Nasza (ekstra)Klasa – “Derby i niespodzianki”

 

Za nami druga wiosenna kolejka T-Mobile Ekstraklasy, choć pogoda na kilku stadionach raczej nie przywoływała na myśl pączków na drzewach i przebiśniegów. Ta seria gier upłynęła przede wszystkim pod znakiem 105. Wielkich Derbów Śląska oraz pojedynku z krajowego TOP4, czyli spotkania Piasta z Pogonią. Kto w najbliższym czasie będzie rządził na Górnych Śląsku? Czy grająca w Lubinie Legia jeszcze bardziej zbliżyła się do lidera z Gliwic?

Kolejkę zainaugurowano na Podlasiu, gdzie rozbita wysoką przegraną w Warszawie Jagiellonia Białystok zmierzyła się z powoli chwytającym formę Śląskiem Wrocław. Patrząc na wyniki ostatnich meczów obu drużyn, faworytem tego spotkania był zespół z Dolnego Śląska, jednak Ekstraklasa już niejednokrotnie udowadniała, że nie jest łaskawa dla faworyzowanych ekip. Tak było i tym razem. Wrocławianie co prawda wyszli na prowadzenie już w 17. minucie, jednak dwa błędy bramkarza gości – Mariusza Pawełka przechyliły szalę zwycięstwa na szalę “Jagi”. Najpierw odbity strzał głową dobił Rafał Grzyb, a trzynaście minut przed końcem do sparowanej przez Pawełka dopadł młody Karol Świderski. To zwycięstwo pozwoliło białostoczanom wskoczyć do górnej połówki tabeli.

Drugie piątkowe starcie – gliwickiego lidera Piasta z czwartą Pogonią Szczecin – zyskało w naszym serwisie status “Starcia weekendu”, dlatego biorąc pod uwagę jego ciężar gatunkowy, zapraszam serdeczne do przeczytania szczegółowej relacji Mateusza Nowaczyka: http://polandold.may.am/starcie-weekendu-8-piast-vs-pogon/

Sobota upłynęła pod znakiem mniejszych i większych niespodzianek. Na początek niebezpieczna balansująca nad strefą spadkową Termalica Bruk-Bet Nieciecza podejmowała na własnym boisku niepokonaną od ośmiu spotkań Cracovię. Mimo przewagi drużyny gości, podopieczni trenera Jacka Zielińskiego nie zdołali pokonać beniaminka i mecz zakończył się remisem 1:1 po golach Dariusza Jareckiego i Erika Jendriska. Następnie na boisko w Bielsku-Białej wyszli piłkarze miejscowego Podbeskidzia i faworyta tego meczu – Lecha Poznań. Ostatni zespół Ekstraklasy zaskoczył jednak wszystkich obserwatorów tego spotkania i w imponującym stylu pokonał obecnego Mistrza Polski. Wynik otworzył były król strzelców ligi Robert Demjan i na przerwę “Górale” schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W 62. minucie do wyrównania doprowadził co prawda Dawid Kownacki, ale już dwie minuty później po rzucie rożnym Marek Sokołowski wyprowadził Podbeskidzie ponownie na prowadzenie. W ostatnich dziesięciu minutach swoje trafienia dołożyli jeszcze Szczepaniak oraz Kowalski i Podbeskidzie po raz pierwszy od 12. grudnia wyskoczyło poza strefę spadkową. Przed ostatnim sobotnim spotkaniem – Korony Kielce Lechią Gdańsk – wielu ekspertów z góry skazywało zespół Marcina Brosza na porażkę. Musiało ich spotkać jednak spore rozczarowanie. Gospodarze co prawda strzelili tylko jedną bramkę z gry, ale dołożyli do tego dwa trafienia z rzutów karnych, a na dodatek Mario Maroca pokonał własnego bramkarza. Lechia była w stanie odpowiedzieć tylko dwoma bramkami i dlatego straciła swoje miejsce w górnej połówce. Korona po tym meczu zanotowała duży awans, ponieważ z dwunastego miejsca przesunęła się na dziewiąte.

