Letnie okienko transferowe zawsze jest dużo ciekawsze od zimowego. To w lecie dochodzi do największych przetasowań między klubami. Nie inaczej jest w tym roku, kilku zawodników wraca z zagranicznych klubów, kilku zamienia przeciętne kluby na kluby aspirujące do mistrzostwa. W tym artykule skupię się na zawodnikach, którzy wzmocnią drużyny Ekstraklasy, chociaż trzeba przyznać, że więcej wartościowych piłkarzy ubyło z naszej ligi niż do niej przybyło.
1.Rafał Wolski (Fiorentina -> Lechia Gdańsk)
Nie tak dawno temu najjaśniej świecąca gwiazda Ekstraklasy kupiona przez mocną ekipę z Włoch za prawie 3 miliony euro. We Włoszech kariery nie zrobił – w ciągu trzech latach zagrał jedynie w 15 meczach. Duży wpływ na taki obrót spraw miały liczne kontuzje, które uniemożliwiły mu rywalizację o wyjściową jedenastkę. Był na dwóch średnio udanych wypożyczeniach, aż w końcu trzecie, do Wisły Kraków, przyniosło odrodzenie formy jednego z najbardziej błyskotliwych pomocników, jakiego widzieliśmy na boiskach Ekstraklasy. Cztery gole i 9 asyst w zaledwie 14 meczach zapowiada, że Lechia może w tym roku walczyć o mistrzostwo.
2. Radosław Majewski (PAE Weria -> Lech Poznań)
Po rozwiązaniu kontraktu z greckim średniakiem, były reprezentant Polski wraca do kraju po 6 latach tułaczki po zagranicznych klubach. Wiodło mu się różnie, długo miał problem z przebiciem się do drużyny drugoligowego Nottingham Forest, jednak gdy już mu się to udało, to był wyróżniającą się postacią swojej drużyny. Dobre występy w klubie Championship zaowocowały powołaniami do kadry, gdzie przez chwilę był pierwszym wyborem na pozycji rozgrywającego. Potem jednak stracił miejsce w klubie, najpierw odszedł na wypożyczenie, a potem na zasadzie definitywnego transferu odszedł do Grecji. Tam radził sobie dobrze, ale jego klub spadł. Majewski rozwiązał więc kontrakt z 14. drużyną minionego sezonu i za darmo dołączył do Wisły, gdzie będzie miał okazję się odbudować pod okiem Jana Urbana.
3. Mateusz Makuszewski (Lechia Gdańsk -> Lech Poznań)
26-letni skrzydłowy wzmocnił Kolejorza na zasadzie wypożyczenia. Ostatni sezon spędził pół na pół w Lechii i w Vitorii Setubal. Były kapitan drużyny z Gdańska nie może zaliczyć ubiegłego sezonu do udanych, w sumie w 34 występach zaliczył tylko 3 asysty i zdobył 3 bramki. Działacze Lechii pozwolili byłemu piłkarzowi Jagielloni na odejście, bo udało im się pozyskać Wolskiego. Tak naprawdę Lechia zamieniła piłkarza bardzo dobrego na piłkarza świetnego. Lech Poznań też nie powinien narzekać, bo Makuszewski to nie byle kto – kilka lat temu Terek Grozny wydał milion euro na utalentowanego pomocnika. Być może wypożyczenie do Lecha pomoże i zawodnikowi, i jego nowemu klubowi. Czas pokaże.
4. Thibault Moulin (Waasland-Beveren -> Legia Warszawa)
Zeszły sezon pokazał, że Legii brakuje ludzi w środku pola; gdy kontuzjowany był Jodłowiec, to gra Legionistów w środku pola w ogóle się nie kleiła. Gdy teraz Jodłowiec jest w pełni zdrowy, to odszedł jego partner ze środka pola – Ariel Borysiuk (trafił do Queens Park Rangers). W to miejsce Legia sprowadziła Francuza, który ma w swoim CV parę występów w Ligue 1 i kilkadziesiąt występów na jej zapleczu. 26-latkiem zainteresowane były najlepsze kluby z Belgii, jednak on wybrał ofertę Legii. Póki co gra bardzo dobrze, w dwóch występach zaliczył już dwie asysty, ale podczas meczu z Jagiellonią złapał kontuzję i nie wiadomo, czy zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Kontuzje od dawna go prześladowały, ale jeśli podczas przygody z Legią zdrowie mu dopisze, to może stać się nową gwiazdą Ekstraklasy.
5. Łukasz Załuska (SV Darmstadt 98 -> Wisła Kraków)
Ostatni w tym zestawieniu głównie ze względu na bycie bramkarzem. 34-letni Załuska po dobrym sezonie 2006/07 w barwach Kolportera Korony Kielce przeniósł się do Szkocji – do Dundee United. Tam szło mu naprawdę świetnie, dzięki czemu został zakontraktowany przez Celtic Glasgow. Tam jednak nigdy tak naprawdę nie przebił się do pierwszej jedenastki. Przez 6 lat zagrał w 29 meczach, ale prawie zawsze był drugim wyborem trenera. Gdy skończył mu się kontrakt ze Szkotami, podpisał umowę z niemieckim SV Darmstadt 98. Tam zagrał tylko w jednym meczu i po wypełnieniu rocznego kontraktu związał się z Wisłą Kraków. Wydaje się, że zdolni Buchalik i Miśkiewicz nie dadzą mu wiele pograć, ale trener Wdowczyk wyraźnie chce pobudzić rywalizację na bramce, ponieważ w zeszłym sezonie bramkarzom przydarzało się za dużo błędów. Dla Załuski będzie to prawdopodobnie jeden z ostatnich sezonów na tym poziomie, więc to ostatnia okazja, żeby zostawić po sobie dobre wrażenie. Czy mu się uda? Zobaczymy, w pierwszym meczu zagrał Miśkiewicz, ale to wcale nie oznacza, że Załuska nie dostanie swojej szansy. Musi tylko ją wykorzystać.