19 listopada w Ekstraklasie Górnik podjął Ruch Chorzów na Arenie Lublin.
Łęczanom nie udało się zrewanżować na chorzowianach, rundę rewanżową zaczęli od porażki 0:4.
Początek zaczął się korzystnie dla zielono-czarnych, chwile po pierwszym gwizdku Grzegorz Piesio wykorzystał moment, gdy jeden z rywali próbował podawać w poprzek boiska, zabrał piłkę i zagrał do Bartosza Śpiączki, któremu nie udało się przyjąć. Niestety w dziesiątej minucie, kiedy Łukasz Moneta dośrodkował w pole karne, gdzie niepilnowany przez obrońców Piotr Ćwielong głową umieścił piłkę w siatce i dał prowadzenie chorzowianom.
W trzynastej minucie wbiegł w okolice szesnastki Ruchu, efektownie minął jednego z rywali i dał się sfaulować, dzięki czemu Łęczanie zyskali rzut wolny. Niestety wrzutka Leandro była nieudana. W dziewiętnastej minucie Patryk Lipski podszedł do stojącej piłki, bramkarz Górnika popełnił błąd, nie udało mu się utrzymać w rękach dośrodkowania i Adam Pazio to wykorzystał i podwyższył rezultat na 2:0. Przed końcem połowy Górnik miał szansę na gola kontaktowego, jednak Bonin zbyt długo zwlekał ze strzałem, aż w końcu został zablokowany.
Druga połowa zaczęła się od akcji Aleksandra Komora, który dobrze wrzucił w kierunku Bartosza Śpiączki, któremu niewiele brakowało, żeby oddać strzał głową. Następnie Patryk Lipski urwał się Radosławowi Pruchnikowi i wyszedł na czystą pozycję, stoper Górnika sfaulował, a sędzia ukarał go czerwoną kartką. Kilkadziesiąt sekund później Łukasz Moneta kopnął w słupek, za to Jarosław Niezgoda dobił z bliska i ustalił wynik 0:3.
W siedemdziesiątej pierwszej minucie Górnik był bliski zdobycia gola kontaktowego. Szymon Drewniak oddał mocny strzał z rzutu wolnego, a gości przed utratą bramki uratował słupek. W siedemdziesiątej siódmej minucie Bartosz Śpiączka otrzymał świetne podanie i ruszył sam na sam z bramkarzem, ale sędzia przerwał akcję z powodu spalonego. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie Patryk Lipski zdecydował się na potężny uderzenie z dystansu, czym sprawił problemy bramkarzowi, wtedy na boisku pojawił się Jakub Arak i zdobył czwartego gola.