Pełną pulę z Jeleniej Góry wywiozły piłkarki ręczne Vistalu Gdynia. Przyjezdne pokonały jeleniogórzanki 32:25, dzięki czemu awansowały na pierwsze miejsce w tabeli.
Choć z góry wiadomo było, kto w tym starciu jest faworytem, kibice w naszym mieście mieli cień nadziei, że uda się pokonać niełatwe przeciwniczki. Przed spotkaniem miejscowi kibice wręczyli kwiaty zawodniczkom w ramach Dnia Kobiet, co było miłym akcentem.
Do ósmej minuty gry, wszystko wyglądało całkiem dobrze. Później jednak gdynianki zaczęły zupełnie inną grę – były szybkie, a przede wszystkim skuteczne. Niewykorzystane akcje przez nasze piłkarki w mig zamieniały w punkt dla siebie. W dziewiętnastej minucie było już 6:10, a na przerwę po rzucie Jeleny Bader, zawodniczki KPR Jelenia Góra schodziły z wynikiem 13:16.
Po zmianie stron piłkarki z Gdyni wciąż nie dały się ograć. Chociaż w bramce dobrze sprawowała się Kasia Demiańczuk, a Marta Dąbrowska robiła co mogła, by zniwelować stratę – nic nie pomogło. Co więcej, sprytną taktykę zastosował wówczas trener Paweł Tetelewski. Podczas akcji ofensywnych wprowadzał dodatkową zawodniczkę do pola, zamiast bramkarki. Ten manewr przyniósł Vistalowi aż pięć punktów! Jeleniogórzanki bezradnie próbowały zatrzymać rozpędzone gdynianki, jednak wynik 27:20 musiał oznaczać jedno – przegraną i to w dość słabym stylu. Na dwanaście minut przed końcową syreną zespół z Gdyni rozpoczął roszady i grę mocno rezerwowym składem, ale i to nie pomogło naszym piłkarkom. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 25:32. Najlepszymi zawodniczkami w naszej drużynie były: Marta Dąbrowska (6 trafień) i Małgosia Buklarewicz (5 punktów).
Po przedostatniej kolejce PGNiG Superligi Kobiet – KPR Jelenia Góra plasuje się na ósmej lokacie – ostatniej, która gwarantuje walkę w play-offach. Najprawdopodobniej jeleniogórzankom przyjdzie się zmierzyć w następnej fazie z MKS Selgrosem Lublin, który pewnie zmierza po swój kolejny tytuł mistrzowski.
Warto pamiętać o tym, że młode i zdolne piłkarki ręczne z Jeleniej Góry mogą pożegnać się z najwyższą ligą. Wciąż zmagają się z problemami finansowymi i istnieje zagrożenie, że nie będą w stanie pokryć wszystkich kosztów, które trzeba ponieść zarówno za samą licencję, dającąm prawo startu w PGNiG SuperLidze, jak i do opłacenia wyjazdów, czy nowego sprzętu dla naszych zawodniczek.