Jowita Błotniak, lat 18, Wolontariusz Sempre a Frente.
Esencja Falkonu to niosące się po całym konwencie klaskanie. To ciekawi ludzie, z którymi można porozmawiać. To dosiadanie się do obcych i granie z nimi do rana w planszówki. To kilka tysięcy niesamowitych ludzi połączonych dziecięcą radością na widok książek, autorów i gier. Falkon to świadomość, że im bardziej oryginalnie jesteś ubrany, tym lepiej się czujesz.
Stałam na stoisku, więc nie było tak fajnie, sporo mnie ominęło. Przynajmniej pokazałam ludziom, że na czymś mi zależy.
Natalia Tukiendorf, lat 18, Cosplayerka.
Jeśli lubisz jakąś postać fantasy, to wskazane jest się za nią przebrać. Wystarczy pomysł, realizacja już jest tylko przyjemnością. Dla bardziej zaawansowanych jest konkurs. Ludzie podchodzą i robią sobie zdjęcia. Albo łapią i mówią jak wyglądasz. Fantastyczne odczucie. Gdy zobaczysz kogoś, kto przebrał się tak samo, można o tym podyskutować. Przyjemna zabawa i ciekawe doświadczenie. Masz pomysł – zrealizuj go na Falkonie, tam wszyscy są pozytywnie zakręceni.
Arkadiusz Klej, lat 18, wystawca.
Podstawowa różnica między wystawcą a uczestnikiem jest taka – nie korzystasz. Podobnie jak inni wystawcy, zazwyczaj siedzę tak długo na Sali C , jak jest ona otwarta. Dla mnie Falkon trwa od 21 do 23, łącznie dając mi 4-5 godzin dla siebie. To zasadnicza różnica, choć uważam, że mam lepiej. Nawet gdybym nie był uczestnikiem, to i tak spędzałbym czas na arenie. Reszta wystawców nie może zostawić stoiska, gdy są solo. Dochodzi do tego praca logistyczna…
Paweł Smółko, lat 17, Dziennikarz MaY.
Falkon jest czasem na spotkanie się z przyjaciółmi, grę w planszówki i wzajemną “rąbaninę” mieczami. To głośne oklaski podczas gier, dziewczyny z tabliczkami „Free hugs” i inne drobne “przyjemności”, w które wpisuje się np. smyrający brodą wiking.