W Polsce zima przynajmniej w kalendarzu, ale w świecie tenisowym gorąco. Na jaw wyszła kolejna afera korupcyjna, w którą zamieszani są sędziowie rozgrywek ITF Futures. W brudny sposób bogacić nie muszą się natomiast tenisistki, które zdominowały listę najbogatszych sportsmenek 2015 roku, zajmując siedem z dziesięciu lokat. Wśród najbogatszych znalazła się Agnieszka Radwańska i to koniec optymistycznych biało-czerwonych wieści w tym tygodniu, gdyż Jerzy Janowicz z hukiem spadł w rankingu o wiele lokat.
Brudne gry sędziów
Brytyjski dziennik ”The Guardian” w ostatnich dniach doniósł o szczegółach tenisowego skandalu. Afera dotyczy turniejów ITF Futures, w których stosowany był tzw. live scoring, który polega na manipulowaniu wynikami na żywo. Technika ta jest wykorzystywana przez nieuczciwych inwestorów właśnie w turniejach niskiej rangi, gdyż meczów nie transmituje telewizja, a kontrola ogranicza się do minimum. Oskarżeni sędziowie na swoich tabletach sami zmieniali wynik, który był przesyłany do zakładów bukmacherskich, gdzie kibice typowali zwycięzcę punktu, gema czy seta. Niby to normalna procedura w turniejach tej rangi, ale oskarżeni celowo przedłużali przyznanie punktu, by osoby obecne na meczu, które wręczyły im łapówkę, zdążyły obstawić prawidłowy wynik. Skandal ten wybuchł już w sierpniu ubiegłego roku, ale dopiero teraz poznaliśmy pierwsze nazwiska skazanych. Jeden z nich to sędzia z Kazachstanu – Kiril Parfenow, który otrzymał dożywotnią dyskwalifikację, a na dwanaście miesięcy skazany został Chorwat Denis Pitner. Angielska gazeta nie podała nazwisk pozostałych czterech sędziów uwikłanych w tę sprawę, gdyż ich postępowanie nadal trwa. Od początku 2016 roku słyszymy o podejrzeniach afer korupcyjnych w tenisowym świecie i miejmy nadzieję, że nie będą one jak rak, który rozrośnie się po sporcie określanym mianem sportu gentlemanów.
Tenisistki na bogato
Magazyn ”Forbes” tradycyjnie opublikował coroczną listę najlepiej zarabiających sportsmenek świata i w pierwszej dziesiątce znalazło się aż siedem miejsc dla zawodniczek specjalizujących się właśnie w tenisie. Na dziesiątym miejscu znalazła się nasza Agnieszka Radwańska, która w poprzednim roku zarobiła sześć milionów dolarów, w tym cztery za umowy z Lotto, Babolat, Lexus i Workday, a dwa miliony na korcie. Na siódmym miejscu uplasowała się Simona Halep, która zarobiła niemal milion dolarów więcej od Agnieszki i zakończyła rok z wynikiem 6,8 mln dolarów. Warto jednak zaznaczyć, że Rumunka za reklamy dostała tylko 1,5 mln dolarów, a resztę zarobiła na korcie, dzięki m.in. finałowi French Open. 7,7 mln dolarów w 2015 roku zarobiła Petra Kvitova, która znajduje się na szóstej lokacie. Czeszka zarobiła na korcie niemal tyle co Radwańska w sumie, ale za reklamy dostała mniej niż Polka. To, że nie trzeba być w ścisłej czołówce, by być piątą najlepiej zarabiającą zawodniczką na świecie, udowodniła Ana Ivanović, która w 2015 roku zarobiła 8,3 mln dolarów, a prawie wszystko pochodzi z kontraktów reklamowych. No cóż, opłaca się pracować z Adidasem czy dubajskimi szejkami. Podium rankingu to same tenisistki, a na najniższym jego podium stanęła Caroline Wozniacki. Nowo upieczony chorąży reprezentacji Danii może pochwalić się 14,6 mln dolarów zarobionymi w 2015 roku, a aż jedenaście z nich to wpływy z różnorakich umów sponsorskich. Kto myślał, że stawkę otworzy Serena Williams – mylił się, gdyż liderka rankingu WTA zajmuje drugą lokatę z dorobkiem 24,6 mln dolarów. Oczywiście warto nadmienić, że aż 11,6 mln zarobiła na korcie, co jest sumą bardzo imponującą i pokazuje, że nie samymi reklamami tenisista żyje. Najbogatszą kobietą sportu 2015 roku została rosyjska caryca tenisa, czyli Maria Szarapowa, czy jak kto woli ”Sugarpova”. Popularna Masza za różnorakie kontrakty zgarnęła aż 23 mln dolarów, co z 6,7 mln zarobionymi na korcie daje imponujące 29,7 mln dolarów w ubiegłym roku. No cóż dziewczyny, widzicie, że kariera tenisistki popłaca, ale dojście do takiego miejsca, w którym jest Aga, Serena czy Maria kosztuje nie tylko pieniądze, ale też czas, pot i łzy.
Jerzyk leci w dół
Na koniec przypomnę nieco o trochę zapomnianej ostatnio postaci, czyli Jerzym Janowiczu. Najlepszy polski tenisista zmaga się z problemami zdrowotnymi, które zmusiły go do odstąpienia turnieju w Montpellier, gdzie przepadły mu punkty za zeszłoroczny finał. Niestety strata ta była na tyle bolesna, że Jerzyk spadł aż o 26 rankingowych lokat i wylądował na 99. miejscu, które jest dla niego najniższym od niemal czterech lat. Miejmy nadzieję, że jednak Jerzyk podniesie się z kolan i zatrzyma tendencję spadkową oraz wróci przynajmniej do Top 50, gdzie ze swoimi umiejętnościami powinien być uplasowany.