Niedawno na deskach kaliskiego Centrum Kultury i Sztuki mieliśmy okazję usłyszeć Czesława Mozila,, czyli osobę o niezaprzeczalnie dobrym głosie i nietuzinkowym poczuciu humoru. Dlaczego mama na niego krzyczała? Kto go inspiruje? I czy widzi nadzieję w młodym pokoleniu? Zapraszam do wywiadu, w którym wokalista uchyla rąbka tajemnicy.
Poniższy wywiad, jak i zdjęcia są autorstwa Marty Mielcarek (MaY Kalisz)
Jest Pan inspiracją dla wielu ludzi, a kto Pana inspiruje?
Przede wszystkim inspiruje mnie żona i przyjaciele z Zespołu. Tak, to bardzo proste. Oprócz tego jeszcze wiele innych rzeczy. Nie ukrywam, ze czasem włączyć dziennik jest bardzo inspirujące.
Jak wyglądałoby życie Czesława Mozila, gdyby nie zamiłowanie do muzyki?
Trudno powiedzieć. Dzisiaj rozmawialiśmy z Art dei Sunatori, o tzw. efekcie motyla. O tym, że podejmujemy w życiu decyzje, które mają swoje konsekwencje. Pamiętam, że mama kiedyś krzyczała na mnie, że skoro i tak nie ćwiczę, ale kocham gotować, to powinienem iść do szkoły kucharskiej. Zostałem przy muzyce.
Jest Pan na scenie muzycznej od ponad 15 lat. Czy mimo bagażu doświadczenia nadal towarzyszy Panu stres podczas występów?
Oczywiście, że tak. Na przykład dzisiaj, kiedy śpiewałem Bacha, a to nie jest łatwy utwór. Poza tym uważam, że dzień, w którym stresu nie będzie, to czas, kiedy trzeba zejść ze sceny.
Był Pan jurorem podczas wszystkich czterech edycji programu ,,X-factor’’. Co Pan myśli na temat stwierdzenia, że formuła talent-show powoli wyczerpuje się w Polsce?
Dziwię się, że ktoś tak powiedział skoro po dwunastu latach reaktywowano ,,Idola’’. Powiem tak: kiedy wszyscy mnie pytali ,,czy naprawdę można zostać gwiazdą po talent show?’’ Odpowiadałem, że przecież mamy rynek muzyczny wypełniony w artystami, którzy brali udział właśnie w takich programach: Justyna Steczkowska, Sylwia Grzeszczak, Tomek Makowiecki, Ewa Farna, Dawid Podsiadło, Ewelina Lisowska i wiele, wiele innych popularnych nazwisk. Dlatego nie sądzę, że ta formuła wyczerpuje się. Więcej: nie sądzę, żeby kiedykolwiek się wyczerpała. Kochamy ludzi na estradzie, amerykańskie sny o tym, jak komuś się udaje. Bardzo ważne i wzruszające jest kiedy ktoś odpada, kto mimo sprzeciwu otoczenia odniósł sukces. My lubimy bohaterów lokalnych i to jest piękne!
Obserwuje Pan działalność młodych wokalistów? Widzi Pan w kimś potencjał?
Mamy w tej chwili na scenie muzycznej żywą legendę, mimo, że ten chłopak jest bardzo młody. To Dawid Podsiadło. Talentów jest mnóstwo, wystarczy spojrzeć na półkę z debiutanckimi krążkami polskich wykonawców, jest w czym wybierać
A czego Pan słucha? Przykładowa jazda samochodem, co możemy usłyszeć podczas jazdy z Czesławem Mozilem?
Ostatnio w samochodzie słucham Nicka Cave’a, Jana Sebastiana Bacha i radio TOKFM.
Słucha Pan własnych utworów?
Tak, ale kiedy pracuję nad płytą. Potem już nie.
AUTOR WYWIADU ORAZ ZDJĘĆ: Marta Mielcarek, MaY Kalisz