Kolejny remis Piasta znowu dał szansę stołecznej Legii na zmniejszenie dystansu do śląskiego lidera. Piłkarze trenera Czerczesowa nie zmarnowali tej szansy i w meczu z Zagłębiem Lubin wyszli na prowadzenie już w drugiej minucie za sprawą Aleksandara Prijovica. Po początkowym szoku zespół z Dolnego Śląska zdecydowanie się przebudził, jednak nie był w stanie pokonać bramkarza Legii Aleksandra Malarza. Rezultatem tej nieskuteczności była… bramka dla Legionistów. Po ładnie rozprowadzonej kontrze i asyście Nikolica bramkę strzelił Michał Kucharczyk. W drugiej połowie znowu dobrą grę prezentowali “Miedziowi”, jednak była ich stać na strzelenie tylko jednej bramki. Legia potwierdziła swoją świetną formę. Ostatnią porażkę warszawiacy ponieśli… cztery miesiące temu. Te wyniki zniwelowały przewagę gliwickiego lidera do jednego punktu.

Najważniejszym wydarzeniem tej kolejki były jednak Wielkie Derby Śląska, czyli pojedynek klubów z bogatą chwalebną historią – Górnika Zabrze Ruchem Chorzów. Mecz ten był o tyle wyjątkowy, że zainaugurował granie na nowo otwartym stadionie przy ul. Roosevelta w Zabrzu. W obecności prawie 22 tysięcy kibiców Górnika (mecz odbył się bez fanów gości) zobaczyliśmy ciekawe spotkanie, w którym jednak zabrakło zapowiadanych przez wszystkich fajerwerków. Pierwsza połowa upłynęła na twardej walce z obu stron, a gdy wszyscy zebrani na stadionie myśleli już, że na przerwę piłkarze zejdą z bezbramkowym wynikiem, gola dla chorzowian z rzutu rożnego zdobył Karol Oleksy. Bramka do szatni podłamała nieco “Trójkolorowych” z Zabrza, jednak wszyscy kibice liczyli, że trener Ojrzyński przemówi do swoich zawodników. Niestety nadzieje te okazały się płonne, a po przerwie przewagę na boisku mieli chorzowianie. Udokumentowaniem tego stanu rzecz była bramka Kamila Mazka z 80. minuty. Ruch wygrał 2:0 i przeskoczył w tabeli Lecha, a Górnik po wygranej Podbeskidzia spadł ponownie na ostatnie miejsce w tabeli. W Zabrzu mają coraz mniej czasu, żeby obrócić ten stan rzeczy…

Na zakończenie będąca przed tą kolejką na ostatnim bezpiecznym miejscu Wisła Kraków podjęła przy ul. Reymonta wiodącego spokojny ligowy byt Górnika Łęczna. Mecz nie zachwycił swoim poziomem, a oba zespoły podzieliły się punktami. Bramkę dla krakowian zdobył Wilde-Donald Guerrier, a wyrównanie dla piłkarzy z Lubelszczyzny uzyskał Krzysztof Danielewicz. Dla Wisły, która nadal jest na 14. miejscu w tabeli był to już ósmy kolejny mecz bez zwycięstwa. Nowy trener krakowian Tomasz Pawłowski okazuje się nie być receptą na problemy Białej Gwiazdy.  

