Vive przegrać tego tytułu po prostu nie może. Nie może, bowiem kielczanie są w formie życiowej. Nie może, bo w żółtej koszulce gra Michał Jurecki. Wreszcie nie może, bo Wisła do Kielc przyjechała jak na ścięcie. W sobotę 35:29, w niedzielę 33:26. To finał jednego aktora, to finał jednej drużyny. “Dzidziuś” w weekend wypracował 30 bramek (rzucił 19, miał 4 asysty, 5 przechwytów, wywalczył 2 karne) – on sam w pojedynkę wygrałby jeden mecz z płocczanami. “Święta Wojna” jeszcze nigdy nie była tak śnięta.
Więcej wkrótce.