Tysiące sportowców – jeden cel. Złoty medal olimpijski. Rio de Janeiro wita spragnionych sławy i sukcesów zawodników oraz miliony kibiców z całego świata. Jakie będą te Igrzyska? Londyn z 2012 roku podniósł poprzeczkę niezwykle wysoko, a tymczasem tegoroczni organizatorzy zmagają wciąż zmagają się z masą problemów… czy Brazylijczycy udźwigną Igrzyska Olimpijskie?
Wszystko na pierwszy rzut oka piękne, ładne, wysokie nowe wieżowce ładnie przygotowana wioska jednak to co zastaliśmy wewnątrz budynku to jest powiem delikatnie tragedia. Po prostu brud i syf oraz stan wskazujący na pośpiech pracowników wykańczających pokoje, na ta chwile borykamy się z wszędobylskim kurzem oraz miedzy innymi nie działającą toaletą… Na dodatek do wczoraj nie było nawet łóżek które sami organizatorzy przyznali przywieźli na szybko abyśmy mogli odpocząć… Tylko średnio na brudnym materacu i bez pościeli 🙂 Hitem jest brak okna w wspólnej kuchni! – napisał na swym facebooku wioślarz Artur Mikołajewski.
Latynosi na wszystko mają czas, ale damy im szansę, wszak w mediach pojawiły się zapewnienia organizatorów, że przydzielono 630 osób do rozwiązywania tego typu problemów. W przeciwnym razie, to byłaby wielka porażka Brazylii – miliardy wydane na organizacyjną klapę. Czara goryczy obywateli zostałaby z pewnością przelana. Już organizowane dwa lata temu Mistrzostwa Świata w piłce nożnej wzbudziły fale protestów. Identyczna sytuacja ma miejsce w przypadku widowiska, które startuje już 5 sierpnia. Z jednej strony wszechobecna biedna, z drugiej ogromne sumy wydane na stadiony, do tego dodajmy jeszcze wysoki wskaźnik przestępczości, codzienne wieści o morderstwach i ostatnie porwanie zawodnika jiu jitsu… I jak tu się nie denerwować?
Czas to jedno, protesty i przestępczość to drugie, a trzecia sprawa to… komary. Te nieznośne owady, to naprawdę ogromny problem. Do tego stopnia, że walczy z nimi nawet wojsko.
– Rząd, kościoły, drużyny piłkarskie, związki zawodowe… Wszyscy muszą przyczynić się do eliminowania miejsc lęgowych komarów. Wygramy tę wojnę – to słowa prezydent Brazylii Dilmy Rousseff sprzed kilku miesięcy.
Komary same w sobie poza nie byłyby takie groźne, ale niestety, spora ich część przenosi groźnego wirusa Zika. Wielu sportowców zrezygnowało z udziału w Igrzyskach, właśnie z obawy przed zarażeniem. Przeciw niemu nie istnieje żadna szczepionka, pozostaje jedynie profilaktyka niefarmakologiczna, niedopuszczanie do ukłucia przez zakażonego owada. Brzmi strasznie? Pozostając przy chorobach, warto dodać, że akweny wodne, w których rywalizować będą żeglarze roją się od groźnych bakterii i zanieczyszczeń. W Rio większość ścieków nie trafia do oczyszczalni. Odprowadza się je kanałami, które wpływają do rzek, które następnie trafiają do zatoki…
– To woda o najgorszej jakości spośród tych, w których przyszło nam pływać w całej mojej karierze – mówi Ivan Bulaja, były chorwacki żeglarz, a obecnie trener Austriaków, który na treningach w zatoce spędził już ponad miesiąc. – Jestem pewien, że jeśli przy pływaniu w tej wodzie dostanie się ona do ust czy nosa, to wpłynie z nią wiele złych rzeczy – dodaje.
Suma summarum, dawno żadna impreza takiej rangi nie wzbudzała tylu kontrowersji, a to jeszcze nie koniec. Temat nr 1 ostatnich tygodni? Doping wśród rosyjskich sportowców. Internet od lat dostarcza nam niezbitych dowodów, że “Rosja to stan umysłu”, mimo to afery na taką skalę nikt się nie spodziewał. Sportowcom zdarzają się dopingowe wpadki, wiadomo to nie od dziś, ale żeby w ten proces zaangażowany był minister sportu oraz służby specjalne? Wykradanie i podmienianie próbek, unikanie kontroli, fałszowanie raportów – kłamliwy proceder na wysoką skalę, szczególnie w świecie rosyjskiej lekkoatletyki. Efekt – wykluczenie zawodników tego kraju reprezentujących królową sportu. Długo mówiło się o dyskwalifikacji wszystkich sportowców, ale MKOl wolał uniknąć pełnej odpowiedzialności i ostatecznie pozostawiono decyzję konkretnym sportowym federacjom, a większość z nich, zezwoliła na start Rosjan. Szkoda, bo była okazja tupnąć nogą i pokazać całemu światu jak wysoka jest cena zażywania niedozwolonych środków, z drugiej jednak strony w tym przypadku odpowiedzialność zbiorowa wiązałaby się z lawiną protestów, odwołań, czy rozpraw sądowych. Dodatkowo decyzja o wykluczeniu wszystkich Rosjan na kilka dni przed rozpoczęciem Igrzysk, wywróciłaby organizację poszczególnych konkurencji do góry nogami. Pozostaje więc dalej walczyć z dopingowiczami. Najbardziej jednak smuci fakt, że Rosja mimo złapania za rękę, wciąż twierdzi, że to nie jest jej ręka.
To będą dziwne Igrzyska. Oby jednak wszystkie powyższe wątki zeszły na boczny plan, teraz liczy się tylko sport. Z pewnością nie zabraknie zaciętej rywalizacji, wielu łez radości i rozpaczy, bicia rekordów i przede wszystkim melodycznej samby, która towarzyszyć nam będzie przez najbliższe dni.