Słońce za oknem, coraz wyższe temperatury, dobry nastrój i znajomi. Przyroda budzi się do życia, drzewa pokrywają się pąkami, ptaki wracają z ciepłych krajów. Równonoc. To wszystko nakłada się na siebie i w dniu 21 marca mało który uczeń przekracza próg szkoły.
Nikt nie byłby na tyle uprzejmy, aby pierwszy dzień kalendarzowej wiosny nazwać dniem wagarowicza, jeżeli nie ci, którzy czują się związani edukacyjnymi więzami. Opuszczanie lekcji wraz z upływem czasu staje się mniej popularne, jednak jest miłą tradycją i często wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami.
Jednak należy pamiętać, że do 18 roku życia mamy obowiązek uczęszczania do szkoły, dlatego do samowolnego uchylania się od niego nie zachęcamy.
W Stanach Zjednoczonych problem wagarów jest ścigany przez specjalny Departament. W Polsce nic takiego nie powstało, co nie oznacza, że wagarować można. Rozprężenie wiosenne, większa ilość świeżego powietrza, powoduje, że uczniowie zbaczają z drogi do szkoły pojawiając się w parkach, okolicach zbiorników wodnych, czy też centrach handlowych. Klimat lekkiego łamania prawa skłania do wygłupów, co wiąże się z późniejszymi konsekwencjami, w tym większą ilością zabawnych wspomnień.