Wyniki 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

Jagiellonia Białystok 2-1 Śląsk Wrocław
Piast Gliwice 0-0 Pogoń Szczecin
Korona Kielce 4-2 Lechia Gdańsk
Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-1 Cracovia Kraków
Podbeskidzie Bielsko-Biała 4-1 Lech Poznań
Zagłębie Lubin 1-2 Legia Warszawa
Górnik Zabrze 0-2 Ruch Chorzów
Wisła Kraków 1-1 Górnik Łęczna

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment

    Nasza (ekstra)Klasa – “Derby i niespodzianki”

     

    Za nami druga wiosenna kolejka T-Mobile Ekstraklasy, choć pogoda na kilku stadionach raczej nie przywoływała na myśl pączków na drzewach i przebiśniegów. Ta seria gier upłynęła przede wszystkim pod znakiem 105. Wielkich Derbów Śląska oraz pojedynku z krajowego TOP4, czyli spotkania Piasta z Pogonią. Kto w najbliższym czasie będzie rządził na Górnych Śląsku? Czy grająca w Lubinie Legia jeszcze bardziej zbliżyła się do lidera z Gliwic?

    Kolejkę zainaugurowano na Podlasiu, gdzie rozbita wysoką przegraną w Warszawie Jagiellonia Białystok zmierzyła się z powoli chwytającym formę Śląskiem Wrocław. Patrząc na wyniki ostatnich meczów obu drużyn, faworytem tego spotkania był zespół z Dolnego Śląska, jednak Ekstraklasa już niejednokrotnie udowadniała, że nie jest łaskawa dla faworyzowanych ekip. Tak było i tym razem. Wrocławianie co prawda wyszli na prowadzenie już w 17. minucie, jednak dwa błędy bramkarza gości – Mariusza Pawełka przechyliły szalę zwycięstwa na szalę “Jagi”. Najpierw odbity strzał głową dobił Rafał Grzyb, a trzynaście minut przed końcem do sparowanej przez Pawełka dopadł młody Karol Świderski. To zwycięstwo pozwoliło białostoczanom wskoczyć do górnej połówki tabeli.

    Drugie piątkowe starcie – gliwickiego lidera Piasta z czwartą Pogonią Szczecin – zyskało w naszym serwisie status “Starcia weekendu”, dlatego biorąc pod uwagę jego ciężar gatunkowy, zapraszam serdeczne do przeczytania szczegółowej relacji Mateusza Nowaczyka: http://polandold.may.am/starcie-weekendu-8-piast-vs-pogon/

    Sobota upłynęła pod znakiem mniejszych i większych niespodzianek. Na początek niebezpieczna balansująca nad strefą spadkową Termalica Bruk-Bet Nieciecza podejmowała na własnym boisku niepokonaną od ośmiu spotkań Cracovię. Mimo przewagi drużyny gości, podopieczni trenera Jacka Zielińskiego nie zdołali pokonać beniaminka i mecz zakończył się remisem 1:1 po golach Dariusza Jareckiego i Erika Jendriska. Następnie na boisko w Bielsku-Białej wyszli piłkarze miejscowego Podbeskidzia i faworyta tego meczu – Lecha Poznań. Ostatni zespół Ekstraklasy zaskoczył jednak wszystkich obserwatorów tego spotkania i w imponującym stylu pokonał obecnego Mistrza Polski. Wynik otworzył były król strzelców ligi Robert Demjan i na przerwę “Górale” schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W 62. minucie do wyrównania doprowadził co prawda Dawid Kownacki, ale już dwie minuty później po rzucie rożnym Marek Sokołowski wyprowadził Podbeskidzie ponownie na prowadzenie. W ostatnich dziesięciu minutach swoje trafienia dołożyli jeszcze Szczepaniak oraz Kowalski i Podbeskidzie po raz pierwszy od 12. grudnia wyskoczyło poza strefę spadkową. Przed ostatnim sobotnim spotkaniem – Korony Kielce Lechią Gdańsk – wielu ekspertów z góry skazywało zespół Marcina Brosza na porażkę. Musiało ich spotkać jednak spore rozczarowanie. Gospodarze co prawda strzelili tylko jedną bramkę z gry, ale dołożyli do tego dwa trafienia z rzutów karnych, a na dodatek Mario Maroca pokonał własnego bramkarza. Lechia była w stanie odpowiedzieć tylko dwoma bramkami i dlatego straciła swoje miejsce w górnej połówce. Korona po tym meczu zanotowała duży awans, ponieważ z dwunastego miejsca przesunęła się na dziewiąte.

