Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk przegrali pierwszy mecz w 1/12 Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań. W drużynie ubiegłorocznych triumfatorów tych rozgrywek, wyróżniającą się postacią był Wilfredo Leon, który zdobył 22 punkty.
Gdańszczanie fazę grupową zakończyli na drugim miejscu, pokonując m.in. jednego z faworytów rozgrywek DHL Modenę. W pierwszej rundzie play-off trafili jednak na najtrudniejszego z możliwych rywali. Siatkarze Zenitu Kazań już trzykrotnie zostawali najlepszą drużyną w Europie, a poza tym aż siedmiokrotnie byli mistrzami Rosji. W tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów fazę grupową przeszli z kompletem zwycięstw, tracąc tylko jednego seta z Halkbankiem Ankara.
Wicemistrzowie Polski do pojedynku z Zenitem przystąpili opromienieni zwycięstwem 3:0 nad PGE Skrą Bełchatów. Dzięki niemu drużyna Andrea Anastasiego wciąż ma szansę na zajęcie drugiej pozycji po rundzie zasadniczej, która pozwoli na walkę o złote medale. Mimo koncentracji na Plus Lidze gdańszczanie nie zamierzali odpuścić hitowego meczu w Lidze Mistrzów i od pierwszych piłek starali się pokazać z jak najlepszej strony przed ponad 6,5 tysięczną widownią zgromadzoną w Ergo Arenie.
Początek starcia Lotosu Trefla z Zenitem należał jednak do gości. Rosjanie głównie za sprawą błędów żółto-czarnych, ale także dzięki swojej skutecznej grze w ataku objęli prowadzenie 12:7. Gospodarze szybko odrobili jednak straty. Seria znakomitych zagrywek Murphy’ego Troy’a pozwoliła wicemistrzom Polski wyjść na prowadzenie. Na drugą przerwę techniczną zawodnicy Anastasiego schodzili już jednak z trzypunktową stratą. Z kolei w decydujących momentach pierwszej partii gdańszczanie popełnili zbyt wiele błędów i ostatecznie przegrali 19:25.
W drugim secie siatkarze Lotosu Trefla poprawili swoją grę w ataku, kończąc 19 z 30 piłek. Poza tym dużo lepiej funkcjonował blok i obrona. W efekcie, mimo aż 11 błędów własnych gdańszczanie wygrali 25:22. Podrażnieni Rosjanie jednak szybko odskoczyli w trzecim secie, dzięki rewelacyjnym zagrywkom Leona i Maxima Michajłowa. Już na pierwszej przerwie technicznej mieli 4 punkty przewagi. Później ich przewaga wzrosła nawet do 11 punktów i ostatecznie goście wygrali trzeciego seta 25:17.
Czwarta partia miała podobny scenariusz do poprzedniej. Różnica polegała tylko na tym, że Anastasi wymienił połowę swojej szóstki, wprowadzając na parkiet Artura Ratajczaka, Przemysława Stępnia, Damiana Schulza i Miłosza Hebdę. Zmiennicy, podobnie jak podstawowi gracze, nie byli jednak w stanie przyjąć zagrywek Leona i Rosjanie prowadzili nawet 17:9. W końcówce strata gospodarzy jeszcze się powiększyła przez popsute zagrywki i to Zenit, po wygranie czwartego seta 25:15, mógł cieszyć się z wygranej.
Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem zwycięskiej drużyny był Leon (22 pkt.), który skończył aż 17 z 27 ataków. Swoje zrobili także Matthew Anderson (13 pkt.) i Maxim Michajłow (12 pkt.). Po stronie Lotosu Trefla najwięcej punktów wywalczył Troy (14 pkt.), ale należy wspomnieć też o kapitanie gdańskiego zespołu Bartoszu Gawryszewskim, który skończył 10 z 13 ataków. Wicemistrzowie Polski tylko momentami nawiązywali walkę z Zenitem, a w czwartym secie Anastasi dał odpocząć kilku zawodnikom z pierwszej szóstki przed kolejnym ligowym meczem. Ten żółto-czarni rozegrają już w sobotę w hali Gdynia Arena z Jastrzębskim Węglem.