Sportowy świat zwrócił swe oczy ku Francji, gdzie rozgrywa się EURO 2016. Jednak w tym czasie, gdy piłka nożna stanęła na piedestale, nie możemy zapominać o tenisie, gdyż on dostarcza również wiele emocji. W tym tygodniu tematem numer jeden jest oczywiście afera dopingowa Marii Szarapowej i wyrok wydany przez ITF. Jednak w ostatnich dniach również jedna z gwiazd zrezygnowała z występu w zbliżającym się Wimbledonie, a inna drży o swój występ na Olimpiadzie, gdyż nieubłagany jak w przypadku Szarapowej jest ITF.
Szarapowa na aucie przez dwa lata
W minionym tygodniu poznaliśmy decyzję światowej dotyczącą afery dopingowej, w której główną rolę zagrała Maria Szarapowa. ITF zadecydowała, że Rosjanka będzie mogła wrócić do rywalizacji w tourze dopiero za dwa lata! Wyrok liczy się od stycznia tego roku, więc jeśli Rosjance nie da się nic wywalczyć, to wróci ona na kort dopiero po Australian Open w roku 2018. Równoznaczne z tym jest również to, że jej wynik osiągnięty w tegorocznych mistrzostwach Australii (ćwierćfinał) zostanie anulowany i będzie musiała zwrócić nagrodę pieniężną, czyli ponad 280 tysięcy dolarów. Decyzja federacji prezentuje się surowo, chociaż Rosjanka mogła dostać nawet cztery lata zawieszenia. Uratował ją fakt, że nie naruszyła regulaminu antydopingowego intencjonalnie. Mimo tej ”łaski” ze strony ITF i tak można śmiało twierdzić, że Maria została potraktowana zbyt surowo. Decyzja centrali wywołała szum w świecie tenisa. Niektórzy, m.in. Roger Federer, twierdzą, że kara jest adekwatna do czynu, a inni bronią Rosjanki. Ja osobiście należę do tej drugiej grupy i murem stoją w obronie Szarapowej. Nie dlatego, że osobiście jestem od wielu lat fanem Carycy Tenisa, ale obiektywnie uważam, że federacja skrzywdziła ją tym wyrokiem. Przecież od początku Maria zarzekała, że Meldonium zażywała bez wiedzy, że od pierwszego stycznia trafił on na listę środków zabronionych. Według mnie to wina organizacji antydopingowej, która w tym przypadku nieskutecznie informowała o ”nowinkach” na liście dopingowej. Niestety padło na Szarapową, która do błędu się przyznała i w tym celu zorganizowała nawet specjalną konferencję prasową. Jednak nie zadziałało to na włodarzy ITF, którzy postanowili surowo ją potraktować. Tym samym federacja pokazała, że przepisy nie ominą nawet największych i najbardziej zasłużonych zawodników touru oraz dała przestrogę o surowości walki z nielegalnymi substancjami. Szarapowej pozostało odwołać się do Trybunału Arbitrażowego i upatruję właśnie w nim dużą szansę dla Rosjanki. Miejmy nadzieję, że kariera Carycy Tenisa nie zakończy się w taki sposób i po krótszej banicji Szarapowa wróci do rywalizacji w tourze, bo przecież ma jeszcze potencjał na niejeden wielki tytuł.
Wimbledon bez Nadala
Przed trzecią rundą Roland Garros Rafael Nadal na konferencji prasowej zaskoczył tenisowy świat, gdyż wycofał się ze swojego sztandarowego turnieju. ”Król Paryża” podjął tak trudną dla niego decyzję, przez kontuzję lewego nadgarstka. Jak sam podkreślił, była to jedna z najtrudniejszych konferencji w jego karierze. Trudna była również dla sympatyków Hiszpana, którzy liczyli, że na swojej ulubionej nawierzchni wróci do formy, której ewidentnie szuka od wielu miesięcy. Wydawało się, że właśnie w Paryżu okazja jest idealna, ale zatrzymało go zdrowie. W tym tygodniu kolejna przykra wiadomość czekała fanów Rafy. Tenisista z Majorki poinformował, że kontuzja, której nabawił się w Paryżu jest na tyle poważna, że musi ją wyleczyć, co równa się z tym, że nie wystąpi on w tegorocznym Wimbledonie. Tym samym kolejna szansa na powrót do wielkoszlemowych triumfów przejdzie mu koło nosa. Teraz głównym pytaniem nasuwającym się na myśl o Nadalu jest bez wątpienia to, czy zdąży się wyleczyć przed Igrzyskami Olimpijskimi.
Chorąży nie pojedzie na Igrzyska
Kilka miesięcy temu w jednym z felietonów z serii ”Gem, set & Patryk” informowałem o zaszczycie, który spotkał Karolinę Wozniacką. Dunka o polskich korzeniach została wybrana na chorążego reprezentacji Danii podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Teraz sprawa nieco się skomplikowała, gdyż ITF nie przyznała jej uprawnień do startu na Olimpiadzie. Dlaczego? Otóż w wymogach federacji, jest zawarte, że zawodniczka, która chce reprezentować dany kraj w Igrzyskach Olimpijskich, musi przynajmniej dwa razy reprezentować dany kraj w Pucharze Federacji. Karolina spełniłaby ten warunek, gdyby nie kontuzja, która wykluczyła ją ze starcia z Bośnią i Hercegowiną. Wozniacka zamierza się jednak odwołać i liczy na wyjątkowe potraktowanie jej sprawy. Wszystko wyjaśni się po 30 czerwca, bo właśnie wtedy, podczas Wimbledonu zostanie ona przesłuchana. Zawodniczka rzecz jasna ma poparcie krajowej federacji, która w razie odrzucenia prośby Karoliny zostanie bez chorążego.