Po wielkim sukcesie Ghost In the Shell, Mamoru Oshii postanowił nakręcić kontynuację. Miał wielkie ambicje, pragnął stworzyć film nie tylko godny swojego poprzednika, a nawet lepszy.
Prace nad seuqelem zajęły aż 9 lat, budżet pochłonął 20 mln $ (jedna z najdroższych japońskich produkcji w historii), światową premierę miał na festiwalu filmowym Cannes w 2004 roku (pierwsze anime i jednocześnie szósty z kolei film animowany w historii nominowane do Złotej Palmy). Ghost In the Shell 2: Innocence zgodnie ze zwyczajem kontynuacji jest „większy, mocniejszy i szybszy”, ale czy to czyni go lepszym?
Akcja filmu rozgrywa się 3 lata po wydarzeniach z części pierwszej. Motoko Kusanagi opuściła Sekcję 9 i zniknęła bez śladu. Śledzimy poczynania jej dawnych kompanów, czyli Batou i Togusy. W Nowym Tokio wprowadzono nowy model sex-robotów wyglądem przypominających porcelanowe lalki. Część z nich z nieznanych powodów buntuje się przeciwko właścicielom i dokonuje brutalnych morderstw. Bohaterowie próbują wyjaśnić przyczynę tajemniczych ataków.
Od pierwszej sekundy widać, że Mamoru Oshii chciał stworzyć film wielki i nowoczesny. Od premiery pierwszej części wiele się zmieniło w dziedzinie animacji, coraz powszechniejsze stawało się CGI. Twórcy postanowili połączyć rozwiązania znane z filmu z 95 z nowymi – animacja łączy w sobie technikę rysunkową z cyfrową. Efekt został przyjęty z mieszanymi uczuciami. Elementy wykreowane przez rysowników, czyli postacie i niektóre elementy otoczenia robią ogromne wrażenie. Sceny walki są jeszcze dynamiczniejsze i efektowniejsze, a paleta barw dużo bogatsza i urzekająca. Kwestią kontrowersyjną są jednak obrazy wygenerowane w komputerze – pojazdy, maszyny i większość scenografii jest w CGI. Jakość cyfrowej animacji jest nierówna – hologramy, ekrany komputerów, filtry, niektóre elementy scenografii robią spore wrażenie, ale w zbliżonych ujęciach widać pewne niedoskonałości (nienaturalnie płaskie modele, niska jakość tekstur). Czy takie połączenie animacji było dobrym pomysłem? To już bardziej kwestia gustu, mnie osobiście większość obrazu mimo niedociągnięć zachwyciła. Na szczęście z czystym sumieniem mogę pochwalić muzykę. Ścieżka dźwiękowa, ponownie autorstwa Kenji Kawai jest piękna, może nawet lepsza niż w jedynce – bardziej różnorodna, epicka, emocjonalna, spora część jest pewnym rozwinięciem utworów z jedynki (szczególnie motyw przewodni nawiązujący do Making of Cyborg).
Mamoru Oshii ponownie wciąga nas w swój świat, dostarcza sporej ilości długich, wyciszonych, nastrojowych scen, w których teoretycznie nic się nie dzieje. Niesamowite ujęcia, muzyka, rewelacyjny design postaci i otoczenia tworzą świat w którym po prostu chce się przebywać. Trudno uwierzyć jak urzekająca może być scena karmienia psa. Twórcy ponownie łączą zimny, sterylny futuryzm z „starym” światem – wielkie maszyny, roboty, komputery na tle brudnych, nieco zacofanych mieszkań, dzielnic w których nadal obchodzone są buddyjskie, ludowe tradycje.
Mieszane uczucia mam do scenariusza. Sama fabuła nie jest adaptacją żadnej mangi z cyklu, to oryginalna historia powstała na potrzebę filmu. Twórcy widocznie próbowali stworzyć film, który nie tylko będzie lepiej zrealizowany, bardziej klimatyczny, ale także posiadał bardziej skomplikowany, głęboki, filozoficzny scenariusz. Ghost In the Shell 2: Innocence jest znacznie dłuższy od części pierwszej, dzięki czemu twórcy mogli rozwinąć niektóre elementy. Tym razem możemy lepiej poznać samych bohaterów, poznać ich z ludzkiej strony. To ważne jeżeli film ponownie chce poruszać temat człowieczeństwa – co czyni nas ludźmi, czym różnimy się od maszyn, dlaczego tworzymy roboty na własne podobieństwo itd. Warstwa kryminalna w pierwszej połowie jest angażująca i intrygująca. Problem pojawia się, kiedy film zaczyna filozofować. Pierwsze GitS świetnie wyważyło elementy kryminalne z kontemplacjami na temat transcendencji. Tutaj niestety wyszło to gorzej. Dyskusje filozoficzne pełne odniesień i cytatów pojawiają się w absurdalnej ilości, przez co sceny dialogowe są ciężkie w odbiorze. Jeżeli zależy Wam na zrozumieniu przesłania i całej fabuły, będziecie musieli skupić się na wszystkich rozmowach i zapamiętać wszelkie aspekty. Sama intryga w połowie robi się przekombinowana, coraz trudniej wyjaśnić gdzie obecnie znajdują się bohaterowie i co konkretnie próbują zrobić.
Ghost In the Shell 2: Innocence nie jest filmem równie doskonałym jak część pierwsza, zabrakło przede wszystkim umiaru. Część fanów negatywnie odbiera także połączenie animacji rysunkowej z komputerową. Mimo wszystko jest to film wyjątkowy, który fani pierwszej części powinni obejrzeć, ale z odpowiednim nastawieniem. Nawet jeżeli nie uda się zrozumieć sensu całej historii, zawsze można podziwiać fantastyczną oprawę audiowizualną, sceny akcji i zanurzyć się w niepowtarzalny świat Nowego Tokio.