Za nami już ostatni weekend z biegami narciarskimi. Ski Tour Canada padł łupem Therese Johaug, która na koniec sezonu nie pozostawiła rywalkom złudzeń. Nas cieszyć powinna dobra forma Justyny Kowalczyk, która krok po kroku wraca do formy z poprzednich lat.
11 marca zawodniczki zmierzyły się z biegiem na 10 km stylem dowolnym. Przed startem wszyscy stawiali na Therese Johaug, ale murowana faworytka do końcowego triumfu zawiodła i zajęła dopiero 6. miejsce. Istotne było to, którą pozycją zajmie jedyna zawodniczka, która jest w stanie na daną chwilę dorównać Johaug – Heidi Weng. Norweżka zajęła bardzo dobre 2. miejsce i umocniła się na pozycji liderki Ski Tour Canada. Zwycięstwo troszkę niespodziewanie odniosła Oestberg, która w ostatnich biegach nie zachwycała. Na ostatnim miejscu podium niespodziewanie stanęła Finka Krista Parmakoski, która lepiej biega stylem klasycznym.
“Łyżwa” to największa męczarnia dla Justyny Kowalczyk, dlatego nie można było oczekiwać od Polki dobrego miejsca. Jednak Justyna po raz kolejny pokazała, że jej forma rośnie, nawet w tak nielubianej konkurencji. Polka zaczęła dosyć wolno, ale potem, z każdym kilometrem przyspieszała, był moment, kiedy zajmowała nawet 13. miejsce. Ostatecznie jednak uplasowała się na 15. pozycji, co należy uznać za bardzo przyzwoity start. Tak dobrze stylem dowolnym nie było dawno.
Ostatni start sezonu, czyli bieg pościgowy na 10 km stylem klasycznym, jako pierwsza zaczęła Heidi Weng, która miała 30 sekund zapasu nad Therese Johaug. Norweżka jednak szybko dogoniła swoją koleżankę z reprezentacji i szybko się od niej oderwała, wykorzystując wcale niemałe problemy Weng na podbiegu z nartami. Mimo zwycięstwa Therese to wcale nie był pokaz siły, gdyby zawodniczki startowały wszystkie razem, to Norweżka tego biegu by nie wygrała. Justyna Kowalczyk startowała z numerem 12., ale z każdym kilometrem Polka przyspieszała i wyprzedzała kolejne rywalki. Ostatecznie narciarka z Polski awansowała na 9. pozycję, co jest nie lada wyczynem, bo po drodze miała do pokonania groźne przeciwniczki, takie jak Falla czy Kalla. Na pewno końcówka sezonu była udana dla podopiecznej trenera Aleksandra Wierietielnego, to dobry prognostyk przed mistrzostwami świata w Lahti. Jednak o urlopie Justyna może póki co zapomnieć – 23 marca wystartuje w biegu na 5 km stylem klasycznym w ramach mistrzostw Polski w Jakuszycach oraz prawdopodobnie weźmie jeszcze udział w maratonach.
źródło grafiki: wikipedia.com