Łowicz – niby małe miasto, ale stereotypów powszechnie znanych wśród mieszkańców jest co niemiara! W tym artykule postaram się zbadać chociaż część z nich i przekonać się, czy rzeczywiście są prawdziwe…
Chyba nie ma drugiej takiej szkoły w Łowiczu, z którą jest związanych tyle mitów. Podobno w klasach są specjalne klęczniki, na których uczniowie modlą się przed każdą lekcją i koniecznie po! Dzień zaczynają i kończą mszą świętą, czytają Biblię dla przyjemności, uczą tutaj sami księża i zakonnice, jedynym dozwolonym ubiorem w placówce jest habit, a pod szkołą znajduje się wydrążony tunel wprost do Częstochowy! To wszystko usłyszałem pod koniec podstawówki od moich znajomych, kiedy oznajmiłem im, że wybieram się do pijarskiej… Nie powiem – bałem się, że wszystko się sprawdzi. Ale na szczęście niepotrzebnie! Modlimy się co prawda, ale tylko raz dziennie – przed zajęciami i nie wygląda to tak, że wszyscy klęczymy i w ciszy odmawiamy koronkę. Śpiewamy i analizujemy fragmenty Ewangelii. Msza święta wypada nam jedynie raz w miesiącu (konkretnie w pierwszy piątek), okazjonalnie dwa razy, ale zawsze jest ona podczas zajęć. Nie zostajemy po lekcjach, żeby uczestniczyć we mszy, chyba że komuś to odpowiada. Nikt też nikogo nie zmusza do czytania przypowieści. Uczą nas zaś zwykli nauczyciele tak, jak w reszcie szkół. Wyjątkiem są lekcje religii, które prowadzą naturalnie nasi ojcowie pijarzy. A co się tyczy habitów – mamy znienawidzone przez wszystkich uczniów mundurki. Może nie przypominają najnowszych ciuchów z H&M, ale do habitów też im daleko… Oczywiście jako chrześcijańska szkoła musimy w określony sposób
Stereotyp jest nieprawdziwy!
Stereotyp po części prawdziwy!
Ostatnio rozmawiając z moją koleżanką, zaczęliśmy mówić o tym, gdzie mieszka. Mieszka na Podrzecznej i zaczęła sama mówić, że jej ulica powinna być oddzielną dzielnicą, ze względu na to, co się wyprawia. Trochę mnie tym rozbawiła. Ale potem zaczęła przytaczać sytuacje, żeby mnie przekonać. Zaczęło się oczywiście od wszechobecnych żuli, po dziwnych typów w okolicy i łażące psy, zostawiające wszędzie swoje kupy. Cóż, jeżeli coś takiego mówi osoba, która rzeczywiście tam mieszka, to raczej już wszystko zostało powiedziane… Szkoda tylko, że władze miasta nie robią nic, aby przeciwdziałać takiemu wizerunkowi. Niby ulica jest też miejscem lokacji ŁOK-u, kina i innych ciekawych miejsc, ale jednocześnie nikt nie dba o okolicę.
Stereotyp prawdziwy!
A może wy zetknęliście się w naszym mieście z jakimiś stereotypami? Wyślijcie je do naszej redakcji, a postaramy się je zbadać i ustalić, czy jest w nich drobne ziarenko prawdy…