Niestety Czarnym Panterom nie udało się odnieść dziewiątej wygranej z rzędu. Dzisiaj na swoim parkiecie ulegli zawodnikom ze Zgorzelca. Mecz zakończył się wygraną gości 85:67.
Za koszykarzami Energi Czarnych Słupsk kolejny mecz z jakże wymagającym rywalem, jakim był PGE Turów Zgorzelec. Było to jedno z trudniejszych spotkań Czarnych Panter i ich trenera, Donaldasa Kairysa. Mecz był wyrównany, stał na wysokim poziomie. Gracze z Turowa po ostatnich słabo rozegranych meczach, musieli nadrabiać straty. Walka przed rozgrywkami play-off była zacięta, pierwsze minuty spotkania należały do zawodników ze Słupska, doprowadziliśmy do nawet pięciu punktów przewagi, lecz koniec pierwszej kwarty dał wynik 22-18 dla Turowa. Druga kwarta zaobfitowała w dużą ilość zmian, których dokonywał Kairys. Jeden błąd jednak kosztował Czarnych kilka punktów. Dzięki rzutom za trzy punkty oraz szybkim akcjom, mogliśmy utrzymywać kontakt punktowy i nie doprowadzaliśmy do bardzo dużej przewagi gości. Druga kwarta zakończyła się wynikiem 44-46 z korzyścią dla PGE Turowa. Trzecia kwarta rozpoczęła się remisem 46-46. Pech prześladował jednak Karola Gruszeckiego, który nie trafiał w sytuacji, kiedy był sam na sam z koszem. Przedostatnia kwarta dawała nadzieję na zwycięstwo Czarnych Panter. Callistus Eziukwu oraz Jerel Blassingame doskonale współpracowali w ataku. Kwarta trzecia przyniosła wynik korzystny dla gości: 61-63.Ostatnia kwarta była jednak definitywnym końcem dobrej passy koszykarzy ze Słupska. Po tym, jak prowadzenie trafiało „z rąk do rąk”, w ostatniej ćwiartce PGE miało je pod kontrolą już do końca meczu. Kluczem do zwycięstwa nie była szybkość, lecz współpraca i celność. Mistrzowie Polski konsekwentnie dążyli do wygranej również dzięki wspaniałej obronie. Mecz zakończył się wynikiem 85-67.Była to pierwsza od ośmiu meczów porażka słupszczan. Kibice nie zaprzestawali dopingować ani na chwilę. Dziękujemy za walkę do samego końca!