Podczas wizyty apostolskiej Papieża Franciszka w Polsce, Ojciec Święty odwiedził nie tylko Kraków. W planie jego wizyty znalazły się również takie miejsca, jak Częstochowa, obóz nazistowski w Oświęcimiu i Brzezince oraz Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu. Wszystkie te miejsca wiążą się ze szczególnymi punktami, które mają charakterystyczny związek z wizytą Franciszka w Polsce.
Wizyta Ojca Świętego Franciszka w Częstochowie wiązała się z rocznicą jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski. Na nabożeństwie obecni byli przedstawiciele władz państwowych, prezydent Andrzej Duda, Premier Beata Szydło wraz z niemal całym rządem, parlamentarzyści i wreszcie Episkopat Polski. Papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Mszy Świętej odprawionej przed Sanktuarium zwrócił uwagę na wielką wiarę narodu polskiego. Wielokrotnie wspominał też o tym, że jako katolicy nie możemy zapominać o innych i rozsiewać na świat ziarno miłości i pokoju.
Wizyta w szpitalu w Prokocimie była odpowiedzią Franciszka na zaproszenie wystosowane przez same dzieci, pacjentów placówki i jej kierownictwo. Szpital uniwersytecki dla wielu z młodych pacjentów jest jedyną nadzieją, a dla innych miejsce pożegnania z ziemskim światem. Papież Franciszek pobłogosławił zgromadzone dzieci i odwiedził szpitalna kaplicą, w której rodzicie modlą się o zdrowie dzieci, dziękują Bogu za wyzdrowienie dzieci, a niekiedy wylewają łzy po ich stracie. Ojciec Święty zapytany kiedyś przez młodego człowieka o to, jaki cud zrobiłby, gdyby mógł, odpowiedział, że sprawiłby, aby wyzdrowiały dzieci, bo ich cierpienie jest dla niego bolesne i niezrozumiałe.
Ojciec Święty odwiedził również nazistowskie obozy koncentracyjne w Auschwitz i Birkenau. Wizyta ta związana była z 75 rocznicą męczeńskiej śmierci, ofiarowania życia świętego ks. Maksymiliana Marii Kolbego za współwięźnia Franciszka Gajowniczka. Franciszek złożył znicze i modlił się m.in. pod ścianą straceń przy bloku 11. Spotkał się z byłymi więźniami obozu koncentracyjnego, Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata, przechodził przez bramę z napisem „Arbeit Macht Frei”, bramę obozu w Brzezince, gdzie nadal słychać krzyki cierpiących. Najwięcej czasu spędził jednak w celi męczeństwa św. Maksymiliana Kolbe. Cała wizyta okraszona była płaczem i milczeniem, a więc całkowitą sprzecznością z oczekiwaniami mediów na głośny krzyk o pokój na świecie. Milczenie to stało się jednak najbardziej uderzającym krzykiem, z którego każdy człowiek na świecie powinien wyciągnąć konsekwencję, modląc się podobnie jak Franciszek o pokój na świecie i zaczynając walkę o pokój od samego siebie.
Franciszek w pamiątkowej księdze wystawionej w obozie w Birkenau napisał jedynie dwa dobitne zdania: „Panie, miej miłosierdzie nad Twym ludem! Panie, przebacz tak wielkie okrucieństwo!”.
Prymas ks. abp Wojciech Polak skomentował wizytę Franciszka w Auschwitz-Birkenau słowami:
„… ta cisza papieża Franciszka, którą mogliśmy obserwować, modlącego papieża w celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego, to wszystko uwidacznia, że ojciec święty chciał nam pokazać, jak do tej tajemnicy potwornej śmierci można się zbliżyć na kolanach”
Ojciec Święty Franciszek wrócił do swojej wizyty w obozie podczas piątkowej Drogi Krzyżowej. Mówił wtedy:
“… jedyną odpowiedzią na zło, potworność, która się dzieje jest krzyż Jezusa Chrystusa nie jako znak masochistyczny, ale jako znak głębokiej miłości, oddania życia, umierania z człowiekiem za człowieka i w drugim człowieku”
Wizytę Franciszka w Auschwitz szeroko komentowały zagraniczne media. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisał:
„Franciszek jest papieżem, który nie ma problemu z doborem słów. Spontaniczne, nieoczekiwane, a często wręcz drastyczne sformułowania są dla niego charakterystyczne. Tym bardziej rzuca się w oczy jego decyzja, by w przeciwieństwie do swoich obu poprzedników podczas wizyty w Auschwitz nie mówić nic. (…) Pytania o winę, uwikłanie, milczenie i opór nie dotyczyły go tak bezpośrednio, jak ma to miejsce do dziś w przypadku Polaków i przede wszystkim Niemców. Pozostaje bezradność w obliczu potworności popełnionych w Auschwitz zbrodni. Milczenie papieża było godną formą upamiętnienia ofiar zbrodni, której nie da się wyrazić słowami.”
„Papieżowi udało się nie tylko nie powiedzieć zbyt wiele, lecz wręcz, milcząc, powiedzieć wszystko. I to w miejscu, które tego, który je widzi, czuje i doznaje czyni niemym, w Auschwitz. (…) Jego gesty powiedziały wystarczająco dużo. Żadne przemówienie, wszystko jedno jak wycyzelowane, nie zrobiłoby w tym miejscu większego wrażenia niż czyny. Chociażby objęcie. Czy też pragnienie, by być samemu – bez ochrony”
– komentowało Tagesspiegel. Włoska „La Stampa” przypomina wcześniejsze słowa Franciszka:
„<<Chcę tam wejść sam i pozostać w ciszy.>> Nie ma słów, które mogą wyrazić stan ducha, gdy wchodzi się do miejsca, w którym zło w człowieku osiągnęło otchłań. (…) Franciszek pragnął wejść tam, jako “samotny pielgrzym”. (…) Nawet, jeśli jest się w grupie, każdy czuje się tam sam, bezsilny”
Hiszpańskie ABC zauważa, że Franciszek odwiedza obóz jako trzeci Papież, ale on jako pierwszy mógł zachować milczenie. Jan Paweł II mógł zabrać głos jako przedstawiciel skrzywdzonych. Benedyktowi XVI wypadało też zabrać głos, jako obywatelowi oprawców. Dziennikarze zwrócili również uwagę na moment ucałowania sznura szubienicznego, wykonany przez Franciszka z godnością, z jaką całuje się krzyż.