Wśród ludzi to akcja redakcji MiM Ostrowiec Św. To wywiady ze zwykłymi-niezwykłymi ludźmi, z pasją, którzy dążą do realizacji postawionych sobie celów. Czymś się wyróżniających.
Maciej Kmita to radny miejski Pińczowa. Angażuje się w wiele inicjatyw społecznych, studiuje stosunki międzynarodowe. Co nam o sobie opowiedział? Zapraszamy do artykułu.
Jest Pan radnym miasta. Skąd zainteresowanie polityką w takim wieku? Młodzi powinni zajmować się polityką?
Polityka reguluje wiele naszych spraw. To słowo, podobnie jak np. „partia”, kojarzy się bardzo negatywnie. A przecież wszystko zależy od ludzi, którzy ją tworzą. Być może to pewnego rodzaju idealizm, ale dopóki go w sobie mam, mogę z pasją pracować dla ludzi. Polityką interesuję się w zasadzie od dziecka, ponieważ zawsze ciekawiło mnie, co wpływa na to, że rzeczywistość wokół mnie wygląda tak, a nie inaczej. Mogę więc powiedzieć, że wzięło mi się to z ciekawości świata. Młodzi ludzie, tak jak i starsi, zamiast biadolić, powinni brać sprawy w swoje ręce. I to niezależnie od tego, jaką opcję reprezentują. Ważne, żeby wierzyli w swoje poglądy i potrafili je uargumentować. Tylko z takich ludzi Polska ma pożytek.
Pisze Pan: “Wy jesteście moimi pracodawcami”. Jak Pan rozumie te słowa?
Podczas kampanii wyborczej odbyłem wiele „rozmów kwalifikacyjnych” z mieszkańcami mojego okręgu wyborczego. Zaufali mi i powierzyli służbę w Radzie Miejskiej. To oni mnie wybrali, więc dla nich działam. Łatwo nie jest, bo moje stowarzyszenie, które konkurowało ze stowarzyszeniem obecnie rządzącym gminą, wprowadziło do Rady tylko troje radnych. Ale to bardzo duża motywacja do pracy. Chciałbym, żeby na koniec kadencji moi wyborcy mieli poczucie, że nie zmarnowali swojego głosu.
Działa Pan wśród społeczeństwa. Po co Pan to robi? Dlaczego zdecydował się Pan być radnym?
Przede wszystkim bardzo wiele jest wokół do zrobienia. Lubię ludzi, lubię ich słuchać i się nimi inspirować. To mnie napędza do działania. Uważam, że dobra współpraca na niwie społecznej toruje drogę do wielkich przedsięwzięć. Zostałem radnym, bo zamiast narzekać na brak perspektyw, postanowiłem wziąć czynny udział w ich tworzeniu. Sytuacja jest, jaka jest, ale wciąż wierzę we współdziałanie ponad podziałami.
Przejdźmy do Pana osoby. Kim jest na co dzień Maciej Kmita? Jakie ma hobby, pasje, zainteresowania? Co robi w wolnej chwili?
Maciej Kmita jest normalnym (jak sądzę) dwudziestolatkiem, który ciągle szuka swojego miejsca. Studiuję stosunki międzynarodowe, angażuję się w wiele inicjatyw społecznych, kocham poezję, dobrą piosenkę literacką i mądre polskie kino.
Dziękuję za rozmowę.