Duńczycy na pierwszym planie – Gdańsk ugości grupę D

Ostatnia z grup swoje mecze rozegra w Ergo Arenie. Duńczycy zamierzają już nad Bałtykiem rozpocząć marsz na południe, w stronę Krakowa, po medal. Węgrzy oraz Rosjanie stoczą bój o 2 miejsce i reale szanse w II fazie turnieju, a napsuć wszystkim nerwów starać się będą młodzi Czarnogórcy. Wyraźny faworyt, wyraźny kopciuszek i wojna w środku tabeli. Oto grupa D.  

Dania – galopem do półfinału

Obok Hiszpanów oraz Francuzów, to właśnie Duńczycy stawiani są w roli wielkich polskiego czempionatu. I trudno się z tymi stwierdzeniami nie zgodzić. Trener Gudmundur Gudmundsson ma do swojej dyspozycji niemal kompletną kadrę, w której trudno dopatrzyć się braków. Ponadto, Duńczycy z dwóch poprzednich edycji Mistrzostw Europy przywozili krążki (złote z Serbii i srebrne wywalczone u siebie). Również i tym razem brak medalu będzie wielkim zawodem i rozczarowaniem.

Duńska kadra to zbiór gwiazd wszelakiego formatu. Od tych największych jak Niklas Landin i Mikkel Hansen, przez Andersa Eggerta i Henrika Mollgaarda, na Rasmusie Lauge kończąc. Powołany został także niesamowicie grający w tym sezonie Lasse Andrsson z KiF Kolding. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie światowa czołówka. Jednak jest jedna pozycja w ekipie Gudmundssona, z którą nikt mierzyć się nie może – skrzydła.

Duet Flensburga, czyli Lasse Svan oraz Andi Eggert, to najlepsza para skrzydłowych świata. Grają ze sobą w ciemno, uwielbiają wrzutki – ich specjalność zakładu. A warto zwrócić uwagę, że są swoimi przeciwieństwami. Svan silny i wysoki (1,85 m, 85 kg), Eggert drobniutki i wątły (ledwie 1,76 m i niecałe 80 kg). Jednak słabe warunki fizyczne nie przeszkadzają “Svensovi” czarować publiczność nie tylko we FlensArenie. Eggert uchodzi bowiem za maga lewego skrzydła. Do perfekcji opanował wykonywanie lobów, przerzutek, a przede wszystkim “wkrętek”. Dodając do tego niesamowitą szybkość, Andi wyrasta na supergwiazdę. Ale jego przyjaciel uparcie stara się nie odstawać. Lasse Svan dysponuje nie mniejszą szybkością, a warunki fizyczne nadrabiają ciut słabszą technikę. Obaj panowie grając ze sobą od lat i w kadrze, i w klubie, są duetem doskonałym. A należy jeszcze wspomnieć, że na ławce usiądzie Hans Lindberg. Duńska szkoła szczypiorniaka w akcji.

Duńczycy oprócz skrzydeł razić będą również z każdej innej pozycji. Do Polski Gudmundur Gudmundsson nie mógł zabrać jedynie René Toft Hansena, który ze względu na kontuzję kolana nie zagra już do końca sezonu 2015/16. Oznacza to, że duńska kadra wystąpi w niemal najsilniejszym składzie. W tej sytuacji duński gwiazdozbiór powinien odnieść trzy pewne zwycięstwa w grupie i następnie wraz z Hiszpanami awansować do półfinału. Ale to tylko teoria, choć wielce prawdopodobna…

Pierwsza “7”: Landin, Eggert, Andersson, Hansen, Mollgaard, Svan, H.Toft Hansen

Węgry – zagadka o wielkim trenerze

Węgrzy prowadzeni przed Talanta Dujszebajewa mogą aspirować do miana potencjalnej rewelacji turnieju. Oparta na dobrych i doświadczonych graczach kadra, zdolna jest pokusić się o sprawienie sensacji w niejednym spotkaniu. Gracze tacy jak Roland Mikler, Laszlo Nagy czy Szabolcs Zubai są gwarantem stałego i równego poziomu. W połączeniu ze świetnym szkoleniowcem może okazać się to mieszanka wybuchowa.

Dużą niespodzianką jest brak powołania dla Gabora Csaszara. Mimo że gracz Kadetten Schaffhausen wciąż nie może nawiązać do świetnych występów w Vesszprem, jest on niewątpliwie lepszym zawodnikiem od zastępujących go Richarda Bodo czy Tamasa Borsosa. Obaj nieznani szerzej szczypiorniści występują w lidze węgierskiej.

Dujszebajew swój zespół oprze na niesamowicie silnym trzonie. Fundamentem będzie z pewnością bramka w osobie Rolanda Miklera, boki rozegrania w postaci Imana Jamaliego oraz Laszlo Nagy’a i Szabolcs Zubai na kole. To wokół nich kręcić się będzie gra reprezentacji.

Węgrzy otrzymali istny dar od losu zważywszy na ich układ gier. Czarnogóra, Rosja, Dania. Madziarzy mogą spokojnie wejść w turniej, bowiem siła rywali rosnąć będzie stopniowo. Dwa pierwsze mecze powinny paść łupem Węgrów. Z Danią wyrwany punkt będzie ogromnym sukcesem. Tak czy inaczej, awans z drugiego miejsca jest absolutnie w zasięgu ręki.

