niej film. Padały pytania “Czy nie będzie to zbyt prywatne?”, “Czy będzie obiektywne?”
Premiera filmu miała miejsce drugiego października bieżącego roku. Ten film dane mi było obejrzeć w dzień premiery. Początek filmu zapowiadał się obiecująco. Dwójka ludzi: On – gniewny, ona – szalona a wraz z nimi ten trzeci – rak. Czy taka miłość ma przyszłość? Zakończenie jest przewidywalne… Trzeba przyznać, że widz nie pohamuje łez na tym filmie, ale czy to one są gwarancją dobrego dzieła? Co kilka minut na ekranie powatarzają się animacje, pokazujące rakowe komórki, zżerające od środka bohaterkę, ale to nie wszystko co miało za zadanie oddziaływać na emocje. W prawie każdej przytłaczającej scenie pojawia się śpiewająca niewiasta, która podkreśla patos. Zamiarem było oddanie hołdu tysiącom kobiet chorujących na raka, widzowie otrzymali wyciskacz łez. Można powiedzieć, że odegranie postaci Leny przez Agnieszkę Żulewską to majstersztyk. Moim zdaniem, to niestety za mało.
Po wyjściu z seansu emocje odczuwa się nadal, jest to smutek i co jeszcze? Po pewnym czasie dociera, że film o chorobie naszpikowany emocjami, był pusty w środku. Reżyserowi zabrakło doświadczenia, warsztatu i czego jeszcze? Pozostaje czekać, na kolejny tym razem miejmy nadzieję o wiele lepszy kinowy bestseller.
surowyanon
October 13, 2015 at 10:24 pmCo kryje się pod określeniem “pusty”? Nie widzę ani jedego konkretnego argumentu. Wymienienie samych pozytywów po czym stwierdzenie, że to za mało. Co musi posiadać film by był pełny?
Bartosz
October 15, 2015 at 11:02 pmWitam 🙂
Aleksandra
October 15, 2015 at 11:08 pmWitam serdecznie, jestem autorka tej recenzji i postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości.
Po pierwsze określenie “pusty” oznacza brak głębszego przesłania, od reżysera otrzymaliśmy banalną historię o miłości. A nie wiem jak Pan, ale oczekiwałam czegoś więcej. Po drugie, zgadza się, napisałam pozytywy ale moim zdaniem jedna aktorka nie uratuje całego dzieła. Staram się dostrzegać plusy, bo wiele ludzi włożyło wysilek aby film mógl powstać. Film aby być “pełnym” nie powinien oddziaływać tylko na uczucia ale i na myśli.
Pozdrawiam. 🙂
surowyanon
October 17, 2015 at 8:29 amNie oglądałem filmu. Nie będę się sprzeczał. Chodzi mi wyłącznie o artykuł. Następnym razem proszę zawrzeć to w tekście. Konstruktywna krytyka naprawdę skutkuje lepszym odbiorem i proszę się jej nie bać.
Aleksandra
October 17, 2015 at 4:09 pmNikt nie powiedział, że boję się konstruktywnej krytyki. A Pan skoro nie obejrzał filmu, a ta recenzja nie odpowiada oczekiwaniom-“Chemia” nadal jest w kinach. Nikomu nie zabraniam obejrzeć filmu. I jeszcze jedno taki jest mój styl pisania i nie zamierzam go zmieniać. Ale serdecznie dziękuję za starania.
Z poważaniem. 🙂