Dziś, tj. 6. września odbywa się ogólnokrajowe referendum zarządzone przez Bronisława Komorowskiego, które jest formą powszechnego głosowania, w ramach którego polscy obywatele wyrażają swoją wolę co do sposobu rozstrzygnięcia konkretnej sprawy. Według art. 125 Konstytucji RP jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik jest wiążący. W przeciwnym razie ma jedynie charakter opiniodawczy. Oznacza to, że organy państwowe mogą wziąć jego wynik pod uwagę, jednak nie muszą.
Wynik ważny i wiążący to jednak nie to samo. Referendum jest ważne, gdy zostało przeprowadzone zgodnie z prawem, co każdorazowo stwierdza Sąd Najwyższy. Ważność nie zależy od ilości głosujących oraz od tego, czy oddali swoje głosy poprawnie (zgodnie z instrukcją zamieszczoną na kartach do głosowania).
Zgodnie z art. 66 ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. Wymóg frekwencji dotyczy referendum w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa oraz w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikację umowy międzynarodowej. W tę liczbę wlicza się osoby, które pobrały karty do głosowania i oddały ważne głosy. Wiążący wynik oznacza, że referendum staje się podstawą wydania odpowiednich regulacji prawnych i nakłada na organy państwa obowiązek ich wydania (jeżeli suweren opowiedział się za zmianami) bądź nakazuje tym organom powstrzymanie się od ingerencji w sferę, co do której suweren opowiedział się za pozostawieniem jej bez zmian. W drugim przypadku próba regulacji tej materii wbrew głosującym będzie naruszeniem Konstytucji.
Wypowiemy się na temat trzech kwestii: jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii z budżetu państwa oraz zasady in dubio pro tributario. Szybki sposób zorganizowania referendum i dobór pytań budziły wątpliwości wśród ekspertów i dużej części społeczeństwa.
JOW to okręgi wyborze, w których obowiązuje ordynacja większościowa. Mandat otrzymuje kandydat poparty przez największą liczbę wyborców spośród wszystkich kandydujących z danego okręgu wyborczego. Argumentami popierającymi są choćby: prostota systemu wybierania wynikająca wprost z definicji demokracji; sprawność parlamentu; osobista odpowiedzialność wybranych za swoje działania; zwiększenie identyfikacji elektoratu ze swoimi przedstawicielami i odwrotnie.
Przeciwnicy jednomandatowych okręgów argumentują swoje stanowisko: brakiem reprezentacji dla dużej części społeczeństwa poprzez wykluczanie mniejszych i średnich partii z podziału mandatów; wzrostem zjawiska „głosów straconych”; sprzyjaniem dominacji pojedynczej partii w danych okręgach wyborczych; zwiększaniem zjawiska podziału głosu między dwoma zbliżonymi do siebie kandydatami; potencjalnym nadmiernym przywiązaniem deputowanego do terenu, z którego został wybrany.
Drugie pytanie wygląda następująco: „czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii z budżetu państwa?” Jest ono szalenie nieprecyzyjne. Bo co oznacza zmiana w finansowaniu partii? Zdaniem dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego zadanie tego pytania stanowi ingerencję w toczące się postępowanie ustawodawcze.
Trzecie pytanie dotyczy rozstrzygnięcia wątpliwości na korzyść podatnika. 10 lipca 2015 Sejm przyjął nowelizację ordynacji podatkowej, zawierającą zasadę, że niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego, rozstrzyga się na korzyść podatnika. 5 sierpnia Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę zawierającą tę zasadę.
Jako, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej – jak to określa Konstytucja RP – należy bardziej korzystać z przywileju tej instytucji demokracji bezpośredniej. Czy to referendum jest kpiną z obywateli? Oczywiście, że tak. Zdanie to podziela choćby prawnik i ubiegający się o możliwość kandydowania do Senatu Piotr Waglowski oraz prof. Kleiber, który powiedział, że „referendum jest drogie, a poza tym są tam pytania, które są problematyczne”. Należy dodać, że koszt głosowania to ponad sto milionów złotych.