Praca, szczególnie zgodna z naszymi zainteresowaniami, taka, którą lubimy, jest czymś wspaniałym. Nie mam tu na myśli tylko pracy zawodowej, chociaż z pewnością daje ona dodatkowe korzyści, ale również zajęcia dodatkowe związane z naszą pasją. Kiedy pracujemy dużo, bardzo dużo może dojść do pewnego nieprzyjemnego zjawiska…
Przez naszą pracowitość i ambicję możemy w którymś momencie zapędzić się, zabrnąć w błędne koło. Tak zwany pracoholizm może prowadzić do powolnego wyczerpania sił, wypalenia i zmęczenia., rozdrażnienia. Co jeżeli dojdzie do czegoś gorszego- załamania nerwowego, depresji. Nie wiadomo jak ta choroba, bo pracoholizm jest chorobą, może się skończyć. Ważne jest, aby w porę zorientować się, że coś jest nie tak i zacząć przeciwdziałać.
Jednak zanim dojdzie do tej “ostateczności” musimy na co dzień uważać, by praca nie przesłaniała nam wszystkiego innego, nie zajmowała pierwszego miejsca w naszej hierarchii wartości. Pamiętajmy również, o tym, że zawsze należy zarezerwować sobie czas na odpoczynek, wspólnie spędzony czas z bliskimi, przeczytanie ciekawej książki czy posłuchanie dobrej muzyki, aby po prostu odreagować i nabrać sił, właśnie do dalszej pracy. Znajdźmy czas na te nasze “drobne przyjemności” i nie poświęcajmy całego siebie tylko pracy. Bo bywa ona ulotna i co będzie dalej z nami, kiedy pewnego dnia ta pani, która była całym naszym życiem, ten narkotyk dla uzależnionego, nagle się wyczerpie?