Początków Parku Oliwskiego należy szukać wśród cystersów. Prawdopodobnie na początku park znajdował się obok dzisiejszego Pałacu Opatów, a następnie został powiększony i połączony ze starszym ogrodem klasztornym. Do rozwoju parku przyczynił się zaproszony przez opata w XVIII w. Jan Jerzy Saltzmann. Przebudował on ogród oraz wybudował pawilon widokowy na wzgórzu Pachołek (w tamtym czasie pod nazwą Wzgórze Karola).
Ten niedługi wstęp historyczny wprowadza nas do sedna, czym jest park dzisiaj: ogólnodostępnym miejscem wypoczynku gdańszczan, atrakcją turystyczną i stałym tłem dla prawdopodobnie już tysięcy zdjęć ślubnych. Należy również wspomnieć o części ogrodu botanicznego, w którym znajduje się palmiarnia ze 180-letnim okazem daktylowca.
Gdańsk, pod względem ilości przestrzeni wspólnej, parków, stawów nie wypada źle. Jest wiele takich miejsc, są dostępne dla wszystkich, mieszkańcy chętnie spędzają w nich czas zwłaszcza wiosną. Stanowią miejsce do odpoczynku od piętrzących się wieżowców, wyrastających obok siebie centrów handlowych i zgiełku zapchanych samochodami ulic. Jako że znajdziemy w nich wiele drzew, stanowią “zielone płuca” Gdańska (a wszyscy zapewne słyszeliśmy o kondycji powietrza w europejskich miastach).
Wracając jednak do głównego miejsca którym chciałbym się zająć, czyli Parku Oliwskiego, który też pada ofiarą niestety negatywnych zmian. Chociaż wciąż popularny, ogród niewątpliwie potrzebuje modernizacji. Stan alejek oraz elementów infrastruktury pozostawia wiele do życzenia.
Jednak miasto potrzebuje na ten cel więcej pieniędzy, których nie ma. Dlatego chce współpracować z partnerem prywatnym. Za przykład podaje rewitalizację Folwarku Saltzmanna. Samą rewitalizację pozostawiam każdemu do subiektywnej oceny, należy jednak stwierdzić, że było to raczej oddanie budynku i ziemi firmie współpracującej a nie stworzenie przestrzeni dla ludzi.
Następnym pomysłem w rzekomym remoncie jest przebudowa palmiarni. W poszukiwaniu inspiracji nasi radni wybrali się do Wiednia, gdzie odwiedzili m. in. palmiarnię przy pałacu Schonbrunn. W środku obiektu miałaby powstać kawiarnia, hotel lub restauracja. Dla zwiększenia przestrzeni zniknęłaby także główna atrakcja, czyli wspomniany już 17-metrowy daktylowiec. Jedynym pocieszeniem jest możliwość zasuszenia drzewa i wystawienia jako obiektu muzealnego. Uważam, że lepiej, jeśli jest taka możliwość, utrzymać życie takiej rośliny niż poświęcać je dla zysku. Zapewne w dłuższej perspektywie taki hotel czy restauracja potrzebowałaby miejsca wokół, co poskutkowałoby znowu zmniejszeniem przestrzeni wspólnej. Kolejna kontrowersyjna idea to przeznaczenie Pałacu Opatów na hotel i restaurację. Oprócz wspomnianych problemów generowałoby to też wzmożony ruch samochodowy i, oczywiście, rezygnację z istniejącego teraz otwartego dla gości oddziału Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego.
Członkowie Rady Dzielnicy Oliwa w uchwale z dnia 8 grudnia 2015r. negatywnie skomentowali powyższe pomysły. Sprzeciwiają się w niej stanowczo wszystkim pomysłom miasta na zagospodarowanie i modernizację parku. Wzywają też do rozbudowy palmiarni w celu ratowania 180-letniego daktylowca. W osobnej uchwale Rada wnioskuje także o ustanowienie tego drzewa pomnikiem przyrody.
Członkowie Zarządu Dróg i Zieleni zadeklarowali na spotkaniu w siedzibie Rady Dzielnicy remont niszczejących grot szeptów w Parku. Mieli także przekazać postulaty oliwskich radnych do Prezydenta Pawła Adamowicza.
Na temat zmian wypowiedzieli się w liście do Prezydenta Miasta członkowie zarządów Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki i Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. Wyrażają oni niepokój związany z planami zmian w Parku Oliwskim. Podkreślając znaczenie historyczne tego miejsca, nawołują do jego ochrony wszystkich obywateli i urzędy. W liście czytamy, że eksperci dopuszczają jedynie odtworzenie dawniej istniejących elementów i pozostawienie parku jako miejsca niczym niezakłóconych spacerów. W Pałacu Opatów rekomendują zachowanie dotychczasowej funkcji muzealnej, a pomysł wycięcia najstarszej w Polsce palmy oceniają jako absurdalny.
Zakończeniem całej historii zdaje się być spotkanie robocze mieszkańców i zespołu reprezentującego miasto w Urzędzie Miasta 26 lutego 2016r. Z reprezentantami rad dzielnic i gdańszczanami zainteresowanymi tematem spotkali się m.in. członkowie Zarządu Dróg i Zieleni, wiceprezydent miasta oraz miejski konserwator zabytków. Okazuje się, że wcale nie było projektu hotelu w Pałacu Opatów, a był to tylko przykład zagospodarowania. Nie ma także dokładnych planów, ale pomysł kawiarni w parku jest popierany przez miasto. Na rok 2016 zaplanowany jest remont trzech kładek oraz odnowienie Ogrodu Japońskiego, a także wprowadzenie pawi do parku. Nie ma dokładniejszych informacji na temat przyszłości, jednak priorytetem ma być remont grot szeptów i budowa nowej rotundy palmiarni. Urzędnicy nie chcą się także upierać przy partnerstwie publiczno-prywatnym w finansowaniu, ale zaznaczają, że w innym przypadku nie starczy pieniędzy na inwestycje.
Park Oliwski to ważna część historii miasta i istotne miejsce na mapie życia Gdańska – powinien być więc chroniony. Należałoby go modernizować i remontować, mając na uwadze dobro mieszkańców, czyli aktywnych użytkowników tego miejsca.