    Kolejny remis Piasta znowu dał szansę stołecznej Legii na zmniejszenie dystansu do śląskiego lidera. Piłkarze trenera Czerczesowa nie zmarnowali tej szansy i w meczu z Zagłębiem Lubin wyszli na prowadzenie już w drugiej minucie za sprawą Aleksandara Prijovica. Po początkowym szoku zespół z Dolnego Śląska zdecydowanie się przebudził, jednak nie był w stanie pokonać bramkarza Legii Aleksandra Malarza. Rezultatem tej nieskuteczności była… bramka dla Legionistów. Po ładnie rozprowadzonej kontrze i asyście Nikolica bramkę strzelił Michał Kucharczyk. W drugiej połowie znowu dobrą grę prezentowali “Miedziowi”, jednak była ich stać na strzelenie tylko jednej bramki. Legia potwierdziła swoją świetną formę. Ostatnią porażkę warszawiacy ponieśli… cztery miesiące temu. Te wyniki zniwelowały przewagę gliwickiego lidera do jednego punktu.

    Najważniejszym wydarzeniem tej kolejki były jednak Wielkie Derby Śląska, czyli pojedynek klubów z bogatą chwalebną historią – Górnika Zabrze Ruchem Chorzów. Mecz ten był o tyle wyjątkowy, że zainaugurował granie na nowo otwartym stadionie przy ul. Roosevelta w Zabrzu. W obecności prawie 22 tysięcy kibiców Górnika (mecz odbył się bez fanów gości) zobaczyliśmy ciekawe spotkanie, w którym jednak zabrakło zapowiadanych przez wszystkich fajerwerków. Pierwsza połowa upłynęła na twardej walce z obu stron, a gdy wszyscy zebrani na stadionie myśleli już, że na przerwę piłkarze zejdą z bezbramkowym wynikiem, gola dla chorzowian z rzutu rożnego zdobył Karol Oleksy. Bramka do szatni podłamała nieco “Trójkolorowych” z Zabrza, jednak wszyscy kibice liczyli, że trener Ojrzyński przemówi do swoich zawodników. Niestety nadzieje te okazały się płonne, a po przerwie przewagę na boisku mieli chorzowianie. Udokumentowaniem tego stanu rzecz była bramka Kamila Mazka z 80. minuty. Ruch wygrał 2:0 i przeskoczył w tabeli Lecha, a Górnik po wygranej Podbeskidzia spadł ponownie na ostatnie miejsce w tabeli. W Zabrzu mają coraz mniej czasu, żeby obrócić ten stan rzeczy…

    Na zakończenie będąca przed tą kolejką na ostatnim bezpiecznym miejscu Wisła Kraków podjęła przy ul. Reymonta wiodącego spokojny ligowy byt Górnika Łęczna. Mecz nie zachwycił swoim poziomem, a oba zespoły podzieliły się punktami. Bramkę dla krakowian zdobył Wilde-Donald Guerrier, a wyrównanie dla piłkarzy z Lubelszczyzny uzyskał Krzysztof Danielewicz. Dla Wisły, która nadal jest na 14. miejscu w tabeli był to już ósmy kolejny mecz bez zwycięstwa. Nowy trener krakowian Tomasz Pawłowski okazuje się nie być receptą na problemy Białej Gwiazdy.  

    Wyniki 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

    Jagiellonia Białystok 2-1 Śląsk Wrocław
    Piast Gliwice 0-0 Pogoń Szczecin
    Korona Kielce 4-2 Lechia Gdańsk
    Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-1 Cracovia Kraków
    Podbeskidzie Bielsko-Biała 4-1 Lech Poznań
    Zagłębie Lubin 1-2 Legia Warszawa
    Górnik Zabrze 0-2 Ruch Chorzów
    Wisła Kraków 1-1 Górnik Łęczna

    Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment