Za oknem pogoda bardziej jesienna niż wiosenna, więc z czystym sumieniem można zostać w domu i emocjonować się tenisowymi zmaganiami. A dużo emocji w tym tygodniu dostarczyła Laura Siegemund, która z rundy na rundę sprawia coraz większe sensacje i zmierza ku zwycięstwu w Stuttgarcie. Smutna wiadomość doszła do nas natomiast z WTA, gdyż z kobiecego kalendarza wypadł turniej w Katowicach, a na Wyspach Brytyjskich Andy Murray rozprawia o dopingu.
Rewelacyjna pani psycholog
W tym tygodniu najlepsze tenisistki globu zawitały do niemieckiego Stuttgartu. Wśród nich znalazła się Agnieszka Radwańska, która była jedną z głównych faworytek turnieju, ale w półfinale została zatrzymana przez sensacyjną kwalifikantkę – Laura Siegemund. 28-letnia Niemka jest zdecydowanym ”czarnym koniem”, gdyż swoją grę na ojczystej ziemi rozpoczęła od kwalifikacji. W nich bez problemu uporała się z Terezą Smitkovą, Sesil Karatanchevą oraz Poloną Hercog, którym nie oddała choćby seta. Turniej główny rozpoczęła od spotkania z Anastasiją Pawluczenkową i pewnie pokonała Rosjankę 6:0, 7:5. W drugiej rundzie czekała na nią faworyzowana Simona Halep i wydawało się, że na tym przygoda Laury się zakończy. Niespodziewanie Niemka rozbiła Rumunkę 6:1, 6:2, czym zwróciła na siebie uwagę całego tenisowego świata. Jeszcze bardziej uwaga skupiła się na niej po meczu ćwierćfinałowym, gdyż nie dała żadnych szans doświadczonej Robercie Vinci i wygrała 6:1, 6:4. Tak jak wcześniej wspominałem, w półfinale Siegemund zmierzyła się z Agnieszką Radwańską i sprawiła kolejną sensację, eliminując pewnie Polkę 6:4, 6:2. Niemka znalazła się w finale, gdzie już dziś zmierzy się ze swoją rodaczką – Angeliką Kerber. Jeżeli pokona zwyciężczynie sprzed roku, to pierwszy raz w karierze tytuł WTA znajdzie się na korcie pani psycholog ze Stuttgartu. Najwidoczniej jej praca dyplomowa dotycząca presji w sporcie, pomaga jej w coraz lepszych poczynaniach na korcie i w przyszłości będziemy mogli oglądać więcej dobrej gry Laury Siegemund, bo przecież gra z głową w dosłownym znaczeniu.
Katowice wypadają z kalendarza
Jeszcze nie opadły do końca emocje związane z turniejem WTA w Katowicach, a już wiadomo, że jedyny turniej głównego kobiecego touru w Polsce zniknie z kalendarza rozgrywek. Kobieca centrala podjęła decyzję, że turniej na Śląsku od przyszłego roku zastąpi turniej w Szwajcarii. Decyzja ta może szokować, gdyż przecież turniej w Spodku był dużym sukcesem organizacyjnym, sportowym, a także frekwencyjnym. WTA w tym roku wystawiło organizatorom same najlepsze noty, lecz w grę wszedł biznes. Otoczenie biznesowe w Polsce nie sprzyja rozwojowi tenisa na dużą skalę oraz rynek nie jest przygotowany na duże inwestycje przy tak prestiżowej imprezie. Niestety smuci fakt, że sport przegrał z biznesem, gdyż Polska straciła naprawdę ważną imprezę, której transmisje docierały do 90 krajów na całym świecie i była świetną promocją naszego kraju. Miejmy nadzieję, że w ciągu kilku następnych lat, tenis w najlepszym wydaniu wróci nad Wisłę.
Murray rzuca oskarżeniami
W ostatnich miesiącach dużo w świecie tenisa mówi się o dopingu. W rozmowie z ”Mail on Sunday” na ten temat wypowiedział się jeden z czołowych tenisistów męskiego touru, czyli Andy Murray. Szkot stwierdził, że obserwując tenisistów, którzy nie są zmęczeni po sześciogodzinnym pojedynku, można mieć podejrzenia o doping. Ważną kwestią, którą zauważył Murray jest to, że federacja ładuje coraz więcej pieniędzy w różne pule nagród, zamiast przeznaczyć je na wzmożoną walkę z dopingiem. Jednak pochwalił on również federację za to, że przy karaniu nie patrzą na dokonania danego tenisisty, tylko obiektywnie i surowo podchodzą do ich oceny. Jest to oczywiście nawiązanie do Marii Szarapowej, której przypadek rozpętał burzę dotyczącą dopingu i obudził dawne podejrzenia, dotyczące m.in. Rafaela Nadala.