Lenka Komecka ma 5 lat i mieszka w Lublinie. Jej uśmiech dodaje sił do życia. Jest niesamowitą, radosną i bardzo ambitną osobą – jeszcze całkiem niedawno ćwiczyła sport walki, razem ze swoją starszą siostrą Hanią w lubelskim klubie Karate OYAMA, chodziła do przedszkola, biegała i bawiła się z innymi dziećmi… STOP! W ostatnim czasie wydarzyła się tragedia – u Leny wykryto bardzo złośliwego raka mózgu – glejaka wielopostaciowego. Teraz musimy zrobić wszystko żeby jej pomóc…
Już tylko cud może ją uratować.
To wydarzyło się na początku miesiąca. Październik 2015. Choroba pojawiła się nagle. Zdiagnozowano. Koniec. Teraz trzeba będzie się z tym zmierzyć. Zaczęło się rozpaczliwe poszukiwanie pomocy wśród rodziny, najbliższych osób, przyjaciół, ludzi obcych…
U Leny wykryto złośliwy nowotwór mózgu. Jest on bardzo niebezpieczny, praktycznie nieuleczalny i niezwykle trudny do usunięcia w całości. Pomimo agresywnej chemioterapii powraca. Lena została poddana takiemu leczeniu, jednak to nie zadziało. Stopniowo upośledza kolejne fragmenty mózgu. Nacieka na kolejne i kolejne… Rozszerza się.
Hannover, Niemcy. Pierwsza próba leczenia została podjęta 21 grudnia w Medizinische Hochschule Hannover. Transport do kliniki był możliwy tylko medycznym samolotem, drogą lotniczą. Stan zdrowia był zbyt poważny, aby wykorzystać inną formę komunikacji. Koszt podróży wyniósł 100 000 złotych. Bardzo się cieszę – zdążyła powiedzieć nam uśmiechnięta Lenka. Skończyło się to ogromnym zawodem – lekarze odesłali ją do domu. Joachim Kraus nie dostał historii choroby Leny. A została wcześniej dostarczona. Zginęła? Nie wiadomo. Do mamy Lenki powiedzieli – może pani wracać do domu. Frau Loehr nie miała sobie nic do zarzucenia. Rodzice polecieli ją uratować, a mogli stracić.
Nie udało się.
To też za mało.
Wciąż za mało.
Polska, SOR Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. Kiedy matka dziewczynki przyszła po nią do przedszkola, okazało się, że Lenka… jej nie poznała. Nie wiedziała kim jest. Rodzice natychmiast pojechali do szpitala. Lekarze postawili traumatyczną dla rodziny diagnozę – rak mózgu. Bardzo rozległy. Nowotwór zaatakował obie półkule mózgowe. Dwie naraz. Pojawiły się problemy z wymową i poruszaniem się. Został tylko wózek inwalidzki. Ćwiczą z nią fizjoterapeuci i logopeda. Trzy razy dziennie dostaje leki – mówi pani Monika Komecka. Dziewczynka spędziła w szpitalu dwa miesiące. Przyjęła dwie chemioterapie. Każda bez efektów. Polscy lekarze nie podejmują się operacji. Guz jest umiejscowiony tak, że nic nie można zrobić, bo Lenka wykrwawi się na stole podczas operacji.
Stany Zjednoczone. Teraz to jest ostatnia szansa dla Leny Komeckiej. Na powrót do zdrowia i terapię.
To właśnie TY możesz pomóc. Wpłać na konto Fundacji „Zdążyć z pomocą” jakąś sumę na nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 z dopiskiem „28001 Komecka Lena – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”. Może dzięki Tobie uda się jej uratować życie.