Pierwsza “7”: Mikler – Ivancsik, Imali, Faluvegi, Nagy, Hornyak, Zubai

Rosja – niewygodni od lat

Sborna, jak to bywa w ostatnich latach, przyjedzie wystarczająco silna by wygrać z każdym, lecz jednocześnie wystarczająco słaba, aby dać się pokonać każdemu. W kadrze trenera Torgowanowa zobaczymy dobrych znajomych z parkietów SuperligiBędą to Dmitrij Żytnikow z Wisły Płock i Wadim Bogdanow z Azotów Puławy. Bogdanow jest jednym z trzech bramkarzy w kadrze, Żytnikow z kolei o miejsce w wyjściowej siódemce będzie rywalizował z Pawłem Atmanem.

Największym nieobecnym w kadrze Sbornej jest Konstantin Igropulo. Zawodnik, były kapitan zespołu, zawiesił swą reprezentacyjną karierę po Mistrzostwach Świata 2015. Od marca, gdy trenerem jest Torgowanow, nie uczestniczył w żadnym zgrupowaniu reprezentacji. Kontuzjowany jest natomiast Aleksander Derewień.

Sborną napędzać będzie zaciąg Vardaru Skopje – Siergiej Gorbok na rozegraniu oraz para skrzydłowych DibirovShishkariew. Wśród największych rosyjskich gwiazd możemy wymienić jeszcze wspomnianego Pawła Atmana z Mieszkowa Brześć oraz wiekowego już Michaiła Czipurina. 

Rosjanie będą twardym i ciężkim orzechem do zgryzienia dla każdego kolejnego rywala. Sborna zacznie od najcięższego zadania – meczu z Danią. Następnie będzie już łatwiej – Węgry i Czarnogóra.

Pierwsza “7”: Bogdanow – Dibirov, Gorbok, Atman, Szelmienko, Shishariew, Czipurin

Czarnogóra – mały wśród dużych

O reprezentacji Czarnogóry w ogóle wiadomo niewiele. Na turniejach rangi mistrzowskiej grali raptem trzykrotnie. Twarzą drużyny jest jej trener – Ljubomir Obradovic. Selekcjoner Czarnogórców trenowanie kadry łączy z posadą trenera FC Porto Vitalis. Najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem z pola jest Fahrudin Melić z PSG. Reszta reprezentantów gra w mniej znanych klubach, często nie odgrywając w nich wielkiej roli. W kadrze Obradovica są także juniorzy – Risto Vujacic z Vardaru, a przede wszystkim Branko Vujovic z Vive Tauronu Kielce. 18-latek nie jest jeszcze pewien wyjazdu na Euro, lecz może spodziewać się rychłego powołania. Udział w tak wielkiej imprezie byłby dla niego niesamowitym przeżyciem oraz doświadczeniem. W przyszłości stanowić będzie bowiem trzon swojej kadry, a zainteresowanie ze strony Vive potwierdza tylko jego ponadprzeciętny talent.

W eliminacjach Czarnogórcy potrafili sprawić małe sensacje, wygrywając u siebie z Islandią oraz remisując z Serbią. Ostatecznie zajęli 3. miejsce, wyprzedzając jedynie Izrael.

O rep. Czarnogóry wiele napisać nie można. Zespół doświadczonego trenera pozostanie wielką niewiadomą turnieju, lecz skazany jest z góry na rolę dostarczyciela punktów wobec bardziej utytułowanych ekip. Jednak już sam występ może ożywić handball w bałkańskim kraju, a młoda kadra nabierze niezbędnego doświadczenia. Każdy urwany punkt będzie dla nich wielkim sukcesem, życzymy powodzenia i napsucia krwi faworyzowanym rywalom. Nikt przecież nudnych spotkań nie lubi…

***

“To już koniec, nie ma już nic…” Nie, nie, nie… Po prostu grupy się już skończyły. Przez 4 dni przedstawiłem Wam wszystkie 16 ekip biorące udział w najważniejszej imprezie roku w świecie piłki ręcznej. O niektórych kadrach można było powiedzieć więcej, o innych już nie tak wiele. Jednak muszę przyznać się do kilku błędów, a i trenerzy zrobili mi kilka psikusów. Niniejszym:

Filip Ivic stracił miejsce w kadrze na rzecz Ivana Stevanovicia. Trener Zeljko Babić zaskoczył wszystkich (i mnie również) swoją niezrozumiałą decyzją. Stefanovic jest zmiennikiem Ivica w klubie (PPD Zagrzeb).

A przede wszystkim: POLSKA NA EURO BEZ MARIUSZA JURKIEWICZA!!!. Polak potwierdził, że nie zagra na Euro. Gracz VTK nie znajdzie się w kadrze na rozpoczynający się jutro turniej. Wobec jego absencji miejsce Jurkiewicza zajmą Gliński, Masłowski bądź Konitz. Oficjalną kadrę poznamy dziś wieczorem.

Jutro o godz. 16, meczem Chorwacja – Białoruś, zainaugurujemy ME16′ Polska. Polacy pierwsze spotkanie rozegrają o 20.30. Rywalem Serbowie. Szykujmy się na wielkie emocje, z Polską kadrą są one niemal gwarantowane…

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment