W kalendarzu widnieje data 26.06.2015 r. – wielu z Was wyczekiwało na ten dzień. Niespełna 5 milionów uczniów usłyszało ostatni dzwonek w tym roku szkolnym. Chyba więc najwyższy czas pomyśleć o wakacjach. A może tak w zabrzańskim Admiralspalast?
Jak podaje portal slaskie.naszemiasto.pl, najwięcej Polaków decyduje się na urlop w celach turystyczno-wypoczynkowych po zachodniej granicy, w Niemczech. Przenieśmy się więc do roku 1928, kiedy w Hindenburgu został otwarty hotel Admiralspalast! Wizytówka ówczesnego miasta – porównywany do amerykańskich drapaczy chmur, którego koszty budowy podnosiła konieczność wybudowania gmachu na żelbetowej płycie z uwagi na niestabilne w tym miejscu podłoże (pod ulicą, na głębokości około 20 metrów, znajduje się Kluczowa Sztolnia Dziedziczna).
Początek działalności hotelu datuje się już na 22 maja 1926 r., gdy uruchomiono Piwiarnię Bawarską. W 10 dni sprzedano 36 tys. litrów piwa i, tym samym, ustanowiono rekord pijalni. W październiku funkcjonowało także pierwsze piętro, a na nim restauracja, kawiarnia, jak również sala balowa, która mogła pomieścić nawet 500 osób. W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 1927 r. oddano do użytku ogród na dachu hotelu z kręgiem tanecznym, a dopiero w lutym 1928 r. uruchomiono część hotelową z 48 pokojami.
Nie można mieć wątpliwości, że ten zabrzański drapacz chmur, który powstał przy Kronprinzenstrasse 305 (dzisiejsza ul. Wolności), był najnowocześniejszym centrum rozrywkowym ówczesnego miasta. Oficjalny program kabaretu z 1938r. podaje, że w dniach 16-30 kwietnia wystąpią Charly Gibbs, Irmi Irmi z aktem elastyki, para taneczna – 2 Charles czy stepowanie akrobatyczne w wykonaniu Turvy. Ponadto, w niedziele i dni świąteczne odbywały się koncerty poranne i dancingi w ,,Ogrodzie dachowym”. Gwiazdy zjeżdżały do Hindenburga z Berlina i bardziej odległych zachodnich miejscowości. Kierownicy Pałacu Admiralskiego zabiegali o to, by przyjezdnym z głębi Rzeszy zapadły w pamięć występy na wschodnich kresach regionu. Richard Würfel, ówczesny właściciel hotelu, zapewniał gości: ”Program naszego kabaretu i variete, zmieniany 1 i 16 dnia każdego miesiąca, ułożony jest tak abym mógł naszym gościom zapewnić najlepszą i zawsze nową rozrywkę. Odwiedziny w moim kabarecie dadzą Wam uczucie, że ci artyści, ta orkiestra, występują tylko dla Was, że ta uprzejma obsługa tylko dla Was się stara. (…) Prowadzenie tego kabaretowego i kulturalnego centrum w Zabrzu wysoce zobowiązuje i największą przyjemnością jest dla mnie wywiązać się z tego obowiązku jak najlepiej”.
Po II wojnie światowej Admiralspalast korzystał z przedwojennej sławy i nadal uchodził za elegancki. Przez kolejnych 20 lat był jedynym hotelem miejskim w Zabrzu, a dodatkowo odznaczał się takimi udogodnieniami, jak elektryczna winda w metalowej klatce oraz centralne ogrzewanie. Również w tym okresie hotel trzykrotnie zmieniał nazwy i działał jako „Prezydent”, „Przodownik” a, wreszcie, „Monopol”, przy którym już pozostał. Jeszcze w 1987 r. spółdzielnia PSS Społem sfinansowała ostatnie podejście wznowienia znakomitego dziedzictwa Admiralspalast. W dawnych wnętrzach Piwiarni Bawarskiej otwarto wówczas restaurację w marynistycznym stylu – Fregatę. Niestety nie osiągnęło to zamierzonych skutków. Elegancki charakter hotelu nie pasował już do robotniczego miasta. Na przełomie 1994 i 1995 roku Monopol przyjmował ostatnich gości, a wkrótce hotel zamknięto.
W 2012 r. Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Usług Turystycznych w Katowicach postanowiło wyremontować elewację oraz dach gmachu. W planach był nawet powrót do przedwojennej tradycji i ponowne otwarcie hotelu. Jednak zamiary spaliły na panewce, ponieważ architektura budynku nie pozwoliłaby na sprostanie unijnym normom, jakie musi spełniać każdy hotel, m.in. musiałaby być to recepcja o wymiarach 40m2 przy prawie 50 pokojach gościnnych. Mówiono również o uruchomieniu obiektu dla zwiedzających, jednak wiązałoby się to z ogromnymi nakładami finansowymi, których nikt nie chce się podjąć. Pojawia się więc pytanie, czy Admiralspalast otworzy się na zwiedzających? Póki co, budynek stoi pusty…