Ludzie gonią. Za sukcesem, za miłością, za poprawką z polskiego. W tych trudnych czasach nieustannej gonitwy ludziom należy się chwila oddechu.
Bardzo dawno temu żyli ludzie wysokiej klasy. Uczynni, dobrzy i godni naśladowania. Byli to rycerze. Głównym zajęciem rycerza było czynienie świata lepszym. No i oczywiście walka ze smokami. Dzisiaj nie ma dawnych rycerzy, ale mamy coś podobnego – ekipy projektowe. No, może odjąwszy zbroje i zmuszanie do odrabiania pańszczyzny. Ale dobre uczynki czynią, a i nad szary lud wyrastają. Tylko smoków nie ma już tyle co kiedyś… A karkówka z takiego bydlaka niesamowita wychodzi.
Jak to smoki się skończyły?!
Smoków nie ma. No ale z czymś walczyć trzeba, jak nie z czymś podobnym, to niech chociaż brzmi podobnie. Współczesnym problemem jest smog! Dziewic i krów co prawda nie pożera, ale życie uprzykrza wszystkim bez wyjątku. Tu kaszel wywoła, tu słoneczko przysłoni, tam dziurę ozonową wywoła. Smog to współczesny smok, dlatego potrzeba współczesnych rycerzy by z nim walczyć. I tacy rycerze właśnie znaleźli się w naszej dawnej stolicy – Krakowie. Grupa licealistów z Krakowa znalazła powołanie. Ta grupa to projekt “Współczesne oddychanie” Kiedyś smok, teraz na wawelu króluje smog.
Stary, odetchnij.
Kraków to grubo ponad pół miliona mieszkańców. Niestety jest to też grubo ponad pół miliona ludzi, którym odmówiono prawa do oddychania czystym powietrzem. Ktoś musiał się zająć, a że żyjemy w takiej a nie innej rzeczywistości, to robią to licealiści. Czy kilku licealistów, robiących robotę całego państwa to już rycerze?