Jak mniemam, wszyscy kojarzą znaną gastronomiczną markę KFC. Amerykański gigant ma obecnie 16 000 restauracji w 109 państwach świata. Każdy z nas chociaż raz w życiu jadł osławione kurczaki, chociażby w słupskim CH Jantar.
Kilka dni temu natknęliśmy się na ciekawe ogłoszenie na stronie internetowej olx.pl. Jest to oferta pracy dla obsługi nowego KFC, które ma znajdować się w Ustce. Dowiedzieliśmy, że nowa restauracja ma mieścić się przy ulicy Chopina i prosperować jedynie przez sezon letni od czerwca i września.
Zastanawiający jest fakt, że gdyby nie przypadkowo znalezione ogłoszenie nikt nie wiedziałby o tym aż do samego otwarcia. Już kilka lat temu równie wielki gigant, a mianowicie MacDonald chciał, wejść do Ustki, co spotkało się z wieloma protestami szczególnie ze strony właścicieli punktów gastronomicznych na usteckiej promenadzie.
Dosyć jasne jest, że gdy w sezonie do naszej miejscowości zaczną przybywać turyści ze wszystkich stron ich wzrok oraz żołądki bardzo chętnie zwrócą się w stronę szybkiej jadłodajni. Nie bez powodu tego typu restauracje nazywane są fast foodami. Czas jest na wagę złota i nikt nie chce czekać 40 minut na kotleta schabowego w zatłoczonej restauracji, gdy może dostać kubełek z kawałkami kurczaka w maksymalnie 10 minut.
Cena również ma znaczenie. Gdy idziemy do restauracji, w której możemy liczyć na domowe jedzenie, musimy być przygotowani na ceny, które czasami potrafią wprawić turystów w osłupienie. Ludzie kalkulują wtedy, że wolą poczekać 10 minut, zapłacić czasami nawet 1/3 ceny, którą zapłaciliby w innych restauracjach. Pod tym kątem możemy pomyśleć, że jest to genialne rozwiązanie.
Natomiast gdy chcemy spojrzeć na to z innej perspektywy, musimy wziąć pod uwagę, że dla niektórych ludzi sezon jest głównym źródłem utrzymania i pojawienie się obcego kapitału może być prawdziwym ciosem w miejscowych przedsiębiorców.
Poprosiliśmy o opinię na ten temat Panią Dagmarę Górecką-Basińską Menagera Restauracji-Pizzerii Laguna Marine.
Jaki wpływ będzie miało powstanie KFC w Ustce na miejscowe przedsiębiorstwa?
“Zawsze musimy się liczyć z konkurencją. Na pewno popieramy działalność wszystkich lokalnych przedsiębiorców, ale nieuniknione jest wejście tak zwanego obcego kapitału. Faktycznie kurczaki z KFC są rozpoznawalną marką, ale czy turysta, który przyjeżdża z rodziną na wczasy, nad morze chce jeść smażone kurczaki czy jednak przyjdzie zjeść pyszną, świeżą rybę? Nasza restauracja propaguje zdrową żywność. Cenimy sobie świeżość i jakość produktów. Sami tworzymy swoje potrawy – nie korzystamy z półproduktów, konserwantów, barwników i sztucznych ulepszaczy. Współpracujemy z lokalnymi dostawcami. Mamy nadzieję, że jednak turysta z rodziną wybierze lokalne restauracje i rybę niż smażonego kurczaka.”
A jak wygląda to pod kątem finansowym?
“Temat cen jest zawsze drażliwym tematem — jeśli weźmiemy pod uwagę, że my musi utrzymać nasze lokale przez cały rok, a zarabiamy tylko przez 1,5 – 2 miesiące, to na pewno sezonowy punkt KFC jest na wygranej pozycji. Większość restauracji na promenadzie proponuje dania w przystępnych cenach — my na przykład mamy w sezonie zestawy obiadowe za 15 zł.”
Dziękujemy bardzo za te kilka słów i mamy nadzieję, że pojawienie się nowej konkurencji nie wywrze zbyt dużego wpływu na miejscowych przedsiębiorstwach.
A Wy co myślicie na temat powstania nowej restauracji w Ustce? Swoją opinię możecie wyrażać w komentarzach pod artykułem.
zuza
May 13, 2015 at 2:05 pmno to ładnie.. KFC pod domem będę mieć… jak dla mnie, beznadziejny pomysł, parę miejsc pracy się znajdzie, ale jakim kosztem dla Usteckich restauracji, które walczyły o swoją renomę przez parę lat.. i nagle postawią KFC, zgarną co swoje i wyjadą.