Rozmontował spokój i ład, oderwał się od sztampowych konwencji i sprzeciwił powszechnej konserwie, tworząc “tableau vivant” na pograniczu teatru plastycznego i performansu. Mowa o młodym reżyserze, 19-letnim Pawle Głowatym.
Paweł Głowaty obecnie uczęszcza do żorskiej „Miarki”. Swój reżyserski debiut zaliczył w zeszłym roku, tworząc monodram taneczno-ruchowy „RETROinSPEKCJA” . Grał w Teatrze Tańca Navras, w spektaklach Artura Stelmaczonka („Porywacze Ciał”, „Nijaki, Męski, Żeński”).
Spektakl “Shoeslovers” to Ekspresja ciała, egzystencja, człowiek, buty i Butofile – kochający buty. Istoty z ciała i duszy – a pomiędzy tym osioł, kogut, Terencjusz i Horacy. Siedząc na zaledwie 50-osobowej widowni, na scenie kameralnej żorskiego MOK-u widzimy stertę butów, kilka krzeseł, klatkę dla ptaków, ale inną niż zwykle – ta zamiast ptaków więzi but – oraz dwoje aktorów. Ona (Dorota Biłka) – w niedopasowanych męskich butach, krzyczy: “Jestem piękna!” i On (Kamil Owczarek) – biegnie po centrum okręgu i recytuje „Exegi monumentum”, ale z kolei w innej scenie stoi w szpilkach i skanduje: “Tylko prawdziwi mężczyźni idą na wojnę!”. “Shoeslovers”, inspirowane “Pantofelkiem” Andrzeja Bursy, to przejaw paradoksalizmu, obecnego przez cały czas trwania sztuki. Postacie miłują, ale i nienawidzą. Zostają poddane zezwierzęceniu – poprzez wykorzystanie efektów dźwiękowych, jakimi są odgłosy zwierząt domowych – a z drugiej strony uświadamiają nam, że człowiek to wybitna jednostka, stojąca ponad przeciętnością, która buduje pomniki trwalsze niż ze spiżu oraz wie, że nic co ludzkie, nie jest jej obce.
Pośród tego, co pośród nich, a są to tylko buty, istnieje prawda. Wobec tego warto zadać pytanie: Po co właściwie buty? Czy to swego rodzaju metafora, jakiś przykład? Być może są ludzką codziennością, życiowymi trudami człowieka. I w końcu, czym jest ten czerwony pantofelek, z którym postacie obchodzą się jak z dzieckiem? Czy aby nie jest po prostu prawdą, którą dajemy, przyjmujemy, wierzymy w nią, a mimo wszystko odrzucamy? Ten dualizm wyrażony został przez reżysera wspaniałym doborem środków teatralnego przekazu. Wykorzystuje on bowiem grę światła, cienia, dźwięku, ograniczając słowo i wprowadzając aktorów, którzy nie grają, ale są i jako pewne uniwersum, tworzą żywe obrazy po to, by poruszyć wyobraźnię widza – do czego tak często dąży się w teatrze współczesnym. Równie istotne jest miejsce rozgrywania sztuki, sala kameralna to idealne pomieszczenie, w którym w performatywny sposób można zaangażować wyobraźnię widza. Aktor nie stoi wyżej niż obserwator, przeciwnie – jest blisko i włącza widza w spektakl: patrzy mu w oczy, kłania się przed nim lub rozrzuca wszechobecne buty, przed którymi chroni się widownia.
To potwierdza fakt, iż reżyser nie jest twórcą nudy i kiczu, ale wie, że teatr nie jest przestrzenią bezpieczną, bo przychodzi się tam, by czegoś doświadczyć, a także być częścią sztuki i mimo, że momentami na scenie jest pewien zastój i zbytnia ceremonialność w poczynaniach aktorów, twórca staje na wysokości zadania i tworzy fenomenalny spektakl zgodny z założeniami teatru współczesnego.
“Shoeslovers – Czyli Wcale Nie Taka Krótka Historia o Butofilach Opowiedziana w Jednym Akcie”
Reżyseria: Paweł Głowaty
Muzyka: Dorota Biłka
Występują: Dorota Biłka, Kamil Owczarek