Rockowa pasja zespołu Anvils

Wydaje ci się, że w XXI wieku  nie ma miejsca dla pasji w życiu młodego człowieka? Żyjemy w trudnych czasach, w chorym kraju, gdzie brak możliwości potrafi skutecznie zabijać marzenia. Warto jednak walczyć i robić to, co się naprawdę kocha , a że jest to możliwe po raz kolejny udowodnił zespół Anvils podczas XI Dni Radłowa  14. 06. 2015r.

 

W pobliskim mieście – Radłowie,  od 2012 roku działa zespół Anvils,  składający się z  5 chłopaków, którzy są prywatnie przyjaciółmi od wielu lat. Dlaczego pięciu?

„Dzieciaki z liceum potrafią liczyć tylko do pięciu, więc zespół nie powinien mieć więcej niż pięciu członków.” – słowami Lemmy’ego Kilmister’a z zespołu Motorhead Anvilsi odpowiadają na to pytanie. Więź, jaka łączy ich w codziennym życiu jest widoczna na scenie. Podczas ostatnich Dni Miasta Radłowa można było usłyszeć tradycyjnie Maćka Kowala – wokalistę, który również wykazuje się podczas koncertów grą na harmonijce ustnej, Jakuba Kosiarskiego – gitarzystę prowadzącego, Piotrka Sumyka –  na gitarze rytmicznej, Pawła Mleczko –  na perkusji oraz Karola Kubackiego – na basie. Nasuwa się pytanie: dlaczego Anvils? W języku angielskim słowo to oznacza „kowadła”. Nazwa zespołu nawiązuje więc do nazwiska wokalisty.

Tegoroczny występ Anvilsów przewidziany był na godzinę 15, lecz wystąpiło opóźnienie i koncert odbył się później. Wytrwali, stali fani okupywali w oczekiwaniu pierwsze rzędy pod sceną.  Chłopcy łączą gatunki, grają wszystko co najlepsze, poprzez blues, ballady, rock & roll, aż po metal. Skupiają się jednak na rock & rollu i mocnym przekazie treści. Ich piosenki są w większości autorskie, sami piszą do nich teksty. Pojawiają się także covery zespołów takich jak: Dżem, Oddział Zamknięty, Kukiz, Chłopcy z Placu Broni. Chłopaki podkreślają, że za każdym razem, gdy decydują się na zagranie jakiegoś covera nie robią tego w wersji oryginalnej, lecz dodają coś od siebie. Każda obca piosenka jest ich własną interpretacją, stanowi odrębny świat.

Zaryzykuję subiektywne stwierdzenie, że Dni Radłowa rozpoczęły się na dobrą sprawę dopiero wtedy, gdy z radłowskiej sceny zabrzmiały dobrze znajome dźwięki „Cegły” – covera zespołu Dżem. Bo jakże wyglądałyby Dni Radłowa bez Anvilsów? Nie do wyobrażenia. Chłopaki od kilku lat wzbogacają repertuarmiejskich świąt i uroczystości. Można ich usłyszeć również w kilku tarnowskich klubach. Informacje o koncertach zamieszczane są na  fanpagu na portalu Facebook, gdzie dostępne są również zdjęcia, nagrania i ważniejsze informacje o grupie.

Podczas XI Dni Radłowa Anvilsi tradycyjnie dali czadu. Na scenie doskonale można dostrzec ich wzajemny stosunek do siebie, sympatie i świetny kontakt, jaki między sobą utrzymują. To nie jest przypadkowa grupa ludzi, którzy zebrali się, ponieważ akurat każdy z nich potrafi grać na jakimś instrumencie i przez przypadek wspólnie coś działają. Nie, pod tym zespołem kryje się coś więcej. Ci ludzie to wieloletni przyjaciele, których łączy wspólny cel, pasja, zaangażowanie i miłość do podobnej muzyki. To nie chodzi  tylko o to, że można się wyżyć na koncertach, odreagować stresy dnia codziennego, ale również przede wszystkim o pasję, która daje im motywację – jak twierdzi gitarzysta Piotrek. Inny z nich, Paweł, tłumaczy to w ten sposób, że muzyka jakiej słucha i którą tworzy jest swego rodzaju mapą po jego duszy – można z niej wyczytać kim jest i co jest dla niego ważne.

Zespół Anvils zaskoczył słuchaczy w tym roku pozytywną energią, którą można było odczuć w jeszcze większym stopniu niż dotychczas! Wszyscy miłośnicy mocniejszych dźwięków byli usatysfakcjonowani. Fani mają nadzieję, że nagranie płyty, którą chłopaki mają w planach, będzie jak najszybciej  możliwe do zrealizowania. Czekamy z niecierpliwością.

 

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment