Dzień zaczyna się od otwarcia dziennika żywieniowego, odpowiednich stron internetowych i planowania. Jakby tu odpowiednio ułożyć jadłospis na dany dzień, by wszystko było lekkie, zdrowe i najlepiej niskokaloryczne? W ten sposób upływa godzina, czasem dwie. Burczenie w brzuchu przypomina, że już chyba najwyższy czas na śniadanie. Pierwszy posiłek musi oczywiście być zgodny ze sporządzoną rozpiską. Najlepiej co do grama. Nim więc jedzenie trafi na talerz, trzeba sumiennie zważyć wszystkie składniki. Bo przecież wszystko musi być zgodne z zasadami kolejnej rewelacyjnej diety. To nieważne, że dwa tygodnie temu była to zupełnie inna dieta i za tydzień też pewnie się zmieni. Każda kolejna obiecuje zniewalające efekty. A jakby tak nie być na diecie…? Niemożliwe! Dzisiaj trochę o permareksji.
Niewinny początek
To nic złego być na diecie. Kilka koleżanek jest na diecie i koleżanki koleżanek też. Niektóre osiągają spektakularne rezultaty i wyglądają tak, że tylko pozazdrościć. Nietrudno więc dojść do wniosku, szczególnie, gdy nie jest się zadowolonym z odbicia w lustrze, że może przejście na dietę rzeczywiście byłoby dobrym rozwiązaniem. Można poprosić o wskazówki od koleżanki, która niedawno dużo schudła. Według jej rad układa się plan żywieniowy. Powoli pojawiają się pierwsze efekty, a wraz z nimi satysfakcja. Ale w wolnych chwilach, szczególnie gdy ma się ochotę na coś sprzecznego z dietą, sięga się po specjalistyczne książki, przegląda artykuły w Internecie. I nagle – oświecenie – dieta koleżanki nie była najlepsza. Oto na jednej ze stron certyfikowany dietetyk albo mniej doświadczony redaktor jakiejś gazety wychwala pod niebiosa zupełnie inny plan żywieniowy. Czas więc go wypróbować. Może efekty będą jeszcze lepsze…?
Diet ciąg dalszy
I tak od diety do diety, wykluczamy kolejne składniki, dodajemy inne, które według poprzednich ekspertów były szkodliwe. Jednak okazuje się, że mają dobry wpływ na nasze zdrowie – tak twierdzi przecież pani z kolorowej gazety. Tu trzeba odmówić sobie tego, tam jeszcze czegoś i mało w tym wszystkim przyjemności. Jedzenie to rytualne przygotowywanie posiłków przy pomocy wagi kuchennej i ciągłe wyrzeczenia. I kiedy jakaś koleżanka, a może nawet ta, która jakiś czas wcześniej udzielała porad co do idealnej diety, powie, że już wcale się nie odchudza, je zdrowo, ale bez obsesyjnego liczenia kalorii, trudno w to uwierzyć. No bo jak to, da się tak po prostu nie spędzać czasu na ciągłym liczeniu i analizowaniu wartości odżywczych, sumowaniu kalorii i starannie planowanych zakupach w sklepie spożywczym? Można nie ograniczać się na każdym kroku, po prostu jedząc rozsądnie, z umiarem przy jednoczesnym nieodmawianiu sobie pewnych przyjemności? W głowie się nie mieści…
Zdrowy rozsądek
Problem z permareksją jest taki, że trudno dostrzec granicę. W końcu bycie na diecie samo w sobie nie jest złe – wiele osób powtarza nawet, że dieta to styl życia. I tak, rzeczywiście, jeśli dieta to tylko zdrowe odżywianie i dbanie o siebie, jest czymś godnym pochwały. Jeśli jednak całe życie zaczyna się kręcić wokół kalorii, wartości odżywczych i książek o tej tematyce, pojawia się problem. Permareksja sama w sobie chorobą nie jest, ale może do choroby prowadzić. Częste zmienianie jadłospisu, wiele wyrzeczeń, wykluczanie różnych produktów może prowadzić do poważnych problemów ze zdrowiem. Poza tym permareksja to problem psychiczny, z którym powinno się walczyć, by móc po prostu cieszyć się życiem.
Siostra ortoreksji?
Jak widać, permareksja ma z ortoreksją wiele wspólnego. Może nawet się w nią przerodzić. Są jednak pewne różnice – podczas gdy ortoreksja objawia się wykluczaniem coraz to nowych produktów i popadaniem w obsesję przy komponowaniu posiłków (ciągła obawa, że jakiś składnik może być niezdrowy), permareksja to raczej uzależnienie od stanu bycia na diecie. I to nie na diecie konkretnej, bo wytyczne często są zmieniane, w zależności od tego, jaką książkę czy artykuł się akurat przeczytało. Choć permareksja nie jest tak szkodliwa jak ortoreksja czy inne zaburzenia odżywiania, z czasem może przerodzić się w coś poważniejszego, dlatego jeśli zauważy się problem, nie należy go ignorować.
źródło zdjęcia: pixabay.com