Najpopularniejszymi potrawami dopiero co minionych świąt bożonarodzeniowych wydają się być karp w różnych odsłonach czy barszcz z uszkami. Podczas Wigilii staramy się unikać mięsnych potraw, to wynika z naszej tradycji – jest jednak liczna grupa, która tę regułę stosuje nie jako tradycję, ale jako codzienny styl życia. Mowa tutaj o wegetarianach i weganach.

Powodów podjęcia decyzji o wyeliminowaniu artykułów pochodzenia zwierzęcego z diety jest wiele – etyka, moralność, empatia wobec zwierząt, religia, zdrowie (coraz więcej informacji o tym, że mięso może powodować nowotwory) czy rosnąca w siłę moda na bycie wege. Co kierowało Zuzą i Jagodą z Wrocławia?

– Za mnie decyzję podjęli rodzice, mięsa nie jadłam nigdy – mówi Jagoda.

Nieco inaczej było z Zuzą, która wspomina, że zdecydowała się przejść na wegetarianizm gdy miała około 12 lat. Jak sama mówi: Pamiętam, że pani od plastyki w domu kultury opowiadała, że nie je mięsa i bardzo mi się to podobało, bo mi było i jest bardzo żal zwierząt i uważam, że skoro da się świetnie obejść bez jedzenia mięsa, to koszty moralne są zbyt wielkie, żeby je jeść. Poza aspektem moralnym, podoba mi się też niezmiernie, że wykluczając mięso szukasz nowych potraw i niesamowicie się poszerzasz dietę o wszystkie fajne rzeczy, o których normalnie byś nie pomyślał.

Może się wydawać, że bycie wegetarianinem, czy nawet weganinem we Wrocławiu nie jest proste, okazuje się jednak, że istnieje wiele restauracji, gdzie można zjeść posiłek bez mięsa oraz sklepów z wegańskimi produktami. Jak mówi Jagoda: Nie jest trudno być wegetarianinem – o ile się tego naprawdę chce. Czasami bywa trudno, ale wszystko zależy od sposobu życia. Zuza dopowiada, że: we Wrocławiu i w ogóle w Polsce nie ma z tym kompletnie problemu. W ogóle problemem jest raczej myślenie, że jest problem. Chodzi mi o to, że zawsze w knajpach są jakieś dania bez mięsa. Rzecz jasna, nie jest to jakiś ogromny wybór, ale jest coraz więcej takich knajpek czy propozycji dla wegetarian w zwykłym menu. Sklepu też nie trzeba mieć specjalnego, bo warzywa i kaszę można kupić wszędzie.

Poza trudnościami z fizycznym znalezieniem miejsca z odpowiednimi produktami istnieje także inna przeszkoda – presja społeczeństwa, które nadal w większości składa się z miłośników dań mięsnych. Dyskryminację odczułam jedynie w społeczeństwach bardzo zamkniętych – mówi Jagoda. – Teraz, jako studentka, nie odczuwam tego, gorzej bywało w podstawówce. Podobne zdanie ma Zuza: nie ma żadnej dyskryminacji, w ogóle szczerze mówiąc już mało kogo to dziwi. Mam porównanie sprzed jakichś 15 lat, no to wtedy było dużo więcej zdziwienia i niezgody niż teraz. 

A jak ze świętami?

Zuza: Z potrawami świątecznymi nie ma problemu, ale chyba mam taką rodzinę, że się mało je mięsa w ogóle, a karpia to nikt nigdy nie kupił, więc jest zawsze barszcz, pierogi itd. Zdaje mi się, że jakby ktoś postanowił być weganinem to też byśmy nie mieli kłopotu, żeby przygotować kolację wigilijną. 

Bez względu na upodobania kulinarne – życzymy wszystkim szczęśliwego i smacznego nowego roku 2016! 🙂

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment