Hanejko: Polski futbol nie może sobie pozwolić na stratę kolejnej wizytówki

Sodoma i gomora to przy tym miejscu obszar rozpustą nieskażony. Wisła Kraków, czyli cyrk na kółkach. Burdel, na którego czele stoi mafiozo bez matury. Alfonsi z całej małopolski od kilku dni drapią się po łepetynach i nic sensowego nie przychodzi im do głowy – jak w przeciągu kilku dni można dorobić się tak prężnie działającego interesu?

Nie mam pojęcia skąd wzięła się ta cała nagonka na sternika 13-krotnego Mistrza Polski. Przecież to tak wspaniałomyślny i dobroduszny człowiek. Wyobraźcie sobie, że ten szkalowany przez wszystkich z każdej strony biedaczysko jest inspiracją większości artykułów, które w ostatnim czasie były emitowane czy to w internecie czy w prasie. Wszakże gdyby nie jego oryginalna pasja gromadzenia zarzutów, większość środowiska dziennikarskiego musiałaby teraz przymierać głodem z powodu braku afer, albo co gorsza w dalszym ciągu smarowałaby o zaszczepianiu ducha sportu przez braci Zielińskich i tego trzeciego “sportowca”, którego nazwisko w trakcie pisania wyślizgnęło mi się ze łba. Ale w sumie kogo obchodzi jak ten pozer się nazywa?

Pismaki mają o czym pisać, interes się kręci, a Meresiński osiągnął sławę, która nie śniła mu się w najurokliwszych snach. Wszyscy są zadowoleni, a więc przyszła pora, aby skończyć te błazeński swawole. Papiery, jakimi w tym momencie dysponuje właściciel “Białej Gwiazdy” gwarantują mu jednie szansę na zatrudnienie w branży bezrobotnego, a nie na prowadzenie jeszcze do niedawana poważnej drużyny piłkarskiej. Jednej rzeczy jednak nie rozumiem… Ten gość od “X” lat polegał na lewych papierach ukończenia poszczególnych szkół.  Dopiero kilka miesięcy temu jakiś bystry prokurator zadał sobie trud wyszukania paru dowodów, które pozwoliłyby mu wlepić Meresińskiemu kilka błahych zarzutów. Języczek u wagi opinii publicznej nadal nie poniósł żadnych daleko idących konsekwencji. Ten „jegomość” swobodnie pałęta się po wolności, z tylnego siedzenia prowadzi swój interes i co gorsza sukcesywnie stara się wprowadzać chytry plan zdefektowania najlepszego polskiego klubu XXI wieku.

Koncepcje serwowane przez nowego właściciela krakowskiego klubu zataczają coraz szersze kręgi. Pomysł, na który w ostatnich dniach wpadł wspomniany delikwent doprowadził do tego, że nie jeden przeciętny kibic krakowskiego klubu ryczał ze śmiechu dowiadując się o nowych ekstrawaganckich wymysłach nowego właściciela. Otóż Meresiński wpadł na pomysł, że wcale nie jest mu potrzebny prawdziwy zastępca prezesa. Do figurowania w zakładce “zarząd” nadawałaby się nawet sprzątaczka ze sklepu monopolowego. Dlatego tęga głowa właścicielska wpadła na pomysł, aby na stołku prezesa cztery litery usadził szef częstochowskiej restauracji, Espedito Fabio Esposito. A że pozwolę się tak zapytać, dlaczego nie Magda Gessler czy Wojciech Modest Amaro? Branża przecież ta sama…

Jednak jest jakaś nadzieja. Od wczoraj mówi się o tym, że znalazło się dwóch zamożnych mieszkańców Krakowa, którzy z dużą chęcią postarają się wyciągnąć Wisłę z letargu. I bardzo dobrze. Polski futbol nie może sobie pozwolić na stratę kolejnej wizytówki.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment