Studentka z Lublina wyjeżdża na dwa miesiące do odległego Meksyku. Odpowiada o polskiej historii i kulturze młodym Meksykanom, zawiera międzynarodowe znajomości, poznaje nowy kraj i kulturę oraz odkrywa meksykańskie tradycje. Poznajcie Karinę Brodowską!
1. Jak dowiedziałaś się o wolontariacie Global Citizen?
Byłam członkiem AIESEC od 2012 roku, pełniłam tam funkcję wiceprezydenta ds. wymiany przychodzącej. Moja kadencja skończyła się w marcu 2014 roku. O wolontariacie dowiedziałam się więc u źródła J. Dokonanie aplikacja w moim przypadku nie było zbyt skomplikowane, dokładnie wiedziałam jak wygląda proces rekrutacji. Na początek należy zarejestrować się na stronie internetowej www.internships.aiesec.org , uzupełnić swój profil i znaleźć idealną dla siebie ofertę. Po wybraniu wolontariatu, organizator projektu z danego kraju przeprowadza z nami rozmowę na Skype. Wynik otrzymujemy po kilku dniach. W moim przypadku pozytywną odpowiedz otrzymałam po dokładnie 4 dniach.
2. Jakie kraje rozważałaś, wybierając wolontariat?
Wolontariat Global Citizen ma dość rozległą ofertę, począwszy od krajów europejskich, aż po dalekie Chiny czy Indonezję. Ja od początku rozważałam kraje Ameryki Południowej, np. Brazylię. Zawsze chciałam odwiedzić któryś z krajów latynoamerykańskich. Znajomi działający w AIESEC podpowiedzieli mi odwiedzenie Meksyku bądź Kolumbii, ze względu na ciekawe wolontariaty. Mój wybór padł ostatecznie na Meksyk.
3. Czy obawiałaś się wyjazdu do Meksyku? Jakie myśli towarzyszyły Ci podczas pierwszych chwil w nowym miejscu?
Nie obawiałam się wyjazdu do Meksyku, a tym bardziej tego, że na przykład ktoś może mnie nie odebrać z lotniska J. Pierwszym punktem mojej podróży było Mexico City, skąd odebrała mnie znajoma. Stamtąd miałam pojechać do Culiacán, miejscowości znajdującej się na zachodnim wybrzeżu, gdzie był prowadzony mój projekt. Pierwszą myślą którą miałam po wylądowaniu w Meksyku było to, żeby jak najszybciej zadzwonić do rodziców, ponieważ miałam na telefonie już ponad 10 nieodebranych połączeń od mamy. Gdy opuściłam już halę przylotów, poczułam powiew upalnego powietrza. Od razu dało się odczuć panujący w Meksyku klimat.
4. Gdzie mieszkałaś podczas wolontariatu?
Miałam szczęście zamieszkać u fantastycznej meksykańskiej rodziny. AIESEC zorganizował mi zakwaterowanie i jeden posiłek dziennie, ale i tak jadłam posiłki razem z rodziną u której mieszkałam. Miałam okazję spróbować tradycyjnych meksykańskich potraw, przygotowywanych przez panią domu, która uwielbiała gotować. Zostałam przez wszystkich bardzo ciepło przyjęta, czułam się tam jak u siebie. Dostałam swój własny pokój z łazienką. Gospodarze traktowali mnie jak członka swojej rodziny, spędzałam z nimi dużo czasu. Pokazywali mi okoliczne zabytki, zabierali też na rodzinne imprezy.
5. Na czym dokładnie polegała Twoja praca?
Pracowałam w Centro de Ciencias de Sinaloa. Jest to miejsce działające na zasadzie naszego Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Odbywały się tam turnusy wakacyjne, w której uczestniczyły dzieciaki w wieku 5 lat, jak i starsza młodzież do 17 lat. W ciągu dnia pracowałam po dwie godziny z różnymi grupami wiekowymi. Młodsi potrzebowali tłumacza, który opowiadał im wszystko po hiszpańsku. Ze starszymi natomiast świetnie dogadywałam się po angielsku. Tematem moich zajęć była polska kultura i historia. Szczególne zainteresowanie u maluchów wzbudzały moje opowieści o zimie i śniegu.
6. Jakie miejsce wywarło na Tobie największe wrażenie?
Bardzo podobało mi się miasteczko Cosalá, nazywane „magicznym miasteczkiem”. Jest bajkowym miejscem ze względu na piękny górski krajobraz. Miałam okazję zwiedzić fabrykę tequili w mieście Guadalajara. Ogromne wrażenie zrobił na mnie kurort Cancún, położony nad Morzem Karaibskim. Opalałam się na rajskich plażach, przy krystalicznie turkusowych wodach. Zwiedziłam też park rozrywki Xcaret , gdzie można podziwiać rzadko spotykane na świecie rośliny i zwierzęta. Na długo zapamiętam piramidy znajdujące się w Chichen Itzá oraz Teotihuacán.
7. Jacy są Meksykanie?
Najbardziej podoba mi się ich optymistyczne podejście do życia i ciągły uśmiech na twarzy. Lubią spędzać czas razem z przyjaciółmi. Pierwszego wieczoru, gdy przyjechałam do Culiacán, zaproszono mnie na imprezę. Mimo zmęczenia po podróży chętnie się zgodziłam. Wszyscy bawili się na ulicach, zarówno młodzi jak i starsi. Nikomu nie przeszkadzał hałas spowodowany głośną muzyką. Coś takiego w Polsce jest nie do pomyślenia. Myślę, że wpływ na to ma pogoda która tam panuje. Nikt nie powinien mieć choćby z tego względu powodu do narzekań.
8. Czy utrzymujesz kontakt z osobami poznanymi podczas wolontariatu?
Oczywiście! W maju tego roku przyjechała do mnie Consuelo z siostrą, u której mieszkałam podczas mojego pobytu w Meksyku. A w czerwcu przyjechał do mnie mój chłopak, który spędził ze mną w Polsce całe wakacje. Nadal utrzymuje też kontakt z szóstką praktykantów, z którymi pracowałam w Meksyku.
9. Czy chciałabyś jeszcze wrócić do Meksyku?
Naturalnie! Przede wszystkim chciałabym spotkać się z ludźmi, których tam poznałam. Poza tym jest jeszcze wiele miejsc, których nie zdążyłam zobaczyć podczas mojego dwumiesięcznego pobytu. Także z pewnością jeszcze odwiedzę Meksyk.
10. Na koniec: Jak zachęcisz studentów do brania udziału w wolontariacie Global Citizen?
Dla mnie możliwość wyjazdu do Meksyku była przygodą życia. Dzięki temu doświadczeniu nabrałam większej pewności siebie, otworzyłam się na nowych ludzi, stałam się bardziej tolerancyjna. Czułam się dumna, że pochodzę z Polski i mogę o niej opowiadać dzieciom z odległego Meksyku. Pokonałam też barierę językową, teraz posługuję się angielskim o wiele swobodniej. Szczególnie istotne jest dla mnie to, że podczas wolontariatu poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi, z którymi jestem w stałym kontakcie. Wolontariat w Meksyku to dopiero początek moich podróży, mam na swojej liście jeszcze wiele miejsc które chciałabym zobaczyć. W styczniu będę brała udział w kolejnym wolontariacie z Global Citizen, tym razem w Tajladnii. Zachęcam wszytkich studentów do korzystania z ofert Global Citizen. Każdy znajdzie interesująca dla siebie ofertę i będzie mógł przeżyć przygodę życia, tak jak ja!
Artykuł powstał przy współpracy z AIESEC – tekst i zdjęcia.