Recenzja filmu „Wild”

„ Podróżowanie jest brutalne. Zmusza cię do ufania obcym i porzucenia wszelkiego co znane i komfortowe. Jesteś cały czas wybity z równowagi. Nic nie należy do ciebie ,poza najważniejszym – powietrzem, snem, marzeniami, morzem i niebem.”Zostawiasz wszystko dla swobody życia, by uczestniczyć w odejściu, a potem w odrodzeniu nowego bytu. Zaspokojenie pragnienia przynależenia do czegoś koi zmysły człowieka. Odkrywamy, że z naturą tworzymy jedność.

Zjawiskowy film „Into the Wild” nie pozwala o sobie zapomnieć. Dzika Ameryka hartuje serce, a jednocześnie otwiera źródło naturalnych pragnień. Bowiem „Duch człowieka karmi się nowymi doświadczeniami.”Tym razem chciałabym opisać podróż duszy Cheryl Strayed w filmie „Wild”. Nie jest ona nawet porównywalna z wyczynami Supertrampa, jednak zasługuje na parę słów.

Reżyser podjął się wyzwania ukazania historii amerykańskiej prozaiczki i eseistki, na podstawie jej autobiograficznych książki. Cheryl od początku wzbudzała we mnie mieszane emocje. Byłam dla niej pełna współczucia, a jednocześnie patrzyłam na jej osobę karcącym wzrokiem. Trzeba przyznać, że życie kobiety od zawsze ciągnęło ją pod górkę. Jej dzieje poznajemy, jakby przez migawki z przeszłości, które jarzą się w umyśle Cheryl podczas wędrówki szlakiem Pacific Crest Trail z pustyni Mojave do granicy między Oregonem i Waszyngtonem pokonującym 1100 mil. Życie z ojcem alkoholikiem, śmierć matki w wieku zaledwie 45 lal, spowodowała załamanie nerwowe kobiety, która popada w uzależnienie od narkotyków i przypadkowego seksu. Wreszcie bohaterka doprowadza do rozpadu małżeństwa. Tym razem Cheryl stwierdza, że chce powrócić do dawnych idei , więc pod wpływem impulsu rusza w samotną podróż w głąb Ameryki i przede wszystkim, w głąb siebie.

Film nie jest spektakularnym widowiskiem, mimo że widz otoczony zostaje pięknymi krajobrazami. Nie mniej jednak, w pamięci pozostaje wydźwięk sentencji, które na szlaku wypowiadała Cheryl w towarzystwie poruszającej zmysły muzyki. Główna bohaterka udowadnia nam, że „Strach w znacznym stopniu rodzi się z tego co sobie wmówimy”. W myśl przysłowie „co cie nie zabije to cię wzmocni” Cheryl wygrywa z własnymi ograniczeniami i staje na rozdrożu dróg mając w sobie nadzieję na lepsze jutro.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment