W dniach 13-20 października 10 osób z okolic Ludwina wyjechało do Danii na zawody sportowe w badmintona. Wszyscy bardzo długo przygotowywali się do tego wyjazdu, chodzili regularnie na treningi, które oczywiście nie były tylko rozrywką, ale przede wszystkim wielkim wysiłkiem.
– Gdy nadszedł wtorek 13 i wsiedliśmy do autobusu, każdy z nas był trochę wystraszony. W naszych głowach tysiące pytań i obaw: Jak to będzie? Obym nie przegrał wszystkiego…
Pierwszy dzień minął nam na spaniu w autobusie i oglądaniu wszystkich części Harrego Pottera. Na nocleg dojechaliśmy późnym wieczorem. Spaliśmy w Szczecinie. Drugi dzień był już bardziej aktywny. Kiedy dotarliśmy do Danii zwiedziliśmy okolice miejsca zamieszkania i poszliśmy na trening.
Trzeci dzień wszystkim bardzo zapisał się w pamięci. Wybraliśmy się do legolandu i spędziliśmy w nim 8 godzin. Dom strachu, wiele kolejek i rollecosterów – to tylko nieliczne atrakcje, które postanowiłam wymienić. Te osiem godzin minęło w tak szybkim tempie, że aż sama byłam zaskoczona. Potem wybraliśmy się do wielkiej hali, która jest zrobiona taki sposób, aby czuć się w niej jak w Meksyku – emocje są nie do opisania. Wieczorem do 22.00 czas spędziliśmy na basenie.
Czwarty, piąty i szósty dzień wyjazdu minął na grze w bamintona. Na zawody zjechali się zawodnicy z całej Europy. Poszło nam świetnie, wielu z nas osiągnęło naprawdę zaskakujące wyniki. Zadowoleni, ale również bardzo zmęczeni w niedzielę pojechaliśmy do Berlina do Tropical Island – jest to ogromna 3 – hektarowa hala, zrobiona na wzór tropików. Największe wrażenie wywołały na mnie wielkie wodne zjeżdżalnie.
Wyjazd był naprawdę udany, każdemu bardzo się podobało, jak się okazało nasze obawy były zupełnie niepotrzebne, ale trzeba było wracać do domu 🙂