Co (były) prezes T-Mobile sądzi o porażce?

Artykuł powstał w ramach projektu Tydzień porażki

Poniższy tekst jest parafrazą wystąpienia i dyskusji odbywającej się podczas SW-speeddating. W momencie prowadzenia wywiadu Pan Adam Sawicki był prezesem T-Mobile. W trakcie panelu padają słowa

„już raczej niedługo ze mną wytrzymają”.

Jak podaje businessinsider T-Mobile zmieni zarząd z końcem marca 2017. Tekst powstaje w trakcie Tygodnia Porażki, czyli ostatniego tygodnia Adama Sawickiego na stanowisku prezesa zarządu T-Mobile.

 

Sam walcz o szansę do nauki

Dla mnie kuriozalna jest sytuacja, w której młodych trzeba zachęcać do nauki. Nie jestem osobą starą, ale ja walczyłem o możliwość zdobywania kolejnego doświadczenia. Zdobywanie praktycznego doświadczenia nie powinno być przymusem. To przywilej. Jeśli ktoś potrafi to dostrzec wystarczająco szybko, wyprzedzi swoich rówieśników nie dzięki żmudnej pracy, lecz dzięki właściwemu podejściu. Gdyby ludzie potrafili się cieszyć z możliwości zdobywania doświadczenia system edukacji działałby zupełnie inaczej. Kiedy po udanym projekcie szef przedstawił mi bonus zapytałem go czy możemy zamienić pieniądze na coś innego. Powiedziałem, że od tych pieniędzy wolałbym studia na Harwardzie. Przedstawiłem mu jeden z programów, na których mi bardzo zależało. Ten trzymiesięczny program kosztował cały mój bonus. Skończyło się na tym, że oprócz tego kursu dostałem jeszcze część bonusu. W trakcie tych studiów zadzwonił do mnie telefon i szef powiedział mi:

„Jak wrócisz to nie będziesz zajmować się Polską, chcę żebyś wziął całą Europę środkowo-wschodnią”.

Robiąc dla innych pamiętaj o zdrowych granicach

Jedną z operacji, które prowadziłem zakładała wykupienie pewnych firm telekomunikacyjnych, a następnie zintegrowanie i sprzedaż z zyskiem. Plan dawał nam trzy lat na całą restrukturyzacje, za którą byłem odpowiedzialny. Plan zrealizowałem bardzo dobrze. O wiele lepiej niż w jakichkolwiek planach. Okazało się, że zrobiłem to tam dobrze, że na końcu całego procesu zostałem od niego odsunięty. Sprawa została przekazana osobie, która zajmowała się tylko sprzedawaniem takich spółek. Nie warto mieszkać w „British Airways” jeśli można skończyć z odprawą typu

„Ty tu zrobiłeś swoje, ale ty nigdy nie zajmowałeś się sprzedawaniem spółek”.

Ludzie są ważni

Gdy urodził się mój pierwszy syn spotkałem się z podejściem skandynawskim. Dostałem trzy miesiące urlopu rodzicielskiego. Gdy urodził się drugi spotkałem się z podejściem amerykańskim. Dostałem telefon z gratulacjami i trzy dni urlopu. Znam ludzi, którzy całe życie poświęcili swoim firmom. Pewien człowiek po pół wieku pracy stracił ją z powodu restrukturyzacji. Wynajął sobie maleńkie biuro niedaleko siedziby, aby móc spotykać na lunchach swoich znajomych. Są ludzie, którzy po 40 latach pracy nagle zadają sobie pytanie „po co?”. Niezależnie od branży warto pamiętać o ludziach.

Świat idzie do przodu

MSW zamawia 20 sztuk pewnej gazety i 400 wersji elektronicznych dla ambasad na całym świecie. Przebywanie na uniwersytetach daje dostęp do najnowszych technologii. Warto jeździć na konferencje branżowe oraz targi. Niedawno prezentowano możliwości Internetu 5G. Przedmioty podłączone do Internetu to przyszłość, która czeka nas wszystkich. Tworząc plan na życie warto pamiętać, że 1/3 zawodów zniknie do 2030. Powstaną nowe, dostosowanie do zmieniającego się świata. Augmented Reality i interfejsy typu Google Glass to kierunek. Można kłócić się którędy popłynie rzeka, ale woda i tak płynie w dół. Warto szukać, czytać, testować. Jeśli zaś próbujemy jakiś nurt odrzucić to musimy to robić konsekwentnie i świadomie. Można stworzyć kolejny dom wydawniczy, który będzie produkował książki, ale można też stworzyć firmę, która już istniejące książki będzie zmieniała w audiobooki i sprzedawała w formie subskrypcji tematycznej.

Po licznych korporacyjnych przygodach, po pracy w wielu krajach wydaje mi się, że porażka to tylko kwestia podejścia. Trochę szczęścia, dużo uczciwej pracy i przede wszystkim nie myślenie o tym, aby zarabiać pieniądze jak najszybciej. Lepiej inwestować w siebie, we własny rozwój.

Ale to tylko moje doświadczenie. Dużo się zmieniło. Teraz dziecko wchodząc do biblioteki mówi:

„Babciu – papierowe wersje ebooków”

 

